8. TRUDNA DECYZJA...

347 28 2
                                    

Jakiś głos w głębi mojego umysłu mówił mi, żebym skończyła to, co wywołała Meredith. A konkretniej? Zwołała demony na nas wszystkich.
Ostatnimi czasy dostaje dziwne, tajemnicze telefony od nieznanego numeru. Gdy odbieram, momentalnie osoba po drugiej stronie urywa kontakt lub po prostu próbuje coś powiedzieć. Sam, Dean i Bobby również nie wiedzą, co to może oznaczać.
Wiem, że nie jestem w stanie wciąż namawiać chłopaków do tego, żeby dali Meredith jeszcze jedną szansę. Jest moją siostrą. Głupią, ale jednak jest. Bracia wraz z Bobbym chcą ją zabić. Twierdzą, że nie ma dla niej ratunku, że pewnie już i tak jest martwa... ale ja z nią rozmawiałam. Z NIĄ nie z jej demonem. I wiem, co mnie czeka. Co czeka nas, gdy nie powstrzymamy tego, co nadciąga...

Nie spałam i nie jadłam od kilku dni. Minęły dwa miesiące, a ja nadal nic nie powiedziałam Deanowi. Może zbyt bardzo się boję jego reakcji? Tego, jak może przyjąć tę wiadomość, gdy cały świat może szlag jasny trafić w każdej chwili? Nawet ja tego nie wiem, czy będę w stanie przeżyć poród.

Siedziałam w bunkrze, czytając swoją ulubioną książkę. Nie czułam się za dobrze, a tylko tutaj potrafiłam się opanować i wyciszyć. Niestety, nie przy Meredith...

- i co? Planujesz mu to w końcu powiedzieć, czy może poczekasz do porodu? - słyszałam głos dziewczyny, lecz nawet na nią nie Spojrzałam. Ba, nie Podniosłam nawet głowy w jej stronę.

- mnie też będziesz unikać? - spytała irytującym głosem.

- jak się nie przymkniesz, to obiecuję, że to ja cię zabije. - wysyczałam.

Nagle do bunkra wszedł Bobby. Spojrzał na mnie porozumiewawczo, po czym zerwałam się ze swojego miejsca i ruszyłam za mężczyzną do góry.

- coś nie tak? - spytałam zakładając ręce na piersi, wyglądając przez okno.

- jak długo planujesz jeszcze to trzymać? - spytał szeptem.

- tak długo, jak trzeba. - odpowiedziałam, lecz sama nie byłam do końca pewna tej odpowiedzi.

- Żartujesz, prawda? - spytał kpiącym tonem.

- myślisz, że to takie proste? "O, hej Dean, wiesz, jestem w ciąży"! - powiedziałam sarkastycznie.

- musisz z nim porozmawiać. - szepnął niepokojąco Bobby.
To on był pierwszą osobą, która dowiedziała się, że jestem w ciąży. Boję się, cholernie się boję, jak zareaguje na to Dean. Jest bardziej typem "zaliczyć i zostawić". Nie wiem, może ze mną jest inaczej, bo jak na razie cały czas jesteśmy razem. Sama nie wiem. Mam mieszane uczucia, co do tego wszystkiego. Najchętniej zniknęłabym teraz i już nigdy nie pojawiła się w życiu Winchesterów. Ale to jest zbyt łatwe rozwiązanie. Po drugie, muszę jeszcze podjąć trudną decyzję, która będzie kosztować moją siostrę. A to sprawia większy ból, niż to, że muszę powiedzieć Deanowi. Tylko... Jak ja mam to zrobić?

Taki luźny ten rozdział. Wiem, dawno mnie nie było, ale ogólnie miałam niezły zapierdziel ostatnio, niedawno byłam na wakacjach, a w tym tygodniu jadę na następne...
Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie.
Strzałeczka 🏹

Who I Really Am? || [ZAKOŃCZONE ✔️] Where stories live. Discover now