*Giselle's POV*
-Co on ci powiedział?- zapytałam Maejor'ego. Ten jednak potrząsnął tylko głową.
-Nic ważnego. Przeprosił.- odpowiedział. Tym razem to ja potrząsnęłam głową.
-To jest ważne! Nie spędzasz ze mną czasu, znaczy, myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi?- odparłam, marszcząc brwi.
Chłopak wziął głęboki oddech -Jesteśmy zaledwie znajomymi. Spotkaliśmy się dwa razy. Jestem przyjacielem Justin'a. A ty jesteś jego dziewczyną.- odpowiedział, robią pauzę co każde dwa słowa. Brzmiał jakby go bolało to co mówi.
Nadąsałam się i pokiwałam lekko głową -Zgaduję, że masz rację.- cicho odparłam, po czym odeszłam odwracając się do kąta. Bezgłośnie obejrzałam się za siebie.
Maejor potarł czoło. Wyglądał na zmartwionego.
Potrząsnęłam głowę i skierowałam się do pokoju. Justin siedział na łóżku i jadł jakieś słodycze. Stanęłam naprzeciwko niego.
-Jesteś gotowa do wyjścia?- spytał, wstając. Zmrużyłam oczy.
-Co powiedziałeś Maejor'emu?- zapytałam. Zatrzymał się i na mnie spojrzał.
-A co on ci powiedział?- spytał Justin z powrotem siedając.
-Pamiętasz co ci powiedziałam, gdy poprosiłeś mnie o rozmowę. Yeah, to jest to co mam na myśli. Więc mów, powiedz mi prawdę.- powiedziałam i znowu stanęłam naprzeciwko niego.
Przełknął ślinę i kiwnął głową, stając przede mną. -Okej, powiem ci prawdę, tylko nie bądź zła.- powiedział, na co zadrwiłam.
-Aż tak źle?- zapytałam, potrząsając głową.
-Martwiłem się, byłem niespokojny i zły, i chciałem kogoś za wszystko obwinić.- odpowiedział, a mnie opadły ramiona.
-O Boże. Jak on ci wybaczył?- spytała. Nie potrzebowałam nawet słyszeć co odpowiem. Było źle.
-To było głupie, ale Maejor jest moim przyjacielem już długi czas. Wie, że mówię gówniane rzeczy przez cały czas i nie mam tego na myśli, gdy jestem zdenerwowany.- powiedział i wzruszył ramionami, jakby to nie było nic wielkiego.
-To tak powinnam się zachowywać, gdy się zezłościsz i powiesz do mnie coś głupiego?- zapytałam. Justin zmarszczył brwi w irytacji.
-Dlaczego to cię tak bardzo dręczy?- spytał.
-Ponieważ Maejor nie chce ze mną rozmawiać ani nie żartuje w mojej obecności i mam silne przeczucie, że to przez to, co mu powiedziałeś tego dnia, więc masz iść i znowu z nim porozmawiać, by powiedzieć, że nie miałeś na myśli tego, co cokolwiek powiedziałeś. Jest w porządku, jeśli nie będziemy przyjaciółmi, ponieważ nie chce, ale jestem przekonana jak cholera, że to przez to co powiedziałeś, a nie miałeś na myśli- odparłam, a on przegryzł wargę.
-Dlaczego tak bardzo chcesz z nim spędzać czas?- zapytał i uniósł brwi. Ja w odpowiedzi uniosłam swoją prawą brew.
-Czy ja... Czy ja czuję zazdrość?- zapytałam, a on skrzyżował ramiona.
-Mogę mieć przyjaciela chłopaka. Mogę mieć 10 przyjaciół chłopaków. Ale to nie znaczy, że żywię do nich jakieś romantyczne uczucia.- kontynuowałam. Justin pozwolił mi skończyć, dopóki nie zaczął mówić.
-Więc dla ciebie byłoby w porządku, gdybym spotykał się z twoją przyjaciółką i nie byłoby cię w mieście? Byłabyś spokojna, widząc mnie, spędzającego tak dużo czasu z jedną z twoich przyjaciółek, jeśli byś jakąś miała?- zapytał. Wywróciłam oczami na jego próbę zranienia moich uczuć.
YOU ARE READING
texting | justin
FanfictionPewnego dnia Justin wypija za dużo i wysyła wiadomość do dziewczyny którą myśli, że poznał w klubie....jednak ona okazuje się zupełnie kimś innym. Wszelkie prawa należą do: @mrsbizzleavon