Rozdział 10.

4.5K 347 1.4K
                                    

Minął tydzień, a Louis jeszcze bardziej pokochał swój tatuaż liny. Wiedział, że zdecydowanie się na niego, było jedną z najlepszych decyzji. Niall po zobaczeniu go gotowym, posyłał Harry'emu głupie uśmieszki, co brunet starał się ignorować.

Było po godzinie czternastej, gdy szatyn stał samotnie na korytarzu, czekając na zajęcia z wychowawcą.

Cztery dni temu kupił używany telefon, dzięki czemu mógł mieć kontakt z Dylanem oraz chłopakami. Dylan jednak od kilku dni nie odpisywał na wiadomości Louisa, przez co szatyn zastanawiał się, czy coś się nie stało.

- Louis? – usłyszał obok, więc zablokował iPhone'a i włożył go do kieszeni. - Nie przeszkadzam?

Przed nim stała Emily, uśmiechając się przyjaźnie.

- Um, nie, oczywiście, że n-nie.

Dziewczyna odgarnęła ciemne włosy do tyłu, obserwując szatyna.

- Denerwujesz się egzaminami? – spytała.

- Strasznie – przyznał zgodnie z prawdą chłopak.

Po paru przemyśleniach, postanowił przystąpić do egzaminów końcowych, nie zmieniając przedmiotów. Rozmawiał o tym z Liamem, który stwierdził, że rezygnowanie z tego będzie głupotą, bo „skoro już zdałeś połowę w zeszłym roku, po co marnować szanse na studia?" Więc Louis nie miał wyboru, tylko podpisał zaświadczenia o uczestnictwie w egzaminach A-Levels i coraz bardziej stresował się tym co będzie.

- Co zdajesz? – spytała po chwili Emily. - Ja od początku wiedziałam, że zostanę chirurgiem, więc biologia obowiązkowo.

- Angielski, Teatr i Dramat oraz Muzykę – odpowiedział niepewnie.

- Och, chcesz studiować coś związanego ze sztuką? – zainteresowała się brunetka. - Mógłbyś być aktorem, wiesz? Masz ładne rysy twarzy, z pewnością każdy chciałby oglądać cię na scenie.

Szatyn zawstydził się na komentarz koleżanki, odwracając głowę w przeciwną stronę, aby zamaskować zaczerwienione policzki.

- Przesadza -

- Co ja ci kurwa mówiłem o zbliżaniu się do mojej dziewczyny? – usłyszał krzyk, a następnie został dociśnięty do ściany.

Spojrzał przed siebie, zauważając nikogo innego jak Lucasa Wilsona, który trzymał go za ramiona.

- Lucas! – krzyknęła Emily, próbując odciągnąć swojego chłopaka od szatyna. - Co ty robisz? Zostaw go!

- Zamknij się – rozkazał chłopak brunetce. - A ciebie dopadnę po szkole – dodał, kopiąc Louisa w kostkę.

Chwilę później dzwonek oznajmił rozpoczęcie lekcji, a cała klasa Louisa weszła do sali.

Chłopak rozmasował bolącą kończynę, oddychając głęboko.

- Boże, Louis. Tak strasznie za niego przepraszam. Tyle razy tłumaczyłam mu, aby dał ci spokój – powiedziała Emily, kładąc dłoń na jego ramieniu.

- Od-odejdź, proszę. L-lepiej, żebyśmy nie rozmawiali – poprosił szatyn. - N-nie chce, aby twój chłopak zrobił mi krz-krzywdę – dodał i wszedł powoli do sali, kulejąc na lewą nogę.

Jego wychowawczyni właśnie coś rozdawała uczniom, gdy spojrzała na chłopaka.

- Usiądź, Louis. To dla ciebie – podała Tomlinsonowi kartkę, na której był harmonogram egzaminów końcowych.

Louis usiadł powoli w swojej ławce, wyjmując telefon, który ukrył pod stolikiem.

- Jak wiecie, w środę rozpoczynają się wasze egzaminy – zaczęła nauczycielka. - Wybraliście po trzy przedmioty, które będziecie zdawać w poziomie rozszerzonym oraz oczywiście nie zapominajmy o części ustnej. Nazwiska wszystkich, którzy przystępują do egzaminów z określonych przedmiotów będą wywieszone na drzwiach, to z pewnością wiecie. Poza tym, na kartkach, które wam dałam macie spisane godziny oraz sale egzaminacyjne. Mam nadzieje, że każdy z was jest dobrze przygotowany do wszystkiego. Jakieś pytania?

• COCAINE - larry •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz