Rozdział 7

2.9K 192 22
                                    

[POPRAWIONY]

- Po lewej od wejścia macie przebieralnie dla besenowiczów, a dalej jest sama pływalnia. Znajduje się ona za lustrem weneckim, więc można podziwiać - mrugnęłam znacząco do Annabeth, na co się lekko uśmiechnęła.

- A dlaczego lustra weneckie? - dopytała Ann.

- No... bo... jest fajniej - odpowiedziałam szczerze, bo w sumie efekt był mega, ale prawdziwego powodu nie znałam. Spojrzałam na Percy'ego, który stał z nosem przyssanym do szyby. Wróciłam wzrokiem na blondynkę, ona jednak tylko pokręciła głową i machnęła ręką, szepcząc : „Długa historia". Skinęłam głową w geście zrozumienia i zwróciłam się do chłopaka. - Percy - z trudem oderwał wzrok od uczniów, mających obecnie zajęcia w pewnie cudownie chłodniutkiej wodzie, podczas gdy my torturowaliśmy się ponad 30. stopniową temperaturą w cieniu (ratuje nas klima), i spojrzał na mnie - jeśli masz ochotę, to możemy wejść na trybuny - powiedziałam, wskazując duże szklane drzwi. Percy tylko kiwnął z ochotą głową i już pędził do drzwi, kiedy zagrodziłam mu drogę ręką. Zdziwiony spojrzał na mnie. - A-a-a. - Pokręciłam mu palcem przed oczami - jako, że nie mamy klapków, to najpierw musimy zostawić tu nasze buty. - Zrezygnowany brunet zaczął szarpać za swoje buty, byle jak najszybciej się ich pozbyć, a Annabeth i ja tylko pokręciłyśmy głowami.

Kiedy byliśmy już gotowi, weszliśmy przez drzwi i poszliśmy całkiem krótkimi schodami do góry. Otworzyliśmy kolejne drzwi, które oddzielały klatkę schodową od samej pływalni i usiedliśmy na krzesełkach, patrząc na uczniów na dole.

- Ale tu genialnie - szepnął zachwycony Percy.

- To prawda - zgodziłam się. - Basen ma 50 metrów długości i 6 torów. Co jakiś czas odbywają się tutaj międzyszkolne zawody sportowe, bo w końcu nie każda szkoła ma pełnowymiarowy basen sportowy. Zazwyczaj chodzimy tu w ramach
wf-u, jednak jeśli należysz do szkolnej drużyny pływackiej lub masz dobre kontakty z którymś z dwóch ratowników to w czasie okienka, lub po lekcjach, możesz tu wpaść. Tam na wprost znajdują się też jacuzzi, a po prawej jest wyjście z szatń.

- Jak się dostać do drużyny pływackiej? - spytał zainteresowany Percy.

- Idziesz pewny swego do trenera, mówisz, że przysłała cię Carmen, bo ją dobrze znasz i chcesz dołączyć do najlepszej w całym Hollywood drużyny pływackiej, pokazujesz, co potrafisz i albo się dostajesz, albo nie. - Wyszczerzyłam się.

- Czemu mam mówić, że cię znam? - zdziwił się.

- U nas jest tak, że jeśli chcesz zabrać się za coś nowego, co nie określa twojego profilu, to musisz być w tym albo bardzo dobry, tak że sam nauczyciel cię zgarnie albo musisz mieć dobrego... jakby to powiedzieć... sponsora. W tym przypadku chodzi mi o tych ważniejszych i bardziej rozpoznawalnych uczniów, którzy osobiście mogą poręczyć nauczycielowi, że się na tobie nie zawiodą. Nauczyciele nie mogą pozwolić sobie na żaden błąd. Nie ma wielu takich uczniów, którzy mają respekt i dobre opinie wśród nauczycieli, dlatego też ci uczniowie nie rozdają swoich poręczeń każdemu. Jeśli by na przykład poręczyli za kogoś, kto by się do tego kompletnie nie nadawał to mógłby stracić cały szacunek wśród nauczycieli.

- I ty należysz do tych uczniów, tak?

- Dokładnie.

- I chcesz za mnie poręczyć?

- Tak myślę.

- Dlaczego?

- Mam przeczucie, że jesteś w tym dobry i się na tobie nie zawiodę. - Uśmiechnęłam się.

- Przeczucie? - zdziwił się - Jesteś w stanie poręczyć za mnie i zaryzykować swoją dobrą sławę i rozpoznawalność dla mnie, ponieważ masz PRZECZUCIE, że tego wszystkiego nie stracisz? - uniósł wysoko brwi.

Colorful Life | Nico Di AngeloWhere stories live. Discover now