Zagadka klanu Ōkami

74 13 7
                                    

Poczułam ból, ale niewielki. Dostałam w ramię, ale rana była mała. Zdążyłam w pewnym momencie aktywować drugi stopień Raikena i teleportować się. Schowałam się w krzakach a Deidara został na środku nie rozumiejąc, co właśnie zrobiłam. W sumie jak reszta, ale on powinien wiedzieć... Przecież razem trenowaliśmy... W końcu! Załapał o co chodzi! Dezaktywował bombę przed siebie tworząc chmurę dymu i chowając się gdzie indziej w krzaki. Wykonawcą tej techniki był nie kto inny jak sam Kakashi Hatake. Widać Naruto zdołał tylko jego przyprowadzić. Obserwowałam teren i oceniałam przeciwników. Miałam jeszcze kilka asów w rekawie, ale po co pokazywać je od razu. Poczekam trochę. Niech lepiej oni się popiszą.

Kakashi ukazał swojego sharingana, by nas znaleźć. Najwyraźniej znalazł mnie, ale nie Deidarę.

Kakashi
"Wychodź Haruna. I tak cię znalazłem."

Wynurzyłam się z krzaków pewną siebie miną. Jednak jedna rzecz mnie zastanawiała.

Haruna
"Z-Zanim zaczniemy walkę, chcę zadać t-tobie jedno pytanie, N-Naruto"

Naruto patrzył się na mnie zszokowany. Nie wiem, czy z powodu tego, co powiedziałam, czy dlatego, że dostrzegł coś innego w moich oczach.

Haruna
"Jaki był wynik w-walki klanu Ōkami z Konohą?"

Naruto był jeszcze bardziej zszokowany niż przedtem.

Naruto
"My wygraliśmy, klan Ōkami nie był prawdziwy, to byli zwykli przestępcy ninja"

Kakashi
"Naruto! Za dużo mówisz! Pamiętaj, że ona teraz jest naszym wrogiem. Nie mo..."

Naruto
"Ona zawsze będzie moją przyjaciółką i nic tego nie zmieni!"

Kakashi widocznie się zdziwił na te słowa. Deidara nadal siedział w krzakach a mnie już to wszystko nudziło.

Haruna
"Dobra... M-możemy zacząć? Nudzi mnie ta cała r-rozmowa. No w-wyluzujcie choć t-trochę..."

O kurde! Zabrzmiałam trochę jak Hidan...

Naruto
"Haruna, co jest z twoimi oczami?"

Haruna
"Jeśli n-nie zaczniemy, to n-nigdy się nie dowiesz."

Westchnęłam zażenowana i stworzyłam kunaia z lodu oraz wodnego klona. A raczej pięć. W tym momencie miałam drugi stopień Raikena, więc nie widzieli pieczęci. Rzuciłam kunaia w klona, który sie rozpłynął.

Haruna
"Ehh... N-nie trafiłam... Moja celność nadal się nie poprawiła."

Zaczęłam się trochę śmiać, ale ledwo zauważalnie. Oby Deidarą pamiętał nasz plan. Moje klony ruszyły w ich stronę, a oni je niszczyli po kolei. Wszystko zgodnie z planem! Teraz biegli w moją stronę, a gdy byli już wystarczająco blisko, Kakashi stworzył swoje chidori i celował we mnie. Kiedy dzieliły nas milimetry, ja podmieniłam się z wodnym klonem, którego wcześniej wykonałam obok Deidary i stworzyłam pod nimi ogromną wodę. Kakashi uderzając chidori w klona, on tylko się rozpłynął, przekazując swoją elektryczność moim przeciwnikom. Poraził ich prąd i nie wiedzieli jak to się stało. Deidara podłożył malutkie pajączki do wody i aktywował, zostawiając wielką chmurę dymu. Kiedy opadła, to na ziemi leżeli nieprzytomni Kakashi i Naruto. Zwycięstwo! Pokonaliśmy ich!



Ale czy na pewno...?



Ohayo! Zauważyliście, że są cześciej rozdziały c nie? Na pewno zauważyliście! Mam drugi tydzień ferii i mnie akurat wena wzięła, więc cieszcie sie i radujcie! Możecie też mnie nominować, bo stworzyłam książkę "¥Nominacje¥", więc zapraszam, bo pierwsza się już pojawiła. Arigato gosaimasu! Sajonara💛💛💛

"g∂zιє ωγϐυϲн ϐυ∂υנє ρяzγѕzłοśϲ́"ᵈᵉⁱᵈᵃʳᵃˣʰᵃʳᵘⁿᵃWhere stories live. Discover now