10 // *you're addictive*

267 30 3
                                    

Insbruck, 13.04.2012

Kilka dni temu lekarze powiedzieli, że Twój stan z dnia na dzień się poprawia. Dzięki ich słowom zaczynam wierzyć, że już niedługo do nas wrócisz. Tak za Tobą tęsknię. Od czasu do czasu przechodzi mi jednak przez głowę myśl, że możesz mnie nie pamiętać, a to tak jakbyśmy się nie znali. Jeśli tak będzie zrobię wszystko, żeby nasze wspólne wspomnienia wróciły.

Spaceruję po Insbrucku korzystając z pierwszych prawdziwie wiosennych, ciepłych promieni słońca. Gdzieniegdzie leży jeszcze śnieg, ale zima już dała wygrać mojej ulubionej porze roku. Wszystko budzi się z głębokiego zimowego snu. Śpiew ptaków dawał mi nadzieję, że wraz z powrotem kwiatów Ty też w końcu wrócisz.

Siadam na parkowej ławce i pozwalam smugom światła muskać mnie po twarzy. Dzwoni telefon. To Twoja mama. Serce bije mi szybciej.

- Dzień dobry, pani Ebner. - witam się drżącym głosem.

- Wybudzili Sophie. Przyjedź do szpitala jak najszybciej. - słyszę w słuchawce.

Bez zastanowienia wstaję i biegnę na najbliższy przystanek, żeby złapać autobus.

Po piętnastu minutach jestem na miejscu. Wbiegam na oddział na którym leżysz i wpadam na Michaela i Twojego ojca.

- Gregor... - zaczyna Hayboeck. - Wybudzili ją, wszystko w porządku. Prawie...

- Jak to prawie?! - unoszę głos. - Co jest nie tak?

- Zdrowotnie wszystko okay jak na tak poważny wypadek. Ale... - szepcze Felix.

- Ale co?! - już prawie krzyczę. Nienawidzę jak trzyma się mnie w niepewności.

- Ma zaniki pamięci. - odpowiada w końcu Twój przyjaciel, a ja wstrzymuję oddech i zakrywam twarz. To czego najbardziej się bałem stało się prawdą. - Nie pamięta kim jesteśmy. Ale najważniejsze, że ze zdrowiem jest dobrze, prawda?

Potwierdzam ruchem głowy. Ma rację. Pamięć możemy przywrócić i zrobię co w mojej mocy. W końcu decyduję się na wejście do pokoju w którym przebywasz. Siedzisz na łóżku, a Twoja rodzicielka trzyma Cię za rękę. Unosisz głowę w stronę drzwi.

- Ona nic nie pamięta. - wyczytuję z ruchu warg Twojej mamy, która kręci głową i po chwili wstaje żeby zrobić mi miejsce na krześle.

Patrzysz na mnie swoimi pięknymi i niebieskimi jak głębia oczami. Tęskniłem za tym. Tęskniłem za Tobą.

- Gregor...? - mówisz w końcu, a wszyscy zgromadzeni w sali biorą głęboki wdech. Marie zaczyna płakać. Chyba z radości.

- Sophie. Pamiętasz kim jestem? - pytam niepewnie i siadając na krześle biorę Cię za rękę. Ściskasz ją mocniej. Łza spływa po Twoim policzku.

- Jak mogłabym nie pamiętać osoby, którą kocham nad życie? - na Twoje usta wpełza delikatny uśmiech.

Oddycham z ulgą i czuję jak moje oczy wypełniają się łzami. Ujmuję Twe dłonie w obie ręce i całuję delikatnie, jakby były ze szkła.

Nic mi więcej do szczęścia nie potrzebne. To Ty nim jesteś. Jesteś moim uzależnieniem.





no i już dziesiąty rozdział! przypominam, że playlista do tej książki jest w bio (:
+ chyba muszę troszkę przystopować z dodawaniem rozdziałów bo za szybko się skończy xx

🔒daisies, chocolate & cigarettes // G. SchlierenzauerWo Geschichten leben. Entdecke jetzt