6. I LOVE YOU

6.6K 280 12
                                    

Krzaki i drzewa coraz mocniej falowaly na wietrze, niektóre z nich sprawiały wrażenie jakby kładły się na ziemi. Niebo momentalnie zrobiło się szare, a wszystkie promienie letniego słońca schowały się za ciemnymi kłębiastymi chmurami. Początkowo kropił lekki letni deszczyk, jak uwielbiam. Pozniej było coraz gorzej, zaczął padając siarczysty deszcz. Ludzie wybiegali z plazy w popłochu. A my staliśmy przy brzegu mocząc stopy w chłodnym ocenianie. Liczyło się tylko to. Moje oczy skierowane prosto w oczy Jai'a w ktorych przed kilkoma minutami odbijały się ciepłe kolory zachodu słońca, a teraz ciemne niebo i pioruny ktore co kilka sekund przedzierały niebo. Odkad pamietam zawsze się bałam burzy. Ale teraz stojąc po środku niej razem z nim nie odczuwałam strachu. Czułam się bezpiecznie, wiedzilam ze gdyby cos się stało on odda życie w zamian za moje.
Podeszłam bliżej niego. On stał i patrzył daleko na horyzont, gdzie niebo łączyło się z oceanem. Stanęłam na palcach i przysunelam się bliżej. Wnętrzem dłoni pogłaskałam jego twarz. Następnie położyłam ją na jego karku i przysunelam się bliżej tak ze nasze czoła stykały się. Wtedy chłopak złapał mnie za rękę i przyciągnął bliżej. Stykaliśmy się ze sobą. Wziął mnie na ręce tak ze oplotłam go nogami w pasie. I lekko musnelam jego usta swoimi. Jai złapał mnie z pupę abym nie spadła, a ja wsadziłam drugą reke w jego gęste ciemne włosy. I tak zatraciliśmy się w słodkim, czułym pocałunku. Nic się nie liczyło. Odsunęłam się od niego, a blyskaiwce i pioruny osłabły, deszcz powoli ustawal, ciemne chmury szybko przesuwały sie w innym kierunku. On ukazał swój najpiękniejszy uśmiech.
- Długo ci to zajęło- zaśmiał się
- Zepsułeś moment- trzepnelam go otwartą dłonią po kości potylicznej ( pozwólcie mi przszpanowac moja wiedza XD)
- Chodź bo bedziesz chora- trzymając się za ręce. Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Po 5 minutach szybkiego marszu doszliśmy na miejsce.
- Wejdziesz?- zapytałam uśmiechając się zachęcająco
- Jasne- otworzył mi drzwi powiedziałam zeby poszedł do mojego pokoju a ja chcaialam zabrać jakaś sok na gore, wiec poszłam do kuchni.
Na blacie leżała kartka.
Pojechaliśmy do cioci jest chora. Wiemy ze jutro wyjeżdzasz wiec ciebie nie pytaliśmy czy chcesz z nami jechać. Niestety nie dowieziemy cie na lotnisko, zamów taksówkę, oddamy ci pieniądze.
Zadzwoń odrazu jak wylądujesz.
Kochamy cie
Mama i tata.
Okay czyli chata wolna. Wzięłam sok jabłkowy i zaczęłam spinaczke po schodach.
- Chcesz jakieś ciuchy?- zapytałam na wstępie
- Jesli masz-uśmiechnął się
Poszłam do mojej szafy i wyciągnęłam koszulkę i dresy strasznego brata.
Rzuciłam mu ciuchy i zaczęłam szukać moich. Wyciągnęłam piżamę.
- Zostaniesz na noc?- zapytałam przegryzając od wewnątrz policzki
- Jesli chcesz..?- odpowiedział mi
- Jasne- powiedziałam za nim pomyslałam a on wyraźnie się ucieszył- znaczy inaczej bym nie pytała Jaye. Idę się kapać a ty zamów pizzę.
Weszłam pod prysznic. Jeju jaki ze mnie głupol stałam tyle na deszczu.  Jak cos dziecku się stało?! Nie wybaczę siebie jesli przez moja głupotę cos mu się stanie! Jak wyładuje idę do lekarza.
Szybko ogrzalam sie strumieniem cieplej wody lecącej wprost na mnie. Namydlilam moje ciało czekoladowym żelem pod przysznic, następnie umyslam włosy i wyszłam spod prysznica. Owinęłam moje ciało ręcznikiem i zabrałam się za mycie zębów i suszenie włosów. Koedy zaczęłam ubierać krótkie spodni od piżamy musnelam palcami moj lekko wypukły brzuszek,  mysl o tym ze za 7 miesięcy dowiem się kto tam mieszka napełniają mnie niewypowiedzianym szczęściem i pokojem. Chcaialam trzymać juz tą małą osóbkę na rękach i uśmiechać się do niej szczerze, śpiewać kołysanki z moim tragicznym głosem, kołysać i tulić do snu.
- Żyjesz jeszcze?- zapytał Jai pukając do drzwi, całkowicie o nim zapomniałam
- Jasne juz wychodzę- związałam włosy w wysoka kitkę i udałam się do mojego pokoju.- jesli chcesz to idź się wykapać
Kiwnął głową i zniknął za drzwiami łazienki. Usłyszałam ze do drzwi zadzwonił dzwonek. Pewnie pizza, swietnie jestem w piżamie. Zbiegłam na dół. Zapłaciłam za pizzę i usiadłam z nią na kolanach w salonie.
- Gdzie jestes?- krzyknął Jai
- Na dole- odkrzyknelam i zaczęłam zjadać się pierwszym kawałkiem pizzy.
- Nie ładnie jeść beze mnie- usmiechnal się do mine i zajął się swoim kawałkiem pizzy.
Po czterech kawałkach byłam pełna. Wiec rozsiadlam się wygodnie na sofie.
- Nie myslisz ze musimy o czymś porozmawiać?- zapytał
- A musimy?- jekanelam niezadowolona z takiego obrotu sprawy
- Tak- powiedział nieugięty- dlaczego mnie pocałowałaś?! Odmawiałas mi tyle lat... Dlaczego?
Nie wiedzilam co powiedzieć, nie chciałam go zranić, zdałam sobie sprawę ze darzyłam go ogromnym uczuciem. Nie mogłam pozwolić zeby został ze mna i z dzieckiem. Nie mógł zmarnować życia. Po prostu nie. Jesli kogos kochasz to pozwól mu odejść.
- To był błąd, nie chciałam zeby było ci przykro. Nasze drogi się rozchodzą...- to było największe kłamstwo jakie mogłam wymyślić
- Nie pierdol- widać ze był wkurzony- zrobiłaś to bo było ci mnie żal?!
- T-tak- zaczęłam płakać
- Swietnie wychodzę!- złapałam go za reke
- Musze ci cos jeszcze powiedzieć- rzuciłam do niego
- Co moze ze uciekasz przeze mnie do Nowego Jorku bo ci mnie żal?!- miał w oczach łzy, nie wiedzilam czy to łzy wściekłości,czy tez bólu jaki zadały mu moje słowa skierowane do niego. To prawda ze słowa maja wielką moc.
- Jestem w ciazy, dupku!- rzuciłam w jego poduszka, kyorą miałam pod ręką
- Chcesz mnie wrobić w dziecko moze?- zapytał śmiejąc się do siebie jakbym opowiedział najlepszy kawał świata- Albo mylisz ze jestem tak zakochany w tobie ze pomogę ci wychować bahora jakiegoś innego dupka?! KOCHAM CIE, ale nie zrobię tego jestes zwykłą szmatą ktora w końcu musi radzić sobie sama!
- Cholera!- krzyknęłam i zaczęłam walić go małymi piąstkami po klacie- TO TWOJE DZIECKO!
Jai popatrzył na mnie jak na nic nie wartego i wyszedł nic nie mówiąc z domu. Ja rzuciłam się na łóżko w moim pokoju i płakałam nie wiedzilam ze moze to tak bolec. Moj szloch roznosił się po pokoju. Byłam sama....

WIEM ZE ZA TO MNIE KOCHACIE 😂💪
Zostaw cos po sobie misiu ♥️
Chciałabym podziękować za komentarze i gwiazdki( votes)
Strasznie mnie ucieszyły
ILYSM xx

Baby LoadingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz