Rozdział 17 W paszczy lwa

2.1K 135 10
                                    


Jak obiecałam tak też zrobiłam. A mianowicie odjechałam z Shane'em w nieznanym mi kierunku.

Nie mam najmniejszego pojęcia dokąd jedziemy. Wiem tylko tyle, że siedzę obok najbardziej bezwzględnego i bezdusznego wampira, który bacznie mnie obserwuje. Wygląda to tak jakby bawiła go cała ta sytuacja i zapewne tak jest, ponieważ myśli, że nareszcie udało mu się pokonać niepokonanego Króla Wampirów, a przez porwanie mnie pokazał mu kto tu rządzi i będzie starał się na nim zemścić. Jednakże nie zdaje sobie sprawy z tego, że ja będę bronić mojego Króla i pomogę mu w dokonaniu zemsty na Shane'ie. Ciekawe jaką będzie miał minę kiedy zda sobie z tego sprawę.

Jechaliśmy już dość długo, spojrzałam na zegarek, aby zobaczyć jaka aktualnie jest godzina, wskazywał, że jest po 23. Zastanawiałam się dokąd my jedziemy, że tak długo nam to zajmuje. Zapewne jestem już bardzo daleko od pałacu jak i również znajduję się w innym mieście, a Shane co jakiś czas spogląda na mnie jakby próbował odczytać moje myśli. Powoli zaczyna mnie to irytować.

-Czemu ciągle się przyglądasz? - odezwałam się lekko poirytowana

-Zastanawiam się 

-Nad czym?

-Lepiej nie staraj się nic kombinować jak dojedziemy na miejsce - powiedział obojętnym głosem odwracając głowę w drugą stronę

-Cały czas rozmyślasz nad tym kiedy ujawnię Ci to co knuje? Hm...to muszę Cię rozczarować bo nic nie knuje, a Ty najwyraźniej jesteś przewrażliwiony - w moim głosie dało się wyczuć sarkazm

-Król nie nauczył Cię jak odzywać się do silniejszych od siebie?

-Dla Ciebie robię wyjątek - posłałam mu zadziorny uśmiech

Samochód nagle się zatrzymał w pierwszym momencie nie wiedziałam co się dzieje, ponieważ dookoła nie było widać żadnego domu ani chociaż by nawet ogrodzenia jakiejkolwiek posesji. Kierowca na chwilę wysiadł z samochodu zostawiając mnie samą z Shane'em, ale po chwili wrócił i ruszyliśmy wtedy zauważyłam sporych rozmiarów zamek dobrze ukryty za drzewami to dlatego nie mogłam dostrzec go za pierwszym razem, gdy auta się zatrzymało. 

Zamek był prawie tak duży jak pałac Króla również utrzymany w stylu wiktoriańskim.

Samochód zatrzymał się przed wejściem do zamku, kierowca wysiadł pierwszy,a następnie udał się otworzyć drzwi swojemu szefowi, który postanowił otworzyć mi drzwi, aby następnie przygwoździć mnie do auta kiedy tylko wysiadłam. Próbowałam się oswobodzić, ale rzeczywiście jest naprawdę silny. Nie będzie łatwo go pokonać.

-Uspokój się nic Ci to nie da - zadrwił ze mnie, ale miał rację na nic moje próby uwolnienia się

-Posłuchaj uważnie! Masz być grzeczna bo ja kultury uczył Cię nie będę co najwyżej zabiję od razu, a tak połudź się, że może przeżyjesz i trochę Cię potrzymam nim skończę Twój żywot - kiwnęłam przytakująco, ponieważ czułam, że przez jego rękę na mojej szyi, która z każdą chwilą zaciskała się coraz mocniej uduszę się za moment

-Miło, że się rozumiemy bo szkoda było by nie wykorzystać tego, że tu jesteś - jego uścisk osłabł, wyprostował się dumnie posyłając mi złowrogi uśmiech, a ja nareszcie mogłam się od niego odsunąć

-Nie bój się. Będziesz grzeczna nic Ci nie zrobię - zaśmiał się oraz gestem ręki zawołał do nas jakiegoś mężczyznę

-Wskaż naszemu gościowi jej pokój - mężczyzna ręką wskazał mi drogę i dał do zrozumienia, abym szła przodem

Weszliśmy do zamku, który na pierwszy rzut oka był bardzo podobny do naszego pałacu, lecz im bardziej szło się w głąb zamku tym bardziej widoczne były różnice. Przepych w złocie musiał być oczywiście widoczne, ale to zapewne normalne we wszystkich zamkach i pałac ważniejszych wampirów. Główne korytarze ozdabiały wielki złote żyrandole, natomiast zaś poboczne korytarze były oświetlane tylko ledwo widocznym światłem świec i my właśnie kierowaliśmy się tą drogą. Wszystko w tym zamku było takie mroczne, ponure, a jego mury przesiąknięte smutkiem, żalem i rozpaczą. Wiele krzywd musiało zostać tutaj wyrządzonych, lecz nikt o tym się nigdy nie dowiedział, gdyż piękny wygląd, który widzimy na pierwszy rzut oka wszystko kamufluje pozwalając nam żyć w nieświadomości. Ale może to z jednej strony dobrze, gdyż nie wiemy dokładnie co tu się wydarzyło i tym sposobem nasze umysły są wolne od złych myśli.

Zatrzymaliśmy się na końcu korytarza przed ciemny, drewniany drzwiami, które mężczyzna otworzył i gestem ręki zaprosił mnie do środka. Niepewnie przekroczyłam próg tego pomieszczenia i pierwsze co przyszło mi na myśl kiedy zobaczyłam wystrój pokoju to, że główny gospodarz tego zamku ma naprawdę skrzywioną psychikę i aż powoli zaczęłam się obawiać czy aby na pewno sobie z nim poradzę.

-Miłego pobytu, Królowo - ostatni wyraz wyraźnie podkreślił, zaśmiał się głośno, po czym zniknął za drzwiami, które rzecz jasna zamknął na klucz, a więc jestem uwięziona w tym dziwnym pomieszczeniu

-Mam nadzieję, że nie zostanę tu długo - szepnęłam sama do siebie

Postanowiłam w końcu ruszyć się z miejsca i bardzo powoli szłam w stronę łóżka, usiadłam na brzegu i intensywnie zaczęłam rozglądać się po pokoju.

Całe pomieszczenie, ale to dosłownie całe utrzymane było w kolorach czerni. Czarny tam dominował, jedynie może pomarańczowe poduszki na łóżku miały inny kolor, ale to tyle. Podłogę pokrywały czarne deski, na ścianach położona była czarna tapeta w jakieś czarne wzorki. Był tam również duży czarny żyrandol, w którym zamiast zwykłych żarówek znajdowały się czarne świece. Pod ścianą stał czarny drewniany stolik oraz czarna drewniana ławeczka. Nad, którą wisiało duże lustro w czarnej obramówce. Na przeciwko niej stało duże drewniane łóżka oczywiście też czarne, a nakryte czarną pościelą, ale to zapewne już nikogo nie dziwi. Nawet zasłony w oknach dopasowane zostały pod jeden kolor, który tu dominował. Jego wygląd dopełniał niezwykły sufit, który był pokryty w lustrach. Jednym słowem bardzo przygnębiający pokój, który skrywa w sobie jakąś tajemnicę.

Dziwnie się tutaj czułam. Towarzyszyły mi złe przeczucia, ale nie wiem może to dlatego, że wampir, który uważa się za najpotężniejszego chce mnie zabić oraz wystrój zamku jeszcze bardziej mnie dołuje. Ponieważ to nie tylko mój obecny pokój tak wygląda. Wszystkie korytarze i pomieszczenia utrzymane są w tych kolorach. Tylko od czasu do czasu wkradnie się gdzieś inny odcień niż czarny.

Mam tylko nadzieję, że szybko pokonamy Shane'a i nie będę musiała tutaj zbyt długo przebywać. Zresztą nie wiem co on planuje względem mnie skoro nie chce mnie tak od razu zabić. Wydaje mi się, że może chcieć wyciągnąć ode mnie informacje dotyczące naszego Królestwa albo co gorzej Króla. Lecz niech się nie łudzi, że cokolwiek mu powiem bo nie ma nawet takiej opcji. 

Nigdy nie pomogę w zniszczeniu mojego męża i jego Królestw.


A pokażę Wam jak wygląda nowy pokój Belli.

A pokażę Wam jak wygląda nowy pokój Belli

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Arcymistrz nocy i jego KrólowaWhere stories live. Discover now