Rozdział 30 Dosyć tajemnic

1.9K 126 1
                                    


Pora kolacji zbliżała się nieuchronnie, a więc coraz bliżej wyznania prawdy Aaronowi przez Anastazję. Może być naprawdę ciężko. 

Nijako, że czas kolacji już nastał zeszliśmy razem z Aaronem na dół. Anastazja również się zjawiła. Zajęliśmy miejsca przy stole, a obsługa podała dania. Ja z Królem piliśmy oczywiście czerwoną ciecz, a dziewczyna dostała normalny posiłek. Początkowo siedzieliśmy przez dobre 15 minut w ciszy. Podejrzewam, że mój mąż po prostu chciał żeby ona pierwsza się odezwałam, ale tak się nie stało.

-Co chciałaś mi powiedzieć? - powiedział poważnym tonem

-Em...bo widzisz...ja...może...tak...troszkę, ale bardzo troszkę - jąkała się, nie widziała jak mu wyznać prawdy, czyżby obawiała się jego reakcji

-Słucham co zrobiłaś? 

-Zacznę od początku - wyszeptała cicho

-Tak było by najlepiej - skarcił ją spojrzeniem

-W szkole zjawił się podejrzany typ, który wypytywał o mnie, śledził i próbował zabić za to co uczyniłeś, wiedział, że się mną opiekujesz. Uciekłam mu, ale na drugi dzień cała szkoła mówiła tylko o tym, że Król jest moim opiekunem - spuściła głowę w dół

-Zajmę się tym. Dowiem się kim był ten mężczyzna. Tu jesteś bezpieczna

-Ale teraz przejdź do sedna i powiedz co zrobiłaś - jego ton głosu stawał się coraz bardziej surowy

-P...pobiłam się - wyszeptała ledwo pod nosem

-Co zrobiłaś! - krzyknął 

-Przepraszam, ale to nie koniec - spuściła wzrok

-Kiedy inni zobaczyli co my robimy również się włączyli, ale dyrektor stwierdził, że to moja wina, powiedział, że jeśli myślę sobie, że jak moim opiekunem jest Król to wszystko mogę i stwierdził, że udowodni mi, że tak nie jest i mnie wyrzucili - wpatrywała się na mnie błagalnym wzrokiem

-Wyrzucili! Coś Ty sobie myślała, opiekuję się Tobą nie mogłaś zadzwonić coś byśmy wymyślili, a nie od razu bić się z całą szkołą to ani trochę nie było mądre, a tym bardziej nie wypada Ci się tak zachowywać. To była najlepsza szkoła, a teraz trzeba Ci na szybko coś znaleźć - jego głos coraz bardziej się podnosił

-Rozczarowałem się - dodał po chwili

-Przepraszam. Nie chciałam żeby tak wyszło i przepraszam, że przyniosłam Ci wstyd

-Dokończ kolację i idź do siebie, a ja spróbuje coś wymyślić - zgromił ją spojrzeniem 

Nie odpowiedziała nic na to kiwnęła tylko głową, a ja wołałam się nie odzywać bo jeszcze mi by się oberwało. Anastazja szybko dokończyła kolację, wstała od stołu i podziękowała za posiłek, lecz zanim wyszła powiedziała coś niemożliwego.

-Królu, chciałabym Wam coś jeszcze powiedzieć

-Kolejna informacja, z której zapewne niezmiernie się ucieszę, czyż tak?

-Spotykam się z bratem Królowej - kiwnęła głową na dowiedzenia i uciekła

-Co?! - krzyknęliśmy w tym samym momencie, a ja mało nie zakrztusiłam się zawartością kielicha, którą aktualnie piłam

-Anastazja, wracaj! - Aaron zawołał ją, ale nic to nie dało

-Co ona powiedziała? Że spotyka się z moim bratem? - doznałam wielkiego zaskoczenia, jeszcze trochę i bym tu prawie urodziła z tego szoku

-Jak to możliwe?

-A gdzie oni niby się poznali? - zadawałam pytanie za pytanie

-Kochanie oddychaj - Aaron starał się mnie uspokoić 

-A Ty nie jesteś w szoku?

-Jestem, dlatego choć z nią porozmawiamy - pomógł mi wstać z krzesła i skierowaliśmy się do jej pokoju

Zdziwiłam się ogromnie kiedy usłyszałam, że Anastazja spotyka się z moim bratem Mattem. Kiedy oni niby się poznali i jak. Przecież widzieli się raz na naszym ślubie. Chyba, że my z Królem nie zauważyliśmy już wtedy, że coś jest na rzeczy. Nie jestem zła, że Matt spotyka się z Anastazją bo to naprawdę dobra i poukładana dziewczyna. Król dobrze ją wychował, zawsze bardzo starał się, aby miała wszystko czego potrzebuje, najlepsze szkoły, ubrania od projektantów, najnowsze gadżety, wszystko jej dawał i dba o nią cały czas. Ale jest jeden problem Anastazja przez to, że jej opiekun jest wampirem, a w dodatku ich Królem jest związana z tym światem i nie ważne jak bardzo starałby się ją ukryć przed światem zawsze wyda się, że jest podopieczną Króla. A ja nie chciałabym by Matt miał coś wspólnego z tym okrutnym światem. Co prawda jest wilkołakiem, ale mieszka w świecie ludzi, a ona jest człowiekiem, lecz mieszka w świecie wampirów. Mało to wszystko ze sobą pasuje. Wystarczy, że ja już zostałam wciągnięta do tego świata i nic dobrego z tego nie wynikło. Choć może  jedynie tyle, że mam teraz wspaniałego męża. Ale teraz jeszcze Matt zostałby wciągnięty tutaj. Nie wiem czy to dobry pomysł. Martwię się o niego, w końcu jest wilkiem, a tutaj wilki non stop walczą z wampirami. 

Jednakże przeszkodzić też nie przeszkodzimy jeśli naprawdę będą pragnęli być razem. Mnie również wszyscy chcieli odsunąć od Króla i kiedy rozstaliśmy się na tydzień czasu. Myślałam, że moje serce pęknie, nie wyobrażałam sobie życia bez niego, więc rozumiem co będzie czuć Anastazja, gdy staniemy im na drodze. A Aaronowi też się to nie spodobało, ponieważ on pragnął dla niej normalnego życia w ludzkim świecie, a ona ciągnie do tego mrocznego świata. Zresztą Matt jest wilkołakiem, a mój mąż nie toleruje wilków. Więc może być to dla nas bardzo ciężkie by zaakceptować ich związek, ale czyż szczęście osób, które kochamy nie jest ważniejsze niż to co uważamy my.

Po 10 minutach byliśmy już już miejscu, zapukałam, a Aaron nie czekając na pozwolenie po prostu wszedł do środka.

-Musimy porozmawiać -dziewczyna siedziała i grzebała coś w telefonie, a więc usiedliśmy na przeciwko niej

-Zgoda- odłożyła telefon

-Od kiedy spotykasz się z moim bratem?

-I w jaki sposób go poznałaś ? - dodał Król

-Spotykamy się od 4 miesięcy, poznałam go na Waszym ślubie

-I przez 4 miesiące ukrywaliście to! Nie mogło nam jedno z Was powiedzieć

-Matt bał się jak zareagujesz bo wie, że nie chcesz by miał coś wspólnego z tym światem, a ja bałam się reakcji Króla bo wiem, że nie cierpisz wilkołaków i pragniesz mnie odsunąć od świata, w którym żyjesz - spuściła wzrok w dół

-Zgadza się nie cierpię ich i mimo, że nie chcesz mnie słuchać to Twoje szczęście jest dla mnie ważne

-Nie chcę by brat dołączył do tego świata, ale wiem jakbyś się czuła, gdyby ktoś próbował Was rozdzielić, ponieważ my z Aaronem byliśmy w podobnej sytuacji, ale miłość zwyciężyła - uśmiechnęłam się do niej

-Nie jesteś zła? I nie masz nic przeciwko?

-Nie, najważniejsze jest wasze szczęście

-A Ty Aaron nie jesteś zły? - spytała niepewnym głosem

-Nie, pragnę byś była szczęśliwa, ale Paryża i tak Ci nie daruje za to co tam nawywijałaś 

-Dobrze - uśmiechnęła się i podeszła go przytulić

Niesamowity widok, mimo, że Aaron nie jest jej prawdziwą rodziną kocha go jakby od zawsze był jej bratem, a on kocha ją. Są dla siebie jak rodzeństwo, kłócą się, robią się na złość, jedno poucza drugie i tak na zmianę, a za siebie są gotowi zabić. Urocze. Od razu przypomniało mi się jak to było z moim bratem. Podobnie się zachowywaliśmy, brakuje mi go. A może niech do mnie przyleci skoro i tak znam już prawdę o nim i Anastazji.

Kto by pomyślał, że mój brat będzie spotykał się z podopieczną mojego męża. 

Tylko nasz świat jest tak zakręcony.

Arcymistrz nocy i jego KrólowaWhere stories live. Discover now