28

1.1K 59 3
                                    

Obudziłam sie wtulona w Remusa. Patrzył na mnie i uśmiechał sie.
- Dzień dobry. - powiedział.
- Do widzenia. - odpowiedziałam i odwróciłam sie w celu pójścia spać.
- Ej. Co to ma znaczyć ? - zapytał naburmuszony.
- Idź tu duszo nieczysta.
- O nie,tak sie bawić nie będziemy. - Remus zaczął mnie gilgotać przez co zmuszona byłam sie odwrócić.
- Panie Lupin,pana zachowanie było karygodne. - powiedziałam tonem godnym Mcsztywnej.
- Pani Lupin,pani zachowanie było karygodne. - powtórzył za mną. - A teraz prosze wykonać swoją kare. - Lunio pokazał na policzek.
- No niewiem,niewiem.
- No już,już. Czekam.
- To sobie poczekasz. - wstałam z łóżka i skierowałam sie do szafy. Wyjełam spodnie i Remusa koszule w krate. Poszłam do łazienki i ubrałam sie szybko. Wyszłam i podeszłam do łóżka Lunia i dałam mu buziaka w policzek.
- Kara wykonana. - chciałam już odejść ale ręka Lunia oplotła mnie w okół tali i pociągneła do siebie,przez co leżałam na Remusie.
- Zaraz dam ci eliksir kotek.
- No to daj. - powiedziałam a Remus otworzył fiolke i wlał mi do ust. - Dziękuje. Wiesz co ? Jesteśmy okropni.
- Czemu ?
- Bo jesteśmy dopiero na 6 roku a już robimy takie żeczy.
- Oj daj spokój,Łapa to już robił na 4 roku......
- Dobra,nieobrzydzaj prosze.
- Ciekawe jak mineła im noc.
- Hehehe sama jestem ciekawa. - w tym momencie ktoś zaczął walić w drzwi.
- Wpuśćcie nas wy napalone nastolatki. - krzyczał Syriusz. Chciałam wstać i im otworzyć.
- A ty gdzie ? - zapytał Remus i pociągnął mnie za ręke do siebie,machnął różdżką i przez drzwi wpadli Łapa i Rogaś.
- A teraz siadać i na przesłuchanie. - zaczął Syriusz.  Zamknął drzwi a ja wtuliłam sie w Lunia.
- Nigdzie nie ide. - powiedziałam zamykając oczy.
- Ja tym bardziej. - powiedział mój narzeczony szczelniej zamykając w uścisku. Narzeczony,jak to pięknie brzmi.
- Alexandro Liliano Potter co robiłaś zeszłej nocy ? - zapytał James.
- Nie jestem Potter.
- Jak to ? - zapytał Syriusz.
- To jest Alexandra Liliana Potter,niedługo Lupin. - powiedział Remus.
- Jak niedługo Lupin ? - zapytał James.
- Nooo. Remus mi sie wczoraj oświadczył. - powiedziałam wstając.
- Trzeba to uczcić. - powiedział James przytulając sie do mnie.
- No trzeba. - odpowiedział Syriusz.
~Skip time~
Za tydzień będzie drugie zadanie. Rozmyślamy jak otworzyć jajo. Remus próbował je jakoś otworzyć.
- Daj mi to jajo. - powiedziałam. Remus rzucił do mnie złoty przedmiot który przetarłam wilgotną od włosów dłonią.
- Mam. - krzyknełam. Na jaju pojawił sie napis : Otworzysz mnie,gdzie dwa słońca spotykają sie.
- Dwa słońca ? - zastanawiał sie James. Popatrzyłam za okno. Ale piękny zachód słońca,jezioro było by pięknie oświetlone.
- No tak. Jezioro ! - krzyknełam. Chłopcy popatrzyli na mnie jak na wariatke. - Dwa słońca,spotykają sie. Zachód słońca......
- Odbija sie w jeziorze. - dokończył Syriusz.
- Właśnie a to oznacza że jajo trzeba otworzyć....... - zaczął Remus.
- Pod wodą. - dokończył James. Wbiegliśmy do łazienki i zaczeliśmy nalewać wody do wanny. James postawił jajo na dno wanny a ono sie otworzyło. Wszyscy wsadziliśmy głowy pod wode.
- Pod wodą znajdziesz nas,gdzie będzie z morskich roślin las. Uważaj bo goni cie czas,60 minut pod wodą masz. Musisz znaleźdź nas by uratować jedną z gwiazd. Świecącą na niebie naj jaśniej,najważniejszą dla ciebie nim zaśniesz. - wynurzyliśmy sie z pod wody.
- Gwiazdy pod wodą ? - zapytał Syriusz.
- Tu nie chodzi o gwiazdy,to metafora. Podobna była kiedyś w jednej z książek którą czytałem. - powiedział Remus. - W książce,ta gwiazda to była metafora do rzeczy.
- Czyli bende musiał uwolnić jakąś ważną dla mnie żecz w ciągu godziny. Jakiś pomysł jeżeli chodzi o godzine pod wodą ?
- Zaklęcie bąblogłowy ? - zaproponował Remus.
- Skrzeloziele ? - zaproponował Syriusz.
- Można ogarnąć od Franka.
- No to skrzeloziele. - powiedział James.
~Skip time~
*POV REMUS*
Dzisiaj jest drugie zadanie,Alex niema. Dumbeldor wczoraj wieczorem prosił ją do siebie aby pokazać coś na jej lekcje. Pewnie bardzo puźno wruciła a teraz poszła po skrzeloziele. Idziemy korytarzem i zauważamy Franka który do nas biegnie.
- James,trzymaj skrzeloziele. - Frank podał mu rośline.
- To Alex u ciebie nie było ? - zapytałem.
- Nie.
- Dziwne,wczoraj wieczorem wyszła i rano też jej nie było. - powiedział Syriusz.
- Może nie wróciła na noc. - powiedział Frank. Spojrzeliśmy na siebie i zaczeliśmy biec korytarzem. Szukaliśmy i nigdzie jej nie było. Postanowiliśmy iść już na arene i tam dołączyły do nas Dora i Lili.
- Widziałyście Alex ?
- Nie,gdzie ona jest ? - zapytała Lili.
- Chciałbym to wiedzieć. - odpowiedziałem. James już wskoczył do wody i zaczął poszukiwania w wodzie. Zostało mu jeszcze 20 minut. Cały czas po głowie chodził mi fragment wiersza z jaja. Najważniejszą dla ciebie nim zaśniesz. No tak ale ja jestem głupi.
- Syriusz tu niechodziło o rzecz.
- A o co ?
- O osobe,najważniejszą dla Jamesa osobe.
- Czyli że Alex jest........
- Pod wodą. - dokończyłem. Wtedy wyłonił sie James trzymający Alex. Zbiegliśmy na dół.
- Co jej jest ? - zapytałem Dumbeldora który stał koło nas. Wtedy z wody wynurzył sie Mark z jakąś dziewczyną która oddychała. - Czemu ona nie oddycha ?
- Wszystkie najważniejsze osoby naszych zawodników były zaczarowane,ale na Alex nie działa żadne zaklęcie. Więc użyliśmy wzroku Bazyliszka,zobaczyła go przez lustro więc dajcie jej ten wywar z mandragory i zaraz sie obudzi.
- Skąd w Hogwarcie był Bazyliszek ? - zapytał Syriusz.
- No musieliśmy go tu ściągnąć,ale udało sie. - otworzyłem fiolke z wywarem i wlałem ją Alex do ust. Gdy sie obudziła,odrazu okryliśmy ją ręcznikami. Drugie zadanie wygrał James. Dumbeldor w WS na kolacji,ogłosił że trzecie zadanie odbędzie sie za dwa miesiące. Właśnie siedzieliśmy w naszym dormitorium i rozmawialiśmy.
- Wiecie że Lili zgodziła sie iść ze mną na randke ? - powiedział Rogacz.
- To cudownie. Kiedy ? - zapytała Alex.
- W piątek,a co ?
- No jak,musze ci pomóc nie ? Chyba znam ją najlepiej.
- No masz racje.
- A co do was. To kiedy bende wujkiem ? - zapytał Syriusz pokazując na mnie i Alex palcem.
- Nie śpieszy nam sie. - odpowiedziałem przytulając moją narzeczoną.
- Myśle że jakoś,po skończeniu szkoły. - odpowiedziała Alex.
- Macie już imie ? - zapytał Rogacz.
- No coś tam mam. Jak chłopiec to William,James Lupin. A jak dziewczynka to Rea Dorcas Lupin.
- No ładnie. Ja bende mieć syna Harrego. To jest pewne.
-  A ja też syna Jackoba.
- Ciekawe plany na przyszłość. - odezwałem sie. - Gdzie byś chciała mieszkać ?
- Hmmm może w jakimś lesie,taki ładny biały domek,z ogromnym ogrodem i jeziorem. Tak takie moje wymarzone miejsce.
- Zobaczymy co da sie zrobić.
- Ale za nim pomyślimy gdzie będziemy mieszkać to trzeba wybrać kim będziemy. - zauważył James.
- Ja chce być nauczycielką ONMS. - odpowiedziała Alex.
- Ja moge uczyć OPCM,lubie ten przedmiot. - odpowiedziałem.
- A ja moge uczyć Astronomi,tylko z tego jestem dobry.
- Tak,Łapo. To doskonały pomysł. - poparła Syrousza Alex. - A ty Jamie ?
- Ja ? Pcham sie do Ministerstwa.
- Uuuuu wysoko. - powiedział Syriusz.
- Każdy ma marzenia. - powiedziała Alex. - Ide spać chłopaki.
- Ja też. - chciałem sie położyć ale gdy sie odwruciłem zobaczyłem że nie jestem sam. - A ty co ? Zadomowiłaś sie tu ? - zapytałem.
- Jak chcesz moge iść do siebie. - wstawała z łóżka ale w ostatniej chwili skoczyłem i złapałem ją zanim wstała.
- Nawet nie próbuj. - wszyscy zaczęliśmy sie śmiać i zasneliśmy.

Ja , brat i Huncwoci ~ Alex Malfoy ~Kde žijí příběhy. Začni objevovat