1 // *she smelled like daisies, chocolate & cigarettes*

570 43 1
                                    

Lillehamer, Norway, 31 XII 2011

Tego dnia nie zapomnę nigdy. Jedno przypadkowe spotkanie zmieniło całe moje życie. To dzień, w którym Cię poznałem. Skoczkowie z całej federacji spotkali się w pięknym norweskim pałacu by świętować Nowy Rok w sportowym gronie.

Trzydzieści siedem minut przed północą stoisz z Hayboeckiem, trzymając kieliszek drogiego szampana w ręce, a mężczyzna obejmuje Cię w talii, którą okala czerń Twojej długiej, dopasowanej sukienki. Uśmiechasz się do swojego towarzysza, po czym całujesz go w policzek, zostawiając czerwony delikatny ślad po szmince.

Odwracasz się w moją stronę, a kiedy nasze oczy się spotykają ruszasz w stronę pałacowego tarasu. Coś magicznego i tajemniczego mówi mi, że powinienem za Tobą pójść i tak też robię. Wychodzę na zewnątrz, a mroźny podmuch wiatru uderza mnie w twarz. Staję obok Ciebie, a Ty częstujesz mnie papierosem. Palimy razem w milczeniu. Dopiero po chwili Twój zapach dociera do mnie. Pachniesz stokrotkami, czekoladą i papierosami, co sprawia że wariuję.

- Sophie. - mówisz w końcu i wyciągasz szczupłą, jasną dłoń w moją stronę.

- Gregor. - przedstawiam się, po czym zauważam, że Twoim ciałem władnie dreszcz. Odruchowo zsuwam z siebie moją granatową marynarkę i zarzucam Ci ją na ramiona. Dziękujesz patrząc na mnie swoimi, pięknymi i niebieskimi jak głębia oceanu oczami.

Stoimy na zewnątrz, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Mówisz mi o swojej ulubionej książce, studiach medycznych, które przerwałaś na rzecz sztuki, o ukochanym psie, rodzicach, z którymi masz świetny kontakt i o Twoim przyjacielu, z którym tu przyszłaś - Michaelu (co sprawia, że czuję ulgę). Za to ja opowiadam Ci o mojej ulubionej muzyce, o filmie, który ostatnio oglądałem, o tym, że boję się wysokości, co uważasz za głupie z racji uprawianego sportu, wyjaśniam dlaczego według mnie nie powinno dodawać się pietruszki do rosołu. Mówię też, że niebieskie oczy u kobiet są moimi ulubionymi, na co Ty się czerwienisz. Pięknie wyglądasz w spiętych tuż nad szyją blond włosach. Wracamy do środka i czuję na nas wzrok wszystkich zgromadzonych. Nie zważasz na to i prowadzisz mnie na środek parkietu. Kładę jedną dłoń na Twoich plecach, drugą przytrzymuję szczupłe ramię. W końcu opierasz głowę na moim ramieniu i tak kołyszemy się w rytm powolnej muzyki. W nowy rok wchodzę mając Ciebie tuż koło mojego boku i już wiem, że każdy kolejny dzień chciałbym spędzać z tobą.





jestem szalona i zaraz po prologu
< 3h później> wrzucam pierwszy rozdział mojego "dziecka"

zobaczymy jak się przyjmie :D

tymczasem dobranoc i wesołych świąt <3

🔒daisies, chocolate & cigarettes // G. SchlierenzauerDär berättelser lever. Upptäck nu