CHAN YEOL POV
- Zadzwoń po niego - proszę po raz kolejny - Niech mnie stąd zabierze. Se Hun, noooo - jęczę, unosząc się na łokciach - Albo daj mi mój telefon.
Szybko odblokowuję swoją własność. Baek znał moje hasło, więc nie straciłem zawartości urządzenia.
Ale od słodkiej buźki Byuna na mojej tapecie robi mi się niedobrze.
- Byun Baek Hyun - słyszę wesoły głos - Nie mogę odebrać, bo: albo mam sesję, albo planuję swój ślub. Zostaw wiadomość, a na pewno oddzwonię. Miłego dnia!
Kończę połączenie i zastanawiam się, kiedy słyszałem go tak radosnego.
No dobra, znam go od trzech dni, z czego dwa z nich spędziłem w szpitalu. Chociaż mówią mi, że jesteśmy parą od pięciu lat.
Tsa.
Opadam na poduszki i zaczynam grzebać w telefonie. Ignorując Se Huna, który robi to samo, wchodzę w galerię... I równie szybko z niej wychodzę.
Nie mam ochoty na kolejną dawkę uroczych zdjęć Byuna.
Zaglądam w wiadomości i moją uwagę przyciąga konwersacja z niejakim Baek Hyunnim.
Ugh. Nie mówicie, że byłem taką kluchą:
Baek Hyunnie: O której kończysz, kochanie?
Ja: Za dwadzieścia minut. Boję się, że się spóźnię :(
Baek Hyunnie: Spokojnie, najwyżej to przełożymy...
Ja: Ale czekałeś tak długo...
Baek Hyunnie: Jessica mówi, że może nas przesunąć o dwie godziny. Zdążysz?
Ja: Oczywiście. Dla ciebie wszystko. Kocham cię ❤- Kim jest Jessica? - rzucam w stronę Se Huna, prawie rzygając od słodyczy, jaka bije z tych wiadomości.
- Jessica? - upewnia się, a ja kiwam głową - To dyrektorka domu dziecka.
- Co? O co chodzi? - marszczę brwi - Jaki dom dziecka?
- Baek ci nie mówił? - kręcę głową.
Co znowu?
- Mów, Se Hun - pośpieszam go.
- No... Ojciec Byuna zgodził się na wasz związek tylko dlatego, że Baek jest jego jedynym dzieckiem i-
- Jest rozpuszczonym bachorem, który musi dostać wszystko co chce? - próbuję zgadnąć.
- Uh, nie. Jest bezpłodny, Chan - mój brat milknie, dając mi czas na oswojenie się z tą wiadomością.
Bezpłodny?
- Ale co to ma do mnie?
- No, Byun Company nie miałoby dziedzica. Ojciec Baeka stwierdził, że równie dobrze może połączyć się z naszą firmą... W sumie to Hyun go ubłagał... Ty miałeś zrobić dziecko jakieś lasce i wychowywać je razem z Baek Hyunem. Ale stwierdziłeś, że to będzie nie fair... I dlatego postanowiliście je adoptować.
- Niezła bajeczka - śmieję się - To nie możliwe.
- Ta. Też nie mogłem uwierzyć, kiedy oznajmiłeś, że chcesz wziąć z Baekiem ślub. Wszyscy byliśmy w szoku. Hyun też. To ty znalazłeś ten dom dziecka. I tego chłopca. Myśl co chcesz, ale byłeś wtedy idealnym facetem. Najlepszym bratem.- A teraz nie jestem? - warczę.
Byun też mówił coś podobnego.
- Jesteś taki jak w liceum i na studiach. Pierdolony bad boy - prycha.
- Ta? To co niby się stało, że byłem inny? - chcę wiedzieć.
- Zmieniłeś się dla Baeka. Naprawdę go kochałeś. Myślałem, że będziecie szczęśliwi do końca życia. Prezesowie wielkiej firmy, rozchwytywani modele, szczęśliwi narzeczeni. I jeszcze ten dzieciak. Nawet nie wiesz, jak ci zazdrościłem, że znalazłeś kogoś takiego, jak Baek... A teraz tak go traktujesz... Współczuję mu - kończy i wstaje z miejsca.
- A mi nie współczujesz? - syczę - Jestem kaleką. Zmuszają mnie do ślubu-
- Współczuję ci tego, że Baek się poddał. On mógłby cię znowu zmienić. Najwyraźniej nawet wasza miłość ma granice.
- Pierdolisz - mruczę - Jak mam niby z nim... Nie jestem gejem - unoszę się.
- Wtedy też nie byłeś - oznajmia mi i wychodzi.
YOU ARE READING
Sorry// chanbaek ☀️
Fanfictionchanbaek / hunhan / taoris / kaisoo / sulay Jestem Byun Baek Hyun. Mam dwadzieścia cztery lata. Pewnie kojarzycie mnie z okładek kolorowych magazynów dla których czasem zdarza mi się pozować. Jestem modelem, zresztą tak, jak miłość mojego życia, któ...