REVENGE (The Winchesters x Angel!Reader)

333 37 6
                                    

Przepraszam, za dłuższą przerwę.

Enjoy;


- [T/I], znaleźliśmy sprawę. - usłyszałaś za sobą, głęboki ton głosu Castiela. Pamiętając o typowych ludzkich zwyczajach, odwróciłaś się, tłumiąc udawane ziewnięcie. Dlaczego ludzie robili to tak często? Nie wstając z łóżka, zmierzyłaś anioła przed sobą wzrokiem;

- Jeśli to kolejny, niestabilny psychicznie duch, odpadam. - odpowiedziałaś, przymrużając oczy.

       Ukrywanie swojej aury przed aniołem, kosztowało cię wiele wysiłku. Ostatnio więcej niż kiedykolwiek. Wszelkie pojedynki - nawet ze słabymi duchami - tylko pogarszały twoją sytuację.

Obawiałaś się, że przy następnym polowaniu, prawda o twoim pochodzeniu wyjdzie na jaw. Niestety, nie mogłaś do tego dopuścić. Za wszelką cenę. Winchesterowie byli twoją jedyną szansą, na zdobycie upragnionego celu.

Na zemstę.

- Obiecuję, że to cię zainteresuje. Mnie w każdym razie - zainteresowało. - dopowiedział brunet, bacznie ci się przyglądając, ze swojego stałego miejsca we framudze drzwi.

- Zaraz przyjdę. - zgodziłaś się w końcu, przeciągając ręką po twarzy. Po chwili usłyszałaś charakterystyczny trzepot skrzydeł i Castiel zniknął z twojego pokoju.

       Cofnęłaś dłoń od buzi i usiadłaś na łóżku, rozglądając się po pomieszczeniu. Nie wyróżniało się ono niczym specjalnym. Nie prosiłaś o żadną gustowną pościel, ani nie dekorowałaś pokoju - i tak nie miałaś zamiaru mieszkać w nim długo. Potrzebowałaś stałego noclegu, jedynie do momentu znalezienia tego, komu zawdzięczasz swoją obecną sytuację.

      Nie chcąc testować cierpliwości Castiela i Winchesterów, sprawnie się ubrałaś i wyszłaś z pokoju. Jak wcześniej przypuszczałaś, wszyscy siedzieli w - nazwijmy to - „salonie", który pełnił funkcję biblioteki.

- Dzień dobry. - powiedziałaś, nadal pamiętając o typowo ludzkich zwyczajach. Nawet jeśli nie miały one dla ciebie sensu, musiałaś dbać o swoją przykrywkę. - Podobno coś znaleźliście. - wspomniałaś, siadając przy stole.

- Natknęliśmy się, na wzmiankę o masowych morderstwach. - zaczął Sam, odwracając w twoją stronę laptop. Przysunęłaś urządzenie do siebie, skanując wzrokiem odpalony tekst i zdjęcia. W międzyczasie brunet kontynuował wypowiedź. - Pomijając to kogo dotyczą, dziwny jest także powód śmierci...

- Opisany jako bliżej nieznany? - weszłaś mu w słowo, czytając to, czego dziennikarze dowiedzieli się do tej pory. Zmarszczyłaś brwi, kiedy twój wzrok padł na załączony do dokumentu folder ze zdjęciami. Kliknęłaś w niego, a twoim oczom ukazała się ofiara z Denver.

      Poczułaś, jak powietrze wokół ciebie stężało, kiedy ujrzałaś wypalony ślad na jakiejś beżowej wykładzinie. Pojedyncze linie oraz zagięcia składały się, na obraz rozpostartych skrzydeł.

- Anioły. - powiedziałaś jedynie, przewijając zdjęcia dalej. Poczułaś, jak Castiel obok ciebie, wyraźnie się spiął.

      Upewniając się, że nadal masz swoją aurę pod kontrolą, kliknęłaś na kolejne zdjęcie. Przedstawiało ono zamglony widok jakiegoś mężczyzny, spowitego wręcz nienaturalnym blaskiem. Prawdopodobnie zabijającego kolejnego anioła. Zapis z kamery ulicznej. Zmrużyłaś oczy, chcąc dostrzec coś charakterystycznego w jego sylwetce - na próżno.

- Podejrzewamy, że to on za tym wszystkim stoi. - przekazał ci Castiel, widząc, jak zatrzymałaś się na jednym zdjęciu.

- Wiemy, kim może być? - spytałaś, mając nadzieję na usłyszenie wrogiego imienia. Miałaś przeczucie, że te morderstwa nie były przypadkiem.

SUPERNATURAL⤵                   IMAGINY I ONE-SHOTY [ZAWIESZONE DO MAJÓWKI]Kde žijí příběhy. Začni objevovat