Rozdział 1.

4.1K 371 321
                                    

– Harry! – krzyknął Liam wchodząc do domu wraz z resztą chłopaków. Louis szedł za nim, schowany pod ramieniem kuzyna, który zarzucił rękę na jego szyję. Niall i Zayn podążali za dwójką, ociągając się z tyłu.

Następnie cała czwórka znalazła się w przestronnym salonie. Louis zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Beżowe ściany, okna z widokiem wychodzącym na wielki ogród. Kilka metrów przed nimi znajdował się wielki czarny kominek, przy którym stały dwa (prawdopodobnie)wygodne  fotele z poduszkami.

Potem szatyn przesunął swój wzrok w prawą stronę, gdzie napotkał wielki telewizor wraz z kinem domowym pod spodem, wiszący na ozdobnej ścianie z białej cegły. Cholera, ten telewizor był jak kino.

Naprzeciwko telewizora stał wielki biały narożnik, tuż obok ława, która robiła prawdopodobnie za stolik do kawy, na którym było pełno bałaganu. Opakowanie po chipsach, butelka piwa, pudełko chusteczek, kilka gazet oraz paczka papierosów i różowa zapalniczka.

- Co? – odburknął chłopak dosłownie rozłożony na sofie, przed telewizorem.
Louis oderwał swój wzrok od puchatego dywanu i spojrzał na nieznajomego. Nie zauważył nic oprócz długich nóg opartych o zagłówek.

Liam westchnął.

– Mógłbyś łaskawie zatrzymać oglądanie? – spytał.

– Nie – odparł nieznajomy głębokim głosem. – Zaraz będzie moja ulubiona scena.

Zayn wywrócił oczami i podszedł szybko do sofy, próbując podnieść leżącego chłopaka.

– Podnoś tę dupę, masz to gówno zgrane na nagrywarce – powiedział i pociągnął chłopaka za ramię.

– Dobra, już, uspokój się – warknął i wstał, zatrzymując serial. Następnie odwrócił się w stronę chłopaków.

Był wysoki. Cholernie wysoki. Miał chyba z dwa metry, Louis ledwie sięgał mu do szczęki. Jego włosy były długie – do barków, ciemne oraz zakręcone i wywijały się w każdą stronę. Na rękach, tak jak pozostali chłopacy, miał dużo tatuaży, co w zupełności nie zdziwiło szatyna.

Mężczyzna szybkim krokiem podszedł do sofy i usiadł na jej zagłówku, przodem do przyjaciół. Splótł ręce na piersi i spojrzał wyczekująco na Zayna.

– Harry? – odezwał się Liam.

Styles odwrócił swój wzrok z mulata na bruneta, zauważając chłopaka skulonego pod ramieniem przyjaciela.

– To jest Louis. Mój kuzyn, opowiadałem ci o nim, pamiętasz?

Harry uniósł prawą brew do góry, spoglądając na szatyna. Więc to jest ten słynny Louis, którym tak bardzo podniecał się Liam. Louis, którego nikt tu nie chce.

– Taa – mruknął. – Świetnie, ale średnio mnie to interesuje. Tyle? Serial na mnie czeka – dodał i z powrotem rozłożył się przed telewizorem.

Liam posłał mężczyźnie wrogie spojrzenie, a z twarzy Nialla zniknął uśmiech. Louis natomiast skulił się w sobie i przeniósł wzrok na swoje Tomsy.

– Pieprzony dupek – skwitował kuzyn Louisa, następnie spojrzał na szatyna. – Lou, kochanie, co ty na to, abyśmy pokazali ci twój pokój?

Tomlinson podniósł do góry głowę, spotykając uśmiech Liama.

– J-Jasne.

Cała czwórka na czele z Liamem, wyszła z salonu, zostawiając Harry'ego samego.

Dwie minuty i piętro wyżej potem, Louis wraz z kuzynem i jego przyjaciółmi staneli przed nową sypialnią najmłodszego chłopaka.

– Podekscytowany? – zapytał Niall, skacząc obok Louisa.

• COCAINE - larry •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz