1|Ready to Run|

1.1K 62 50
                                    

Siedzenie było potwornie niewygodne więc zacząłem wiercić się we wszystkie strony. Miałem bardzo mało miejsca między swoim, a fotelem przede mną i miałem wrażenie, że zaraz oba kolana mi pękną od przymusu mocnego uginania ich. Oprócz tego, samo w sobie siedzenie było bardzo wąskie tak, że ledwo mogłem w jakikolwiek wygodny sposób rozłożyć ręce. Wszystko mnie uwierało, a pas wisiał luźno nad moimi chudymi nogami, bo prawdopodobnie był zepsuty i nie mogłem go ścisnąć bardziej. W całym samolocie nie do końca przyjemnie pachniało lekką wilgocią, a na dodatek kilka siedzeń przede mną, miejsce zajmowała kobieta z malutkim dzieckiem, które zapewne przepłacze cały lot. Nie byłem przyzwyczajony do takiego standardu przemieszczania się, bo zazwyczaj latam pierwszą klasą lub biznes klasą. Ale chociaż małe okienko, które znajdowało się po mojej lewej dawało przejrzysty widok na pas startowy, więc podczas lotu rownież dobrze będzie widać krajobrazy.

No i było puste miejsce obok mnie, a przynajmniej jak na razie. Trwało ono tak ciągle do momentu startu, więc kiedy samolot zaczął ruszać stwierdziłem, że pozostanie tak do końca, co mi jak najbardziej odpowiadało. Kiedy tylko po wzniesieniu się w powietrze samolot osiągnął jednakową wysokość lotu, a sygnalizator zapiąć pasy nad moją głową zniknął, wyjąłem laptopa z torby i rozłożyłem go na stoliczku przede mną. Odpaliłem program do pisania i wszedłem w ostatni rozdział, na którym skończyłem. Przeczytałem kilkukrotnie te kilkaset slow, które miałem jak do tej pory i próbowałem wymyślić co dalej.

Po ponad trzydziestu minutach główkowania nadal nic nie miałem jednak starałem się jeszcze nie poddawać. Napisałem kilka zdań, ale ciągle mi coś w nich nie pasowało i nieustannie w nich coś zmieniałem, więc ostatecznie postanowiłem je całkowicie skasować. Wgapiałem się tępo w ekran komputera mrużąc oczy.

Po chwili coś odwróciło moją uwagę od laptopa i kazało mi odwrócić głowę w prawo. Obok mnie pojawiła się męska postać i zajęła miejsce koło mojego. Zmarszczyłam brwi i przeskanowałem go wzrokiem. Był to chudy chłopak, którego jednak niewielkie mięśnie wybijały się delikatnie spod pasiastych rękawków koszulki z długim rękawem. Był rownież bardzo wysoki o jakąś głowę wyższy ode mnie. Jego ciemnobrązowe loczki opadały mu co jakiś czas na czoło spod którego odznaczały się soczyście zielone tęczówki. Muszę przyznać, że ich kolor zrobił na mnie wrażenie, bo dawno nie widziałem podobnie zachwycających oczu. Nie wiem ile miał lat, ale wyglądał raczej na osobę w moim wieku.

- Cześć - odparł beztrosko odwróciwszy głowę w moją stronę.

- Nie chcę być niegrzeczny, ale co tu właściwie robisz, jeśli mogę spytać? - zapytałem marszcząc delikatnie nos.

- Siedziałem obok miłej dziewczyny z córeczką i stwierdziłem, że potrzebuje więcej miejsca, bo nie dawała sobie rady, więc się przesiadłem - wzruszył ramionami i nachylił się żeby wygrzebać coś ze swojej torby.

Widziałem, że wyciągnął jakaś książkę jednak nie zdążyłem przeczytać jej tytułu, bo schował ją za plecy. Wyjął rownież blado-brązowe okulary do czytania w delikatnie zaokrąglonych oprawkach i włożył je miedzy swoje loki na czubku głowy. Zamknąłem klapkę mojego laptopa nie chcąc aby zauważył, co robiłem. Nie lubię pisać przy ludziach, nawet Eleanor, mojej dziewczynie, prawie nigdy nie pokazuję żadnych zapisków w procesie twórczym. Czyta wszystko dopiero po wydaniu.

- Jest dużo wolnych miejsc w samolocie, dlaczego usiadłeś akurat tutaj? - drążyłem temat, bo nie dawało mi to spokoju.

Samolot zapełniony był jakoś w trzech czwartych. Było naprawdę wiele miejsc wolnych, nawet kilka takich gdzie w całym rzędzie nie siedzi nikt. Nie rozumiałem dlaczego postanowił usiąść akurat obok mnie, zwyczajnie wyglądającego faceta z nosem utkwionym w laptopie. Ja na jego miejscu wolałbym usiąść obok jakiejś ładnej dziewczyny, albo najlepiej samemu.

Regain Inspiration || LarryWhere stories live. Discover now