Rozdział 26 Czas prawdy

2.3K 132 2
                                    


PERSPEKTYWA KRÓLA

Muszę porozmawiać jak najszybciej z Mercy i liczę, że oświeci mnie trochę na temat Shane'a i zdradzi mi kim tak właściwie on był bo to nie przypadek, że pojawił się w moim życiu i miał taki sam sztylet, a nie powinien bo taki mieli mieć prawo tylko członkowie naszej rodziny Królewskie w dodatku nie zapominajmy, że podobano tylko jeden był taki i posiadałem go właśnie ja. 

Bella regenerowała swoje siły w łóżku, a więc pocałowałem ją i poinformowałem, że idę rozmówić się z Mercy, a ona żeby odpoczywała bo po wydarzeniach w zamku straciła bardzo dużo krwi, a to nie służy ani jej ani dziecku.

Wyruszyłem na poszukiwania mojej zastępczej matki. Szukałem jej dobre 30 minut. Nie mam pojęcia czy ona celowo się tak dobrze przede mną ukrywa czy może nie ma jej w pałacu. Lecz wątpię w to drugie, ponieważ Mercy zawsze jest tu obecna. Miałem już sobie darować i wrócić do mojej żony, ale wpadłem na nią na korytarzu. A tak się starała biedna ukryć przed moją osobą.

-Mercy musimy porozmawiać - powiedziałem poważnym tonem

-Chciałabym, ale śpieszę się kochany

-Możesz mnie nie zbywać 

-Ale ja naprawdę mam dużo pracy

-A ja jestem Królem i odwołuje wszystkie Twoje zajęcia - uśmiechnąłem się do niej

-Dobrze, wygrałeś. Zawsze musiałeś postawić na swoim - poklepała mnie po ramieniu i wyprzedziła

Weszliśmy do mojego gabinetu i nareszcie mogliśmy porozmawiać w spokoju. Może czegoś się dowiem.

-Wiesz coś o Shane? - spytałem siadając na przeciwko niej przy biurku

-Wiem tyle co Ty, że był to nieprzewidywalny człowiek

-On miał taki sam sztylet jak ja. Zresztą widziałaś. Nie dziwi Cię to?

-Może mieliście dwa sztyletu w rodzinie, a on go ukradł

-Mercy, pracowałaś w tym pałacu. Musisz coś wiedzieć. Moi rodzicie bardzo Ci ufali i na pewno coś wspomnieli - naciskałem by wyznała mi prawdę, ale wymijała moje pytania, czyli musi coś wiedzieć, lecz czemu nie chce zdradzić

-A może to on jest winien wojnie klanów?

-Teraz to wymyśliłeś, przecież to Twoim dziadkom nie podobał się związek Twoich rodziców

-Powiedział, że płynie w nas ta sama krew - spojrzałem na nią pytająco

-Kiedy Królowa była z Tobą w ciąży odwiedzał ją i Króla. Przedstawiał się jako Vincent, lecz swojego nazwiska nigdy nie mówił. Często wypytywał o przepowiednię czy udało się ją spełnić, wypytywał również o Ciebie. Ponoć miał syna, ale nikt nigdy go nie poznał. Pewnego dnia Król postanowił go odwiedzić w jego domu, gdyż pragnął wesprzeć go w ciężkiej dla niego sytuacji. Początkowo mężczyzna nie chciał wpuścić Króla do środka, lecz nie miał wyjścia. Tam Twój ojciec zobaczył coś co niezwykle go zastanowiło. A mianowicie na krześle w kuchni siedziała młoda kobieta. Nie dawała żadnych oznak życia, a więc Król podszedł do niej i wtedy zauważył na jej szyi ślad po ugryzieniu i krew, a jakby tego było mało z pomieszczenia obok wyłonił się wtedy jego syn, którego tak skrupulatnie ukrywał. Był cały we krwi tej młodej damy, miał diabelskie czerwone oczy i kły. Wtedy Król zrozumiał co dzieje się w jego Królestwie. Chciał położyć temu kres. Osądził Twoich dziadków, że nie trzymają swojej rodziny na wodzy i wywiązała się wojna klanów.

