Rozdział 41 Wątpliwości Anastazji

1.8K 121 2
                                    


Mówiłam już, że ten świat coraz bardziej mnie zadziwia? Jeśli tak to muszę to powtórzyć ponownie, ponieważ on naprawdę mnie zadziwia. Czy ktoś w ogóle pomyślałby, że mój brat i Anastazja mogą być razem, albo, że będą planować ślub. Bo ja nigdy bym na to nie wpadła. Szczerze mówiąc to myślałam, że to tylko chwilowe zauroczenie ze strony Matta. Znam mojego brata miał dużo dziewczyn i nigdy nie był z żadną z nich dłużej niż miesiąc, a teraz nagle się oświadczył. Przecież to, aż niemożliwe. Ciekawe, że właśnie Anastazja go sobie owinęła tak w okół palca. Ale cóż nie wnikam jak jej się to udało, lecz nie poznaje brata. I żeby potem nie było tak, że miesiąc po ślubie stwierdzi, że to nie są jego klimaty i będzie chciał rozwodu, bądź prędzej rozpłynie się w powietrze i już więcej go nie zobaczy, a to jest bardziej możliwa wersja zdarzeń. A wtedy Król się zdenerwuje, a Anastazja zapłacze i komu się oberwie za zachowanie Matta. Oczywiście, że mi bo to w końcu mój brat i mogłam ostrzec, że taki jest, ale skoro i tak moich ostrzeżeń nikt by nie posłuchał to co ja będę się wtrącać. Jeśli Matt namiesza i idę szukać dobrej kryjówki bo inaczej wszyscy będę chcieli mnie ukatrupić to nie za bardzo mi się podoba.

Siedziałam sobie na tarasie w naszej sypialni i czytałam książkę, gdyż uwielbiam czytać książki na powietrzu od razu inaczej się czyta oraz wyobraźnia inaczej działa. Usłyszałam pukanie do drzwi, a więc zawołałam proszę i wtedy do pokoju weszła Anastazja. Krzyknęłam, że jestem na tarasie i niech do mnie dołączy. Odnalazła mnie bez problemu i zajęła miejsce obok na fotelu.

-Chciałaś ze mną o czymś porozmawiać? - spytałam zdziwiona jej wizytą odkładając przy tym książkę

-Tak - powiedziała niepewnym głosem

-A więc słucham. O co chodzi?

  -Jak to się stało, że tak bardzo się zmieniłaś?

-Stałam się Królową, a to zobowiązuje, ale tak naprawdę wszystko zawdzięczam Królowi - mrugnęłam do niej

-Lecz skąd to pytanie? Obawiasz się, że nie jesteś zbyt dobra dla mojego brata? - nie powiedziała nic, pokiwała tylko głową co dało jasno do zrozumienia

-Nie możesz tak uważać. Zdradzę Ci coś. Tak naprawdę to on nie jest zbyt dobry dla Ciebie - spojrzała na mnie ze zdziwieniem wywołanym z powodu moich słów

-Ale jak to? 

-Widzisz nie będę Ci opisywać przeszłości Matta bo nie warto byś się nią przejmowała, ale wiedz jedno, a mianowicie, że to Ty skradłaś jego serce i jesteś najważniejszą osobą w jego życiu i mam nadzieję, że uda Ci się pokazać mu co naprawdę znaczy prawdziwa miłość - uśmiechnęłam się ciepło do zestresowanej dziewczyny

-Myślisz, że sobie poradzę?

-Nie wątpię w to Anastazjo. Jesteś naprawdę wyjątkową dziewczyną, masz wielkie serce i na pewno Ci się uda. Kiedy poznałam Cię pierwszy raz czułam się naprawdę źle. Pałac był mi obcy, a Król wrogiem, którego szczerze nienawidziłam, służba również mnie nie tolerowała, a Ty przyszłaś mnie pocieszyć i dać nową nadzieję i wiesz, że właśnie dzięki tej Twojej iskierce dobroci, którą mi przekazałaś bardzo wiele zmieniłaś w moim życiu. Od tego momentu postanowiłam walczyć, nie ulegać i za wszelką cenę zwyciężyć i patrz udało mi się, więc z Mattem też Ci się uda - wstałam i ją przytuliłam 

-Jesteś niesamowita 

-A dziękuję - zaśmiałam się

-Mam jeszcze jedno pytanie - spuściła wzrok w dół, a ja wróciłam z powrotem na wcześniej zajmowane przeze mnie miejsce

-Jakie?

-Pomożesz mi z przygotowaniami do ślubu? - uśmiechnęła się szeroko

-Wiem, że to zapewne nie jest dla Ciebie łatwe, ale chciałabym byś Ty i Król nam towarzyszyli

-Będziemy, a ja Ci pomogę - poklepałam ją po ramieniu, a ona uśmiechnęła się i skierowała w stronę wyjścia

-Czekaj! - zawołałam za nią, odwróciła się i cofnęła

-Kiedy ma się odbyć Wasz ślub?

-Za tydzień

-Nie za szybko? - spytałam zdziwiona

Gdzie im się tak śpieszy, że ślub musi odbyć się już za tydzień. Nie mogliby trochę poczekać. Tym bardziej, że jakoś długo też się nie spotykają. Nie wiem, dlaczego akurat tak chcą, ale chyba nie wpłynę już na tą decyzję . Oj Król się bardzo zdziwi jak dowie się kiedy ma się odbyć ceremonia.

-Może trochę, ale na co czekać - mrugnęła do mnie, a następnie opuściła pokój

Na co czekać? Hm...no nie wiem, może by tak się trochę lepiej poznać bo wątpię, że przez te kilka miesięcy wiedzą już wszystko o sobie. Zresztą lepiej jakby poznała Matta trochę bardziej bo szczerze wątpię, że dowiedziała się już wszystkiego, ale nie wtrącam się. Chce mojej pomocy pomogę, będziemy cieszyć się ich dniem, a na błędach niech się uczą sami. Jeśli takowe się pojawią.

Co prawda ja z Aaronem też pobrałam się dość szybko, ale nasza miłość różniła się od tego co jest między Anastazją, a moim bratem. My z każdym dniem coraz bardziej się w sobie zakochiwaliśmy, połączyła nas niezwykła więź. Trochę zwariowana i szalona wieź, ale jednak. I mimo, że jesteśmy małżeństwem to i tak z każdym dniem ta więź staje się coraz mocniejsza i nadal zakochujemy się w sobie z każdym następnym dniem coraz bardziej. Czyż to nie jest wyjątkowe? Wydaję mi się, że jednak jest bo po mimo ślubu czar, który był między nami wcześniej nie prysnął jak to się zazwyczaj zdarza. My nadal jesteśmy na etapie jakbyśmy się dopiero poznawali, a tu już mamy razem dziecko. To jest wyjątkowe uczucie, którego nie widzę u Anastazji i mojego brata, wręcz mam czasami wrażenie, że oni nie bardzo się dogadują. Dlatego nie rozumiem tego pośpiechu ze ślubem. 

Co prawda każda miłość jest inna i inaczej jest okazywana, ale naprawdę mam lekkie wątpliwości. Lecz będę dobra siostrą oraz przyjaciółkę i zachowam dla siebie moje podejrzenia. Liczę, że nie postępują źle i będą razem tak szczęśliny jak my.

Bo znaleźć swojego księcia bądź księżniczkę nie jest łatwo, a kiedy już się tego dokona trzeba dbać o tę miłość bo druga taka może się nie powtórzyć.

Arcymistrz nocy i jego KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz