24

622 48 6
                                    

Pov Louis

I gdy już miałem pociągnąć za spust to broń została mi gwałtownie wyrwana. Podniosłem głowę i zobaczyłem obok siebie Harry'ego.

- Popierdoliło cię już do końca - podniósł głos. Mