23 |rodzina|

1.8K 166 4
                                    

Lola Kinney

– Czy to źle, że się cieszę, że twój brat przyjeżdża? – pyta mnie, gdy robi generalne porządki w naszym mieszkanku – Tak bardzo tęsknię za Sydney. Pojedziemy tam jeszcze?

– Jasne – nie pomagam jej, leżę na zbyt małej kanapie z nogami dotykającymi ściany i oglądam telewizje. Tak naprawdę nie trzeba tu sprzątać.

– Bardzo przekonywująco – rzuca we mnie poduszką.

– Mam już dzisiaj kupić bilety?

Siada okrakiem na moim brzuchu. Wiedziałem, że tak się skończy to sprzątanie. Przytula się do mojej piersi. Obejmuję ją ramionami i gładzę jej plecy.

– Jestem taka zmęczona tym wszystkim – mówię mu.

– Dlatego coś zaplanowałem. Ubierz się ładnie i wybieramy się w fajne miejsce.

– Oo – potrafi sprawić, że się ekscytuję nawet w beznadziejny dzień.

– Tylko ładnie i grzecznie.

– Gdzie jedziemy?

– To niespodzianka – całuje mnie w czoło, a ja ruszam do naszej małej szafy, żeby przygotwać się do niespodzianki.

Wiecie dlaczego kocham te szafę?

Bo jest miejscem naszym kompromisem.

Wiemy, że nie zostaniemy tu na zawsze, ale teraz jest nam tu dobrze, bo to nasza pierwsza wspólna przestrzeń. Nie mamy gdzie od siebie uciec i mamy jedną małą umywalkę. Luke chce tak żyć.

Maluję się na te szczególną okazje, a gdy wsiadamy do audi zamiast do Ferrari rozumiem, że to naprawdę coś wielkiego.

– Może zasłonisz mi oczy?

– I tak nie wpadniesz na to gdzie jedziemy – daje mi szybkiego buziaka i odjeżdża z pod bloku.

– Do jubilera?

– Chcesz coś z biżuterii?

– Nie – on jest szalony, naprawdę.

Kierujemy się na drogę, która prowadzi do wyjazdu z miasta. Czy to jakiś mały weekend? O boże! Jestem taka podekscytowana..... a co jeśli to zła niespodzianka? Nie, on nie robi takich rzeczy.

Jednak w końcu orientuję się, gdzie jedzie.

O Boże.

– Zabierasz mnie do moich rodziców?

Widuję ich za rzadko, nawet przez telefon nie rozmawiamy już tak często. Tęsknię za moją kruszynką, która jest najlepszą młodszą siostrzyczką na świecie.

– O Boże, Luke! Rozmawiałeś z nimi? – zbiera mi się na łzy – Ta cała sprawa z naszym związkiem... w nich też uderzyła, wiesz?

– Wiem. Wysłałem Nell trochę podpisanych zdjęć, przez naszą czwórkę. Mam nadzieję, że ma dla mnie bransoletkę przyjaźni.

– Kocham cię.

– Obie siostry Kinney mnie kochają.

– Boże! Jestem taka podekscytowana!

Luke Robert Hemmings

Nie zdążam nawet podjechać pod sam dom, a ona już używa klaksonu w moim samochodzie. Jej rodzina wychodzi przed domem, a ona wyskakuje z samochodu zanim zdążę wyłączyć silnik.

Ściska rodziców i bierze na ręce te przesłodką dziewczynkę.

– Nelly! – gdy otwieram drzwi, słyszę chichot małej.

ardor {Luke Robert Hemmings}Where stories live. Discover now