BLOODLINES (The Winchesters x Reader)

651 39 17
                                    

@CiasteczkowyPotwor12 mam nadzieję, że się spodoba.

SCOTTSVILLE, KANSAS


      Cichy trzask wyrwał cię z zamyślenia, kiedy do sklepu weszła kolejna zmęczona pogodą osoba. Był środek lata, czemu zawdzięczałaś okres największego ruchu w małej kawiarence, w której aktualnie pracowałaś. Stale przenosiłaś się z miejsca na miejsce, nie mogąc znaleźć kawałka planety dla siebie. Skup się. - nakazałaś sama sobie, odsuwając myśli na bok.

      Wytarłaś stróżkę potu, która powoli, spływała po twoim czole. Mimo że działała klimatyzacja, bardzo dobrze odczuwałaś panujący na zewnątrz upał; w kawiarni panował niezły tłum.

Uniosłaś głowę, wyczekując aż nowoprzybyła osoba, dopchnie się w końcu do kasy, przy której stałaś. Nie byłaś miejscowa, ale mogłaś stwierdzić, że dziewczyna zmierzająca w twoim kierunku, również nie należała do tutejszej społeczności.

      W końcu brunetka stanęła przed tobą, rozbieganym wzrokiem mierząc oferty napojów, wiszące na ścianie za twoimi plecami. Miałaś okazję się jej bliżej przyjrzeć; dwójka bystrych błękitnych oczu, skanowała uważnie menu w poszukiwaniu czegoś na ochłodę. Zdecydowanie za gruba na tę porę bluza, przylegała do jej ciała, dodatkowo ją grzejąc.

Cud, że nie dostała samozapłonu. - przeszło ci przez myśl, kiedy ujrzałaś skórzaną kurtkę w jej ręku.

- Może pomóc w wyborze? - zaproponowałaś, widząc, że brunetka nie mogła podjąć decyzji. Spotkałaś się z jej przeszywającym wzrokiem, jednak, mimo wszystko kontynuowałaś; - Hitem sezonu, można tak powiedzieć, jest Blue Lagoon. - wyrecytowałaś z pamięci, wskazując kciukiem na zdjęcie najbardziej oddalone od ciebie. - Dosyć proste, ale orzeźwia lepiej od połowy koktajli tutaj.

- Zdam się na twój... gust. - odrzekła nieznajoma, po czym wyjęła portfel z kieszeni spodni. Wzięłaś od niej banknot i, uprzednio sprawdzając czy nie jest podrobiony, wypłaciłaś resztę. Następnie zablokowałaś kasę i zaczęłaś przygotowywać napój.

Przez cały ten czas bardzo dobrze czułaś świdrujący wzrok, skoncentrowany między twoimi łopatkami. Kiedy skończyłaś, obróciłaś się na pięcie, z powrotem stając twarzą w twarz z brunetką.

- I gotowe. - powiedziałaś, stawiając napój na ladzie między wami. Dziewczyna wyciągnęła w jego stronę rękę, w ostatniej chwili mijając nią szklankę i kierując ją bardziej w twoim kierunku;

- Jestem Clarie. - zagadnęła, kiedy uścisnęłaś jej dłoń. Na środku własnej poczułaś dziwny chłód, jakby metalu?

- [T/I]. Mam nadzieję, że będzie smakowało. - odpowiedziałaś, czując się wyjątkowo niezręcznie.

- Z pewnością. - rzuciła, odchodząc.

Zmarszczyłaś brwi, zastanawiając się nad tym, co właściwie przed chwilą się wydarzyło. Zanim jednak zdążyłaś nad tym solidnie pomyśleć, do kasy podeszła kolejna osoba, skutecznie odciągając cię od tematu Clarie.

***

      Dzisiaj był dzień, kiedy to właśnie ty miałaś ostatnią zmianę, a co za tym szło - zamykałaś kawiarnię. Słońce już dawno ustąpiło miejsca księżycowi, kiedy szybkim krokiem kierowałaś się do wynajmowanego mieszkania w pobliskim hotelu. W dłoni trzymałaś gazetę z najświeższymi wiadomościami. Nie były zbyt dobre. Na przedniej stronie górował napis, wręcz krzyczący do czytelnika, o popełnionym zeszłej nocy podwójnym morderstwie. Zastanawiałaś się, kto mógłby być tak bezwzględny, by z zimna krwią zabić dwie staruszki. Z wyłapanych w sklepie plotek, usłyszałaś, że podobno były w koszmarnym stanie. Ponoć policja była bezradna, bo ciała przypominały ofiary zwierzęcego ataku.

SUPERNATURAL⤵                   IMAGINY I ONE-SHOTY [ZAWIESZONE DO MAJÓWKI]Where stories live. Discover now