10. Koniec...

127 16 87
                                    

Leżąc w jego ramionach zastanawiałam się nad konsekwencjami, które poniosę, gdy to wszystko się wyda

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Leżąc w jego ramionach zastanawiałam się nad konsekwencjami, które poniosę, gdy to wszystko się wyda. Chciałam wierzyć w to, że to jakiś głupi koszmar, ale niestety tak nie było. Patrzyłam na niego pustym spojrzeniem, bez emocji.

- Jesteś dupkiem Hidan.

- Wiem o tym, ale przyznaj, że jesteś zadowolona- uśmiechnął się do mnie wrednie.

- Nie- skłamałam. Wstałam z łóżka, założyłam majtki i spodnie. Schyliłam się po biustonosz i gdy się wyprostowałam, on stał już za mną. Złapał mnie za piersi jedną ręką, a drugą wsadził w majtki. Nie umiałam się oprzeć jego pieszczotom. Dział na mnie w sposób, który nie umiałam wytłumaczyć.

- Kłamać to Ty nie potrafisz- powiedział i rzucił mnie na łóżko. Szybko zdjął ze mnie spodnie i gwałtownie we mnie wszedł.- Co dalej twierdzisz, że nie jest Ci dobrze?- zaśmiał się- Odpowiedz!- zażądał.

Milczałam lecz moje jęki i orgazm, którego nie umiałam powstrzymać, dały mu odpowiedź.

- Muszę iść do domu- miałam go dość. Ubrałam się i gdy chwyciłam za klamkę, on się odezwał.

- Przyjdź do mnie jutro.

- Nie za wiele oczekujesz?- czułam się jak dziwka. Choć przynajmniej one mają z tego nie złe pieniądze a ja mam tylko zbrukane sumienie.

- To zależy od Ciebie, chyba nie chcesz by Itachi...

- Skończ!- przerwałam mu dobrze wiedząc, co chciał powiedzieć- Wystarczająco dużo dziś dostałeś. Jutro nie mam czasu, przyjdę pojutrze- powiedziałam stanowczo i wyszłam z mieszkania.

Wróciłam do domu i od razu rzuciłam się na łózko. Czułam pustkę. Chciało mi się płakać jednak łzy się nie pojawiały. W co ja najlepszego się wpakowałam? Prędzej czy później to wyjdzie na jaw. Jak ja to sobie wyobrażam? Tu spędzam czas z Itachim, kocham się z nim, a za chwilę pozwalam by wchodził we mnie jego kolega? To jest popierdolone jak nie wiem co!

Z drugiej strony jak Itachi dowie się co zrobiłam, jak go nie było, zerwie ze mną, a nasza miłość przepadnie.

Byłam w rozsypce. Na dodatek nie miałam się komu wyżalić, bo przecież z przyjaciółkami też ma zgrzyt.

Nie wiele myśląc napisałam do Tobiego.

- Hej Tobiś. Masz ochotę na piwo? Muszę się komuś wygadać :(

Po 10 minutach dostałam odpowiedź.

- Jasne. Bądź za pół godziny na Tayo.

Ucieszyłam się na tę wiadomość. Wzięłam prysznic i zebrałam się do wyjścia. Gdy przyszłam do baru, Tobi już na mnie czekał.

- Napije się czegoś Mai?- spytał radośnie.

- Wódki- odpowiedziałam markotnie.

- No dobrze, ale wiesz, że Tobi za dużo nie może- podrapał się po głowie.

[Itachi x OC] Odmienić przeszłość. (ZAWIESZONE: TRWA REMONT)Where stories live. Discover now