- Przepraszam, że przeszkadzam, ale informuję, że zbliżamy się do Hogwartu.
- A co, Hermiona, prefekci się Tobą wysługują? - zapytałam, rozpoznając głos Gryfonki, wciąż wpatrując się w widoki za oknem.
- Maya? To Ty? Twoi znajomi Cię szukali. Są przekonani, że nie pojechałaś z nami...
- Miło z ich strony - uśmiechnęłam się smutno. - "Granger na posyłki"? Nie podoba mi się to. - zmieniłam temat, żeby kasztanowłosa nie zdążyła zadać żadnych pytań; zaśmiała się.
- No co Ty! Zostałam prefektem! - oznajmiła dumna i szczęśliwa.
- Tak? Gratulacje - wstałam i podałam dziewczynie dłoń, którą wdzięcznie uścisnęła. - W takim wypadku normalnie aż się boje wychodzić po ciszy nocnej. - zażartowałam.
- I słusznie - puściła mi oczko. - Muszę lecieć. - kiwnęłam jej głową na pożegnanie.
- Konfrontacja z Malfoyem, ta mniej przyjemna, zaliczona. Czas stawić czoła przyjaciołom i wyjaśnić im "co nie co".
***
Głęboki wdech i wydech, jeszcze jeden krok i przekroczę próg pociągu... Wystarczył mi jeden rzut okiem, aby wśród uczniów gromadzących się na peronie dojrzeć grupkę moich przyjaciół. Niepewnym krokiem ruszyłam w ich stronę.
- Witam, moi drodzy! Mogę dołączyć? - na moje przywitanie po kolei zaczęli obracać głowy. Po dłuższej chwili nic niemówienia speszyłam się trochę, ale z pomocą przyszła mi Bay.
- Na Merlina, przecież to Ty, Maya! - krzyknęła i rzuciła mi się w ramiona. - Jaki odważny kolorek. - dodała.
- Nie mówcie, że Wy też mnie nie poznaliście. - podłapałam, witając się z każdym. Boże jedyny, jak ją za nimi tęskniłam.
- Dziwisz się? Zmieniłaś się. - odezwał się, Simon.
- Na tyle, że po tylu latach przyjaźni nie poznaliście mnie, bo zmieniłam kolor włosów i makijaż? - zapytałam rozbawiona.
- Nie tylko. Masz inny wyraz twarzy i... Nie masz już tego błysku w oczach... Coś się stało? - skomentowała zmartwiona Ana. Zszokowała mnie, nie zauważyłam niczego takiego... Uśmiechnęłam się smutno w odpowiedzi.
- Gdzie byłaś tak długo, że się z nami nie kontaktowałaś? - zapytał David, zwinnie zmieniając temat. "Teraz albo nigdy" pomyślałam.
- Jeśli pominiemy moją dwumiesięczną izolację od świata, którą spędziłam z dziadkiem przez to, że Malfoy rzucił mnie przed zakończeniem roku szkolnego, ze względu na "problemy osobiste" i wpadnięcia w mugolski nałóg podczas dziesięciodniowego obozu tanecznego, można powiedzieć, że byłam w ostatnim przedziale Expressu. A jak Wasze wakacje? - odpowiedziałam i zapytałam niezwykle szybko, niemal niezrozumiale, po czym wbiłam wzrok w wozy, które właśnie podjeżdżały, aby zabrać uczniów do Hogwartu. Czułam na swojej osobie palący wzrok przyjaciół.
- Nie Twój kurwa, zakichany interes. - odparła ostro Sanders. Niby niemiło, ale nie ma co, uratowała mi zadek, bo teraz cała ekipa patrzyła na nią z oburzeniem.
- A Tobie co, Natalie? - zapytał szczerze zadziwiony Johny.
- Mam powtórzyć? - zapytała obojętnie, patrząc mu w oczy.
- A ja spotkałam się z Harrym Stylesem w wakacje. - wyparowała nagle Eva.
- Z tym Gryfonem, na którego wzmiankę się śliniłaś? - zapytał rozbawiony Dr Czerwo. - Nie wierzę!
- Na serio! - żachnęła, rumieniąc się.
- Czy ktoś jeszcze ma do powiedzenia coś, co powali nas kolana, czy możemy wsiąść już do powozu? - zapytał zdezorientowany Andrew.
YOU ARE READING
Darker // with Draco Malfoy
FanfictionW pewnej chwili "bycie pomiędzy" nie wystarczy. Maya Trevelyn będzie musiała wybrać, po której stronie stanie; dobra czy zła... Popękane serce, młody wiek, niepewność, strach... nic nie będzie w stanie usprawiedliwić jej wyboru, po prostu w pewnym m...