Chciałem coś powiedzieć, ale zdążyłem tylko otworzyć usta bo Mercy mi przerwała

-Tak to był Shane i jego ojciec - uprzedziła moje kolejne pytanie

-Czyli to jednak przez niego została wywołana ta wojna 

-Owszem

-A dlaczego miał taki sam sztylet?

-Vincent był rodziną bardzo daleką, ale był. Król poznał go z 4 miesiące przed Twoimi narodzinami zlitował się nad nim, a ten go oszukał.

-To mój ojciec go nie znał?

-Nie, to była rodzina od strony Twoich dziadków

-I ojciec wręczył mu sztylet bo na opowiadał mu bajeczek? A sztylety tak naprawdę były dwa? - spytałem lekko zdenerwowany

-Zgadza się jeden sztylet był Twojego ojca i masz go Ty. A drugi sztylet był Twojej matki i oddała go Shane'owi, lecz go odzyskałeś. 

-Sztylety mieli do obrony przed atakami wampirów, które nasiliły się, gdy Twój ojciec odkrył co dzieję się w jego Królestwie.

-Reszty nie mogę Ci już powiedzieć. Musisz odkryć to sam - posłała mi lekki uśmiech

-Dobrze, dziękuję, że powiedziałaś mi chociaż tyle

-Nie dałbyś mi spokoju jakbym Ci nie powiedziała - zaśmiała się po czym opuściła pomieszczenie

Czyli jednak moja złośnica miała rację z tym, że to on zapoczątkował tą  krwawą wojnę klanów, które tylko jeszcze bardziej zniszczyła i podzieliła świat. Jestem zadowolony, że Mercy powiedziała mi chociaż tyle. Ale ciekawi mnie co przede mną ukrywa, że nie może mi tego powiedzieć osobiście tylko muszę sam odkryć resztę prawdy. Może reszta sekretu jest bardziej szokująca lub jest to związane ze mną, dlatego też mogła zamilknąć. Ona zawsze stawiała i stawiała moje dobro ponad wszystko. Doceniam to, ale czasem jest to bardzo utrudniające, ponieważ by nie zranić moich emocji, których podobno nie mam woli zamilknąć i uciec przede mną niż mi to powiedzieć. Teraz też ma tendencję do robienia tego, a przecież mam już 300 lat i jestem najpotężniejszym Królem Wampirów.

Wybiorę się już niedługo z Bellą do jego zamku i może tam odkryjemy to co nie chciała powiedzieć mi Mercy. Byle bym nie doznał jeszcze większego szoku jak się dowiem.

Zastanawia mnie, dlaczego przez tyle lat nic mi nie powiedziała na ten temat. Mam tak wiele pytań o niej, ale wiem, że nie odpowie.

Zastanawia mnie również, dlaczego Shane tak bardzo pragnął mojego zniszczenia przez całe życie, jeśli płynęła w nas ta sama królewska krew. W dodatku moi rodzice pomogli mu, a nie musieli. Nigdy nie znałem dziadków od strony mojego ojca, znałem tylko od strony matki, często mnie odwiedzali, byli to wspaniali ludzie czego nie można było powiedzieć o tamtych. Oni zawsze coś spiskowali i starali się zepsuć związek moich rodziców. Natomiast rodzina matki było zupełnie inna, panował w niej taki typowo rodzinny klimat, wszyscy byli dla siebie uprzejmi, uśmiechali się i oczywiście uwielbiali mnie. Nie mogli nacieszyć się szczęściem rodziców kiedy się urodziłem  jak pragnęli się nie pozbyć, a tamci owszem. Dlatego jestem w stanie uwierzyć, że Vincent i Shane byli ich rodziną. Szczególnie Shane idealnie się wpasowywał do nich ze swoimi knowaniami.

Ale ja się dowiem co dokładnie wydarzyło się przed wiekami i kim tak naprawdę był Shane. Nie dopuszczę, aby ten sekret był jeszcze dłużej ukrywany, w końcu musi wyjść na światło dzienne by wszyscy się o tym dowiedzieli.

Arcymistrz nocy i jego KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz