DEAL pt.2 (Sam x Reader)

270 35 1
                                    

Przepraszam, że dopiero teraz; nie wyrobiłam się z pisaniem i Wattpad niespecjalnie chciał współpracować. Bez zbędnego przedłużania, enjoy;


Powietrze przeciął świst.

Następnie kolejny.

Wdzięcznie wtórowały mu okrzyki brunetki.

- Wiesz, że to nie musi tak wyglądać. - wyszeptałaś tuż przy uchu twojego więźnia, jednocześnie biorąc głęboki wdech. Uwielbiałaś ten zapach; woń wręcz nieopisanego przerażenia, jakie władało kobietą, na twój widok. - Wiesz, że mogę przestać. - zachęcałaś ją, stając przed nią.

       Wyciągnęłaś w jej stronę bicz, którego aktualnie używałaś. Nic nie mogłaś poradzić na to, że ze wszystkich dostępnych tu narzędzi, ten spodobał ci się najbardziej. Oczywiście dopiero, po odpowiednim przekształceniu. Zwróciłaś spojrzenie na trzymaną broń. Na końcu każdego rzemienia znajdował się metalowy szpikulec. Na całej długości bata, rozciągały się metalowe kolce i wypustki, które gwarantowały zadawanie głębokich ran.

- Kiedy się już namyślisz, daj mi znać. - powiedziałaś do rozmówczyni, puszczając jej przy tym oczko. Cofnęłaś rękę z przedmiotem i zmierzyłaś go dokładnie wzrokiem. Oderwałaś kawałek skóry, który pozostał na jednym z metalicznych dodatków. - Tymczasem... może się zabawimy? - spytałaś, odrzucając skrawek i kierując się do jednego z łańcuchów pętających dziewczynę.

      Zanim zdążyłaś zmienić jej ułożenie, tak by tym razem mieć ją zwróconą przodem do siebie, brunetka wydała z siebie desperacki jęk;

- P-Proszę nie... Nie zniosę tego dłużej. - powiedziała, odnajdując cię wzrokiem.

- Wiesz, co muszę usłyszeć. - podsyciłaś, w myślach gratulując sobie wygranej. Obie z Alice - bo tak miała na imię łowczyni - wiedziałyście dokąd zmierza ta rozmowa. Uśmiechnęłaś się szerzej i powolnym krokiem, wróciłaś na poprzednie miejsce.

Alice zmierzyła cię wzrokiem, kiedy jej ciało zaczęło lekko drżeć; znak, że powoli zaczynało się leczyć.

- Zrobię to. - wyszeptała kobieta. - Poddaję się. - dokończyła, spuszczając wzrok na ziemię pod wami.

      Jak na zawołanie, usłyszałaś za sobą czyjeś kroki. Po chwili zawtórowało im powolne klaskanie, które wcale nie przyprawiało cię o dodatkową dumę;

- Brawo, [T/I]. Robisz znakomite postępy. - zaczął Crowley, mierząc wzrokiem torturowaną przez ciebie kobietę. Następnie pierwszy raz od kiedy tu przyszedł, spojrzał bezpośrednio na ciebie. - Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś; jednak masz do tego talent.

Odwzajemniłaś spojrzenie Crowleya i sztucznie się uśmiechnęłaś;

- Dla ciebie wszystko... Panie. - powiedziałaś, wahając się przed zwrotem. Niezależnie od tego, jak długo tu już przebywałaś, nadal ten zwrot nie przechodził ci gładko przez gardło. Nigdy nikomu nie podlegałaś, aż w takim stopniu, co tylko doprowadzało cię do szału.

Zdawało się, że oboje z czerwonookim zdawaliście sobie z tego doskonale sprawę.

- Posiadanie takiego podwładnego, jak ty, to czysta przyjemność. - podsycił twój gniew, przy okazji odwracając się z powrotem w stronę Alice. Wystarczyło jedno pstryknięcie i kobieta zniknęła z pętających ją więzów. - Rory i Alaya odpowiednio się nią zajmą. Tymczasem; chciałbym ci coś pokazać. Oczywiście zaraz po tym, będziesz mogła wrócić do wyrywania ludziom mięsa z pleców. - zapewnił Crowley, wyciągając dłoń w twoją stronę.

SUPERNATURAL⤵                   IMAGINY I ONE-SHOTY [ZAWIESZONE DO MAJÓWKI]Where stories live. Discover now