- Sally nie...
- Zabieraj tą szminke...
- Helen , Toby pomocy !Candy , Jack i Jeff zostali przez nas przywiązani do krzeseł.
Postanowiłyśmy z Sally , że pięknie ich wymalujemy i uczeszemy.
Zaprosiłyśmy Helena i Toby'iego do zabawy na co z chęcią się zgodzili.
Chłopcy zajęli się Jack'iem , Sally Jeffem , a ja Candy'm.Efekt końcowy ?
Jack miał nieudolnie zrobiony zielony makijaż z fioletową szminką , we włosy wpięte kolorowe kokardki i pare gwiazdek.
Sally zrobiła Jeffowi żółto - niebieski makijaż z bordową szminką i na włosach zrobiła kilka małych warkoczyków ze wstążkami.
Na mnie przypadło zadanie umalowania Candie'go. Dałam mu czerwono - niebieskie cienie , żółto - brokatową szminke i upięłam włosy w koka.
Wyglądali prześlicznie , jak to powiedziała Sally : urocze laleczki.- No i co macie nam teraz do powiedzenia chłopcy ?- Spytałam z pięknym diabelskim uśmiechem.
- Jak tylko się uwolnie będziesz martwa.- Powiedział Jeff.
- Jasne , a ty Candy nie masz mi nic do powiedzenia ?
- Powiedziałbym to samo co Jeff , niestety Slenderman by mnie zabił pierwszy.
- Jack ?- Spojrzałam na klauna.
- Nie martw się , ja mam zamiar zabić Painera i Toby'iego.
Na te słowa chłopcy zwiali na górę.
Oj , mają kłopoty.
Odwiązałam naszych modeli , którzy od razu poszli zmyć makijaż.
Musimy częściej tak się bawić zamiast siedzieć i się nudzić.W tym czasie do rezydencji wrócił Jason , E. Jack i Ben co oznaczało , że Helen i Toby mają wolne i mogą iść po zabijać.
Oczywiście poszli od razu.
.
.
.
.Nie chciałam znowu siedzieć i się nudzić , więc poszłam do pokoju.
Zamknęłam drzwi na klucz i otworzyłam okno.
Weszłam na dach i wpatrywałam się w niebo.
Cisza dookoła mnie była cudowna.
Lubię być sama , pośród ciszy i natury.
To uspokaja.
Szczególnie nocą.
Zmienia świat w jedną chwilę , która może trwać wiecznie.
Tego pragnę.
Niestety nasze pragnienia są możliwe tylko w niewielkim stopniu. Nie wszystkie są do spełnienia.
Ale czasem warto zawalczyć o ten jeden moment.
Tą jedną chwilę.
Może to jedyna jaka nas spotka.
Warto ją wykorzystać.
Choć raz.
YOU ARE READING
Łzy - Creepypasty
FantasyI znowu krzyk. Kłótnia I bicie. Zamykam się w łazience słuchając przekleństw zza drzwi. ---------------------------- To jej wina. Przeze nią teraz JEJ nie ma. Spojrzałam ostatni raz w lustro. To nie będzie mój koniec. Pokaże im co potrafię. Prawo...