Trust pt.2

484 30 6
                                    

*Giselle's POV*

-Co on ci powiedział?- zapytałam Maejor'ego. Ten jednak potrząsnął tylko głową.

-Nic ważnego. Przeprosił.- odpowiedział. Tym razem to ja potrząsnęłam głową.

-To jest ważne! Nie spędzasz ze mną czasu, znaczy, myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi?- odparłam, marszcząc brwi.

Chłopak wziął głęboki oddech -Jesteśmy zaledwie znajomymi. Spotkaliśmy się dwa razy. Jestem przyjacielem Justin'a. A ty jesteś jego dziewczyną.- odpowiedział, robią pauzę co każde dwa słowa. Brzmiał jakby go bolało to co mówi.

Nadąsałam się i pokiwałam lekko głową -Zgaduję, że masz rację.- cicho odparłam, po czym odeszłam odwracając się do kąta. Bezgłośnie obejrzałam się za siebie.

Maejor potarł czoło. Wyglądał na zmartwionego.

Potrząsnęłam głowę i skierowałam się do pokoju. Justin siedział na łóżku i jadł jakieś słodycze. Stanęłam naprzeciwko niego.

-Jesteś gotowa do wyjścia?- spytał, wstając. Zmrużyłam oczy.

-Co powiedziałeś Maejor'emu?- zapytałam. Zatrzymał się i na mnie spojrzał.

-A co on ci powiedział?- spytał Justin z powrotem siedając.

-Pamiętasz co ci powiedziałam, gdy poprosiłeś mnie o rozmowę. Yeah, to jest to co mam na myśli. Więc mów, powiedz mi prawdę.- powiedziałam i znowu stanęłam naprzeciwko niego.

Przełknął ślinę i kiwnął głową, stając przede mną. -Okej, powiem ci prawdę, tylko nie bądź zła.- powiedział, na co zadrwiłam.

-Aż tak źle?- zapytałam, potrząsając głową.

-Martwiłem się, byłem niespokojny i zły, i chciałem kogoś za wszystko obwinić.- odpowiedział, a mnie opadły ramiona.

-O Boże. Jak on ci wybaczył?- spytała. Nie potrzebowałam nawet słyszeć co odpowiem.  Było źle.

-To było głupie, ale Maejor jest moim przyjacielem już długi czas. Wie, że mówię gówniane rzeczy przez cały czas i nie mam tego na myśli, gdy jestem zdenerwowany.- powiedział i wzruszył ramionami, jakby to nie było nic wielkiego.

-To tak powinnam się zachowywać, gdy się zezłościsz i powiesz do mnie coś głupiego?- zapytałam. Justin zmarszczył brwi w irytacji.

-Dlaczego to cię tak bardzo dręczy?- spytał.

-Ponieważ Maejor nie chce ze mną rozmawiać ani nie żartuje w mojej obecności i mam silne przeczucie, że to przez to, co mu powiedziałeś tego dnia, więc masz iść i znowu z nim porozmawiać, by powiedzieć, że nie miałeś na myśli tego, co cokolwiek powiedziałeś. Jest w porządku, jeśli nie będziemy przyjaciółmi, ponieważ nie chce, ale jestem przekonana jak cholera, że to przez to co powiedziałeś, a nie miałeś na myśli- odparłam, a on przegryzł wargę.

-Dlaczego tak bardzo chcesz z nim spędzać czas?- zapytał i uniósł brwi. Ja w odpowiedzi uniosłam swoją prawą brew.

-Czy ja... Czy ja czuję zazdrość?- zapytałam, a on skrzyżował ramiona.

-Mogę mieć przyjaciela chłopaka. Mogę mieć 10 przyjaciół chłopaków. Ale to nie znaczy, że żywię do nich jakieś romantyczne uczucia.- kontynuowałam. Justin pozwolił mi skończyć, dopóki nie zaczął mówić.

-Więc dla ciebie byłoby w porządku, gdybym spotykał się z twoją przyjaciółką i nie byłoby cię w mieście? Byłabyś spokojna, widząc mnie, spędzającego tak dużo czasu z jedną z twoich przyjaciółek, jeśli byś jakąś miała?- zapytał. Wywróciłam oczami na jego próbę zranienia moich uczuć.

texting | justinWhere stories live. Discover now