Rozdział piętnasty - Dan

582 59 24
                                    


Twarz Phila nie była pierwszą rzeczą, którą chciałem ujrzeć rano. Nie chciałem widzieć go stojącego w moich drzwiach, mającego na sobie cienką, czarną koszulę z długimi rękawami oraz klasyczne czarne jeansy z dziurami w kolanach i ładne czarne buty na nerwowo szurających stopach. Nie chciałem widzieć go rozczochranego, lecz wciąż pięknego.

Nie chciałem go widzieć, ale też naprawdę chciałem go widzieć.

Potarłem oczy małą, zwiniętą pięścią, by upewnić się, że wciąż nie śniłem. Nie widziałem go od dni, tak wielu, że zacząłem prawie myśleć, że opuścił mnie bez pożegnania.

Wszystko wydawało się, jakbym był pod wodą.

Kiedy zadzwonił Phil, byłem śpiący, półprzytomny oraz ciepły od jego ramion wokół mnie w moich snach. Gdy odezwał się zdławionym i ochrypłym głosem, mówiąc "Przepraszam" i rozłączając się, ja zamarłem w bezruchu, nagle bardzo obudzony.

Nie mogę ci wyjaśnić, skąd wiedziałem o czym mówił i za co przepraszał, po prostu wiedziałem. Może to przez wszystkie spędzone razem noce na wzajemnym śledzeniu swoich czułych miejsc na ciele pod pościelą, gdy nasze koszulki podwinęły się do góry, czy może przez popołudnia, w których biliśmy się do utraty tchu, albo wszystkie te ciche poranki, podczas których pałaszowaliśmy płatki i wymienialiśmy się spojrzeniami.

Wszystko, co mogę ci powiedzieć, to to, że kiedy się rozłączył, poczułem jak każda delikatna rzecz w moim pudełku wytoczyła się z mojego serca, z piersi, i z ust.

Krzyczałem, i krzyczałem, i krzyczałem, szlochając tak mocno, nawet mocniej niż kiedy skrzywdził mnie Aaron i gdy odkryłem, że nie żyje.

Wbiegli moi rodzice i kołysali mnie w ramionach, dopóki nie poczuli, że nie było ze mną dobrze. Dopóki nie poczuli, że tym razem mogłem być naprawdę złamany.

Myślę, że płakałem całą noc, aż do świtu i rana, kiedy przyszło mnie odwiedzić słońce, by sprawdzić czy wszystko w porządku, lecz bez powodzenia, więc skryło się z powrotem za chmurami.

Płakałem, póki nie zbudziłem swoim smutkiem ptaków siedzących na przewodach telefonicznych. Plotkowały i lamentowały nad moją stratą z pochylonymi główkami przyciśniętymi do małych piersi.

Myślałem o Philu przez cały poranek, leżąc na łóżku, ignorując wołania rodziców, bym wstał. Nic innego nie było w mojej głowie oprócz Phila; moje myśli były wypełnione nim po brzegi, zajmował każdy kąt mojego serca. Każdy kąt wszystkiego, czym kiedykolwiek byłem lub mógłbym być.

Boże, ale ze mnie frajer.

Myślałem o tym, jak nie mogłem widzieć jego wielkich niebieskich oczu przypominających niebo, które tak mocno kochałem. Były niczym obrączki nastroju, w kolorach zmieniających się od oślepiającego gniewu, po spokojne lato, aż do wieczorów ślubnych.

Albo jak nazwy świeczek, które można kupić w Bath & Body.

Myślałem o jego ciemnych włosach, które na nim wyglądały świetnie i swobodnie, ale mi zawsze zajmowało godziny, by osiągnąć taki efekt. Marzyłem, by przeczesać je palcami, lecz nigdy nie miałem szansy.

Więc kiedy otworzyłem drzwi kilka dni po tym jak zadzwonił, nie oczekiwałem Phila u mojego progu.

Co ty tu robisz? zaznaczyłem zbyt zmęczony, by być wściekłym. Cała moja energia wydostała się wraz ze wszystkimi krzykami i łzami. Czy nie powinieneś już-

arms // phan [tłumaczenie pl]Where stories live. Discover now