11. Porwanie.

101 12 82
                                    


- Ty chuju! Jak mogłeś?!?!!?!?!?!- rzuciłam się na Siwego. Chciałam go uderzyć, ale mnie zablokował. Próbowałam się wyrwać, lecz był silniejszy. Przygniótł mnie do ściany wyginając moje ręce do tyłu.

- Lubisz na ostro co??- zaśmiał się.

- Puść mnie!!! Dlaczego to zrobiłeś!!??? Dostałeś to czego chciałeś, więc dlaczego mu o wszystkim powiedziałeś?!

- Bo miałem taki kaprys.

- Nienawidzę Cie!! Puść mnie natychmiast!- szamotałam się, ale na darmo. Gdy poczułam jak wiąże mi ręce wystraszyłam się.

- Zabawa się skończyła Mai.

- Co Ty pieprzysz! Masz mnie wypuścić! Zgłoszę wszystko na policję!- wrzeszczałam.

- Zabawna jesteś wiesz?- zaśmiał się znowu i nakleił mi kawałek taśmy na buzię.

Moje nieme wrzaski już nic nie wskórały. Bałam się strasznie. Nie wiedziałam co chce ze mną zrobić. Jakby tego było mało, nałożył mi czarny materiał na głowę, tak, że nic nie widziałam. Wpadłam w panikę, serce zaczęło mi bić jak szalone a adrenalina i strach wypełniły cały mój organizm. Poczułam ucisk na ramieniu i ukłucie a zimny płyn rozlał się po moich żyłach.

-Nie chcę umierać- powiedziałam do siebie w myślach i odpłynęłam.

~~***~~***~~***~~***~~***~~***~~***~~

5 dni później:

- O mały włos jej nie zabiłeś

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- O mały włos jej nie zabiłeś.

- Jest silna, wyliże się.

- Raczej on jest silny. Żyje tylko dzięki niemu. Ostro przesadziłeś z tym zastrzykiem a teraz spadaj, bo się budzi.

Budząc się słyszałam czyjąś rozmowę, ale nie poznawałam nikogo po głosie, przez chwilę miałam pustkę w głowie, ale gdy dotarło do mnie co się stało przed utratą przytomności, szybko się zerwałam, co spowodowało zawroty głowy.

- Ej, spokojnie- ujrzałam czerwonowłosego chłopaka, którego miałam okazję poznać niedawno.

- Sasori- wyszeptałam

- Witaj Maiko- Radzę Ci się uspokoić- wskazał na monitor, który wskazywał wykres bicia mego serca, puls i ciśnienie. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że jestem dość mocno zdenerwowana i wystraszona, a na dodatek podłączona do jakieś aparatury i kroplówek.

- Jak mam być kurwa spokojna?!- zaczęłam panikować, bo sala, na której leżałam nie przypominała szpitalnej.

Był to zwykły, szary i ponury pokój, w którym nawet nie było okna. Wyposażony był w łózko, na którym leżałam, aparaturę pod którą byłam podłączona. Po lewej stronie znajdowały się dwie półki ze szklanymi szybkami, dzięki którym widziałam wszystko co tam się znajdowało, a mianowicie: różne przyrządy medyczne, igły, strzykawki, wenflony, jakieś pompy, próbówki i pełno jakiś dziwnych cieczy chemicznych. Obok stał stół także z jakimś sprzętem laboratoryjnym.

[Itachi x OC] Odmienić przeszłość. (ZAWIESZONE: TRWA REMONT)Where stories live. Discover now