8 |Stęsknieni|

2.4K 154 4
                                    

Lola Kinney

Jedziemy cały dziej bez przerwy, a ja w którymś momencie robię się trochę napalona.

Nie wiem, dlaczego.

Nie, to kłamstwo mam zbyt dużo powodów dla tego.

Luke cały czas podśpiewuje pod nosem, a gdy ma cholerną okazje, kusi mnie pocałunkami.

Moje ucho zostało już pocałowane, jakieś pięćdziesiąt razy. Moje udo ściśnięte dwa razy tyle. Mój policzek trącony nosem... jakieś dwieście razy, do tego pocałowany.. do tego dochodzą moje ramiona i dłonie, mój nos, moje powieki..

O Boże.

Takie małe pocałunki, w takiej ilości..

Wszystko jest lepsze, gdy tak dużo mnie całuje.

Po za tym Luke Hemmings doskonale całuje.

Chciałabym ogłosić to całemu światu, ale wtedy faktycznie ogłosiłabym je całemu światu.

Wiecie, dla ludzi wszystko jest piękne, póki jest wyobrażeniem. Przeżywam najpiękniejsze chwile swojego życia, ciesząc się wszystkimi małymi pocałunkami. Kocham mojego słodkiego mężczyznę, a świat mną gardzi. To niesprawiedliwe, że gdy oni znajdą swoje drugie połówki będą skakać, biegać i opowiadać wszystkim o swoim związku, obściskując się, gdzie popadnie. Gdy my to robimy nazywają nas obscenicznymi.

Życie nie jest sprawiedliwe, ale to wie każdy nas.

Trzeba nauczyć się z tym żyć i cieszyć się tym, co ma, bo to mogą być najlepsze chwile w twoim życiu.

W szczególności, gdy on wyjedzie w trasę, a ja tu zostanę.

Już wyobrażam sobie, jakie to będzie ciężkie.

Jego usta jeszcze raz spotykają się, tym razem, z moim uchem, a ja wydaję z siebie głośny, sfrustrowany jęk. On jakby nie rozpoznawał rodzaju mojego jęku, za co go oczywiście nie dziwię, bo gdy droczy się ze mną podczas seksu sama nie zawsze wie, jaki jęk opuścił moje usta, ale tym razem jest inaczej i jestem tego pewna. Całuje mnie jeszcze raz w to samo miejsce, po czym całuje mój policzek, moją szczękę.. a gdy przestaje, orientuję się, że staliśmy na światłach. Wydaję z siebie kolejny jęk, gdy kładzie dłoń na moim udzie.

– A może tak trochę wyżej?

Czuję, jakbym tylko ja tu szalała. On wydaje się spokojny, a jego krocze jest w dobrym stanie, to znaczy wiecie, dobry stan to niekoniecznie mój ulubiony. Lubię jego penisa w pozycji gotowości. Takie żółte światło, czerwone mi się nie podoba.

Penisku, podnieś się dla mnie.

Próbuję go przekonać naciskiem mojego wzroku.

Penisku, potrzebuję cię.

Dobrze, chyba przeszłam do nowego poziomu szaleństwa.

Opieram głowę o szybę, ale szybko o nią uderzam.

Byłam tak skupiona na moim małym (chodź nie takim małym, penis Luke'a nie jest największym, jakim widziałam, nie jest też najgrubszy, ale to dobrze, w końcu pień grubieje z wiekiem... dzięki temu wiem, że nie jest za stary. Juhu! Penis mojego mężczyzny jest w odpowiednim wieku!), więc gdy jego penis (mój odpowiednich rozmiarów bff) zajmował moje myśli, on przesunął swoją dłoń niemal na moje biodro. Gdzieś po drodze przebrałam się w sukienkę z Targetu.

Jego palec przesuwa się po moich majtkach.

– Deszcz nie pada, ale ty zaraz zmoczysz moje siedzenia.

Morduję go wzrokiem.

Po czym wybucham śmiechem.

– O mój Boże, pozwól mi powtórzyć to moim przyjaciółkom, bo nigdy nie słyszałam, czegoś tak śmiesznego.

Nie mogę przestać się śmiać, opieram głowę o ścianę, cały czas się śmiejąc.

– To mogła być być piosenka o cipce bez cipki.

– Powtórz jedno słowo – o Boże, kocham go takiego. Trochę bardziej stanowczego, mniej rozbawionego.

– Jesteś jak rockmeni, którzy porównują cipki do różnych rzeczy i piszą o nich piosenki?

Trudno mi powiedzieć coś jeszcze, gdy on zaczyna pocierać mnie przez majtki.

– Uważaj, bo spadnie więcej deszczu – on nie może być poważny, o Boże...

– Typowy artysta, którego sprośna gadka jest takaaa dziwna – uśmiecham się – Masz szczęście, że cię kocham i kocham bzykać się w Ferrari. Może teraz bzykać się w Ferrari?

– Jesteś takim moim przeciwieństwem...

– To do cholery jasne, jestem pochwą dla twojego miecza. Nikt nie potrzebuje dwóch mieczy, bo...

Chcę dokończyć, ale on wsuwa we mnie palec, kompletnie mnie tym zaskakując, ale chętnie rozchylam dla niego nogi..

– To nie miecz – jestem rozczarowana. Wyginam usta w grymasie.

– Zabijesz mnie – poruszam biodrami przy jego ręce.

– Luke, proszę...

Całuje mnie w skroń, co wywołuje ścisk moich mięśni, po czym zabiera swoją dłoń.

Skręca ostro w prawo, a po chwili widzę przed nami jakiś malutki, nadmorski hotelik. Zanim on zdąży zgasić silnik, ja już wysiadam i czekam na niego.

Dobrze, może jestem troszkę bardziej nakręcona od niego
Luke przyciska mnie do drzwi po stronie kierowcy i całuje tak, jak pragnęłam tego przez ten cały cholerny czas. Jego usta mnie pożerają, a jego penis jest w końcu w moim ulubionym stanie.

Gdy nie mogę wyrzynać nacisku jego ust i odnawiam mu ich przez chwile.. on odsuwa się całkowicie i bierze mnie za rękę. Wciąga mnie do środka, do małej recepcji. Wybiera pokój, jak to ujmuje najdroższy i najlepszy, a gdy wchodzimy do niego. Oboje rzucamy się na łóżko. Nawet nie pomagamy sobie w zdjęciu ubrań, każde z nas zrywa swoje, chcąc pozbyć się ich jak najszybciej. Gdy jestem pierwsza zwarta i gotowa siadam na nim okrakiem.

– Melduję się do gotowości – salutuję mojemu mężczyźnie, a on łapie mnie za nadgarstek i wsuwa do ust moje dwa salutujące palce, żeby potem nie odrywając ode mnie wzroku, wsunąć je pomiędzy moje nogi i.. – O Boże! – krzyczę.

– Te ściany są cienkie, Lola.

– Pieprzyć ściany – przykłada swoje palce do moich i porusza nimi z niezawodną sprawnością.

– Chcesz pieprzyć ściany?

Kręcę głową, jednocześnie kręcąc biodrami przy jego palcach.

– Więc musisz być dzisiaj cicho.

– To mi się nie podoba – całuje moje wydęte wargi, szarpiąc za dolną, jak mam nie jęczeć?

Luke bierze swojego penisa w dłoń, o co jestem w tej chwili trochę zazdrosna, ale na szczęście jego penis szybko wsuwa się do swojego ulubionego miejsca (przynajmniej tak myślę) Nasze palce nieustannie poruszają się na moim wrażliwym punkcie, gdy Luke jeszcze pochyla się, żeby pocałować moje piersi. Opiera głowę o moją klatkę piersiową... poruszam się na nim, czując jego mokre pocałunki na moim mostku. Łapie mnie za plecy i przyciąga bliżej.

Kocham się z nim kochać.

Kocham się z nim pieprzyć, na co myślałam, że mam ochotę, ale kochanie się z nim jest milion razy lepsze.

Cóż, przy okazji jestem szczęśliwą współposiadaczką jego miecza, co czyni mnie najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.

****

Aaaa, zapraszam wszystkich na top class!

ardor {Luke Robert Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz