13. CISZA...

330 26 0
                                    

Wróciłam do domu, zamykając za sobą drzwi z hukiem, aby dać znać, że Wróciłam. Usłyszałam w salonie szepty. Nie zwróciłam na nie uwagi. Po prostu poszłam na górę do swojej sypialni.

Zdjęłam z siebie wszystkie brudne, ciążące na mnie ubrania, które były od błota i wrzuciłam je do kosza na pranie. Weszłam do kabiny prysznicowej i odkręciłam kurek.

***

- Cas, o czym ty do cholery mówisz? - spytałem zdenerwowany. Nigdy nie rozumiałem tego skurczybyka, ale teraz gadał całkiem od rzeczy.

- Chloë, twoja wybranka. Ona jest pod laską Pana. Nikt jej nie może skrzywdzić. Tym bardziej, że... - tutaj Castiel niespodziewanie przerwał. Jakby bał się powiedzieć. Spojrzałem na niego wyczekująco.

- to musi ci powiedzieć osobiście, a teraz pozwólcie, muszę zająć się schorowaną Meredith. - powiedział wymijająco anioł i bez słowa udał się na górę do pokoju siostry Chloë.

- wiecie może o co mu chodzi? - spytałem Sama i Bobby'ego, którzy byli przy tej rozmowie.

- nie mam pojęcia. - powiedział starszy mężczyzna, wzdrygając ramionami.

- Castiel wspomniał, że Chloë jest pod łaską Pana. Może to przez to, że była w Piekle? Po drugie, ktoś ją stamtąd wyciągnął, prawda? - powiedział Sam.

- najlepiej będzie, jeśli sam o tym z nią porozmawiasz, Dean. - powiedział Bobby, wskazując na próg drzwi. W nich stała Chloë. Podsłuchała naszą rozmowę. Gdy się odwróciłem, uciekła.

- Chloë, stój! - krzyknąłem za nią, gdy niespodziewanie zamknęła się w łazience.

- Chlo, otwórz drzwi, proszę! - krzyczałem i waliłem pięściami w drzwi, ale to nic nie pomagało. Po chwili poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu.

- dajmy jej trochę czasu, Dean. Musi to przetrawić i dobrać idealnie słowa, żeby w końcu Ci coś powiedzieć... - Powiedział Bobby i odszedł ode mnie, zostawiając mnie z bijącymi się w mojej głowie zagadkami.

Who I Really Am? || [ZAKOŃCZONE ✔️] Where stories live. Discover now