2. Grill

190 24 62
                                    

Kochani tak dla ścisłości :) Poprzedni rozdział był retrospekcją a w tym rozdziale wracamy do wydarzeń z prologu :) Miłego czytania


Do szkoły dotarłam przed końcem pierwszej lekcji. Udałam się do szkolnych toalet by zrobić makijaż, którego nie zdążyłam wykonać w domu. Gdy skończyłam wyszłam z budynku tylnym wyjściem, przeszłam przez szkolne boisko i udałam się za kompleks budynków, gdzie większość uczniów chodziło palić papierosy.

Po chwili usłyszałam dzwonek i nie minęło parę minut jak moje przyjaciółki dołączyły do mnie.

- Mai kochanie!- Akari cmoknęła mnie w policzek na przywitanie, a zaraz po niej Emi- Co Ty taka nie w sosie?

- Matka mnie doprowadza do szału- mówiłam- Dajcie mi papierosa, bo mi się skończyły- poprosiłam i blondynka od razu mnie poczęstowała. Odpaliłam papierosa zaciągając się dymem.

- Szczerze mówiąc to dziś nie będzie nic ciekawego w tej budzie- poinformowała mnie Emi.

- Powiedz to mojej matce- popatrzyłam na nią znacząco- Chodźmy stąd w takim razie- rzuciłam pomysłem. Nie było sensu siedzieć w szkole. Nawet większość nauczycieli pobrało już urlopy. Ale moja matka nadal uważa, że trzeba iść się uczyć do ostatnich dni roku szkolnego! Nie rozumiałam jej kompletnie. Chyba jej rodzice tak samo kazali i teraz się wyżywa... A moim zdaniem powinna robić na odwrót. Ja swoje dzieci będę wychowywać inaczej.

- Gdzie chcesz iść?- wyrwała mnie z zamyśleń Akari

- Nie wiem, możemy pojechać na Tayo.

- Przecież tam o tej porze nikogo nie ma.

- Ale tam nikt nas nie wywęszy- starałam się przekonać koleżanki. Brałam kolejnego bucha, gdy nagle Akari zrobiła przerażoną minę a Emi lekko odchrząknęła. Odwróciłam się i zobaczyłam stojącego nauczyciela, który patrzył na mnie w taki sposób, że jakby miał laser w oczach to by mnie nim przeciął na pół.

- Dzień dobry Panie Profesorze- uśmiechnęłam się szeroko, udając, że wszystko jest w porządku i chowając ręce za siebie upuściłam papierosa na ziemie.

- Wiecie, że już po dzwonku?- poinformował nas dalej patrząc na mnie dziwnym spojrzeniem.

- Tak? Ojej nie słyszałam. Już lecimy na lekcje!- blondynka udawała zakłopotaną. Profesor już miał odchodzić, gdy nagle się odwrócił i z lekkim rozbawieniem powiedział.

- Panno Usui- zwrócił się do mnie po nazwisku- Coś Ci się dymi spod buta- i odszedł. Moje koleżanki natomiast wybuchnęły śmiechem.

- Bardzo śmieszne- trzepnęłam je w ramie i ruszyłyśmy w stronę przystanku autobusowego.

~~***~~***~~***~~***~~***~~

Jechałyśmy 30 minut. Gdy wyszłyśmy z autobusu wystarczyło kilka minut piechotą i byłyśmy na miejscu.

Bar zbudowany był z dębowych beli i tuż przy nim rosły 3 duże dęby, co niesamowicie dodawało uroku temu miejscu. Ze względu na wczesną porę był jeszcze zamknięty, ale na zewnątrz znajdował się ogródek piwny, więc bez żadnego problemu przeszłyśmy przez ogrodzenie i usiadłyśmy przy stoliku pod parasolem.

Zapaliłyśmy papierosa i tuż po chwili otworzyli bar. Akari jako, że była już pełnoletnia poszła po piwa.

- W taki upał zimne piwko jest najlepsze- zawołałam upijając łyk

- Dokładnie- potwierdziła Emi

- Jak żule jakieś jesteśmy- blondynka się zaśmiała- A nawet gorzej, bo o tej porze to nawet żuli nie ma- zrobiła taką minę, że wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.

[Itachi x OC] Odmienić przeszłość. (ZAWIESZONE: TRWA REMONT)Where stories live. Discover now