Rozdział 10

711 56 24
                                    


Stało się tak, jak Loki zapowiadał. Ten trening Natasha mogła zaliczyć do jednych z najcięższych, w jakich miała możliwość udziału. Już od samego początku została wrzucona na głęboką wodę. Kłamca jej nie oszczędzał, nie dawał czasu na żaden dłuższy odpoczynek. Ale to dziewczynie nie przeszkadzało. Wiedziała, że musi dać z siebie wszystko na ćwiczeniach by zdać test, jaki przygotował dla niej Laufey. Nie znała szczegółów owego zadania, ale nie trudno było się ich domyślić. Władca olbrzymów potrzebował zabójcy, więc odpowiedź nasuwała się sama. I Natasha była zdeterminowana by wypełnić powierzoną jej misję. Cokolwiek by to nie było, ona temu podoła. Musi. Nie zamierzała rezygnować z własnego życia. Miała jeszcze wiele spraw, które nie dawały jej spokoju. Kim była osoba przemawiająca w jej śnie i ostrzegająca przed Loki'm? Czy to prawda, że jest ostatnią Ognistą Olbrzymką? Dlaczego w ogóle jej rasa wyginęła?

- Koniec na dziś. – oznajmił zielonooki mag zatrzaskując głośno czytaną księgę. – Masz wcześniej iść spać, zrozumiałaś? – ton jego głosu się wyostrzył. A było to spowodowane tylko tym, że na zajęcia białowłosa przyszła niewyspana oraz ciągle ziewała. Miała spowolnione reakcje oraz ociężałe ciało. Powodem były jej nocne rozmyślania. To właśnie one rozżarzyły jej determinację oraz określiły cele jej działań.

- Tak, tak. – odparła lekko nie przejmując się tonem swojego nauczyciela. Wychodząc z sali ćwiczebnej pożegnała się z Loki'm, po czym udała się do swojej izby. Nie zaszczyciła żadnym spojrzeniem olbrzymów, których mijała po drodze.

Będąc już w swoim pokoju, rzuciła się na łóżko. Nie było ono tak miękkie i sprężyste, jak to, które posiadała w Sirhalu, jednakże dało się wytrzymać. Kwestia przyzwyczajenia.

Właśnie, Sirhal. Natasha była ciekawa co u Kathy oraz Ernesta, jej ojczyma. Czy radzą sobie po stracie Clarissy? Jak bardzo cierpią?

Białowłosa obwiniała siebie za śmierć jej przyszywanej matki, za krzywdę jaką sprowadziła na swoją rodzinę. Nie miała nawet okazji by uczestniczyć w ceremonii pochówku!

Wiedziała, że Ernest oraz jego córka bardzo jej potrzebują. Chciała być przy nich i wspierać ich w tychże trudnych dla nich chwilach. Oczami wyobraźni widziała jak pod sztucznymi uśmiechami kamuflują swoją rozpacz przed światem. Na samą myśl, ściskało ją za serce, a w kącikach oczu zbierały się słonawe łzy. Nigdy nie pozwoliła żadnym spłynąć po jej policzkach.

„Muszę być silna. Nie mogę okazać słabości" powtarzała sobie jak mantrę.

 Nie mogę okazać słabości" powtarzała sobie jak mantrę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nadszedł dzień testu. Natasha siedziała jak na szpilkach w swojej izbie. Ogromnie się stresowała. Zaczęły wzbierać się w niej wątpliwości. Już nie była tak pewna siebie, jak jeszcze poprzedniego dnia, kiedy kładła się do snu. No bo co będzie, jeśli zadanie ją przerośnie? Będzie zbyt trudne? A może składało się będzie z kilku etapów, gdzie jeden jest trudniejszy i bardziej skomplikowany od drugiego? A jeśli jej obecne umiejętności są niewystarczające i Laufey ją zabije?

Daughter || Loki ZAWIESZONE Where stories live. Discover now