25.Neels... who?

3.7K 133 1
                                    

Droga Leah!
Wkładam ten list za zdjęcie z USG twojego dziecka, mając nadzieje ze wybaczysz mi wszystkie błędy mojej młodości i zrozumiesz ze to trudna sytuacja dla niespełna 20 latka. Chce napisać, ze nieważne czy to dziecko jest moje czy kogoś innego, ja zawsze będę je kochał bo jest częścią ciebie a ja kocham ciebie od przedszkola, kiedy przyszłaś w tej błękitnej sukience z żółtymi kwiatami i dwóch warkoczykach a na głowie miałaś słoniny kapelusz. Wyglądałaś wtedy jak anioł z brązowymi włosami i wyglądasz tak do dziś, nie mogę się pogodzić z tym ze straciłem cię pewnie nieodwracalnie z mojej głupoty, lecz pamiętaj ze zawsze zajmujesz szczególne miejsce w moim sercu i nikt inny ci go nie odbierze.
Kocham Jai.
Potoki łez na policzkach wydawały się nie mieć końca, upuściłam list na ziemię i wyszłam trzaskając drzwiami. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Kochałam tego frajera, ale wiedziałam ze mnie zrani kolejny raz. Postanowiłam się udać się do parku, który znajdował się blisko mojego mieszkania. Ulice były opustoszałe o tej porze, na dworze było ciemno i dość zimno. Ja tylko czekałam na to aby moje myśli odeszły w niepamięć. Chciałam zadzwonić do Jai'a, ale jednocześnie nie mogłam znieść jego widoku. Zaczęłam płakać z bezsilności.
-Hej, nie płacz bo nie warto.-uśmiechnął się blondyn
- Cześć, przepraszam ja tylko nie wiem co mam zrobić.- powiedziałam płaczliwym głosem.
- Wiesz czasami najlepiej jest się wygadać nieznajomemu.- podał mi rękę- Neels
-Leah- uśmiechnęłam się przez łzy- nawet nie wiem od czego zacząć
- Mam dużo czasu- zamyślił się- chcesz iść do restauracji, jestem trochę głodny.
- Okej, ale do włoskiej- uśmiechnęłam się
- No to w drogę!- zwołał i udaliśmy się do pobliskiej włoskiej restauracji
Podczas naszego spaceru poznałam chłopaka, wydawał się zabawny oraz opiekuńczy. Dowiedziałam się ze jest modelem, co w przypadku jego wyglądu nie zdziwiło mnie.
- Dzień dobry, witamy w Don Maroni. Co mogę podać?- uśmiechnęła się do nas kelnerka
- Dla mnie spaghetti carbonara- powiedziałam
- Ja poproszę o pizzę prosciutto, a co do picia myśle ze przyda nam się dużo wina- mrugnął do mnie okiem.- dziękuje to wszystko.
- To jesteś gotowy na najbardziej żałosną historie w twoim życiu?- zapytałam
- Chyba nie słyszałaś moich-zaśmiał się- dawaj.
W skrócie opowiedziałam mu wszystko co działo się u mnie przez ostatnie 2 lata. On słuchał wszystko, bardzo uważnie jakby notując każde słowo w swojej pamięci. Widać było ze czasami chciał dodać jakiś komentarz, ale zawsze w ostatniej chwili  się powstrzymywał i cierpliwie czekał na koniec mojej opowieści.
- Jejku serio dużo się u ciebie działo!- powiedział gdyż już skończyłam- niestety nie mogę ci powiedzieć co masz zrobić, ale postarać się o to żebyś spędziła miło wieczór.
- Dziękuje, już dawno nigdzie nie wychodziłam-uśmiechnęłam się przyjaźnie- sam rozumiesz muszę zajmować się dzieckiem, skoro jego ojciec ma to gdzieś.
- Myślisz ze ten Jai się zmienił?- zapytał akurat gdy kelnerka przyniosła nam nasze zamówienia.
- Nie wiem, ale gdzieś głęboko w sercu mam nadzieje.- zaczęłam dolewać sobie wina z butelki.
- Hola hola, kobieto zaraz mi się tutaj upijesz, a ja nawet nie wiem gdzie mieszkasz żeby cię tam zanieść.- zaśmiał się
- Zawsze możesz zabrać mnie do siebie- uśmiechnęłam się zalotnie, nie wiem co mną wtedy kierowało.
- Myśle ze spodobałabyś się moim znajomym z którymi mieszkam- odpowiedział.
Zjedliśmy nasze zamówienia, czas w jego towarzystwie płynął szybko, każda minuta spędzona w jego towarzystwie była najlepsza minuta w ciągu moich ostatnich dni. Wypiliśmy 3 butelki wina i zaczynało mi się kręcić w głowie, aż stwierdziliśmy ze trzeba wyjść. Oczywiście stwierdziliśmy ze przeniesiemy się na domówkę u niego w domu, która organizowali jego przyjaciele.
- Hej laska! Jestem Alissa Violet!- zawołała śliczna blondynka- ten dureń, z którym przyszłaś to mój najlepszy przyjaciel.
- Miło mi cię poznać! Jestem Leah Cave!- próbowałam przekrzyczeć głośna muzykę
- Ta Alissa weź idź zobacz czy nie ma cię nad basenem.- blondynka polowała głowa jakby rozumiała o co chodzi i poszła w nieznanym mi kierunku.- Ma ochotę pani zatańczyć?
- oczywiście- wyciągnęłam rękę w jego kierunku.- dziękuję
- Nie ma za co królewno.- pociągnął mnie w kierunku tłumu.
Następne godziny były jakby zamazane, nie za bardzo wiedziałam co się dzieje. Nagle ktoś wziął mnie na ręce i wspinać się na górę po schodach.
- Leah? Żyjesz?- zapytał głos
- Taaa- odpowiedziałam i ułożyłam się na łóżku.
- Posuń się muszę tez gdzieś się położyć a ty zajmujesz całe łóżko.- zaśmiał się
Przysunęłam się do chłopaka i go pocałowałam.
-Jesteś pewna, ze tego chcesz?- zapytał
- Tak... nie... nie wiem- ale po chwili znowu go pocałowałam

Baby LoadingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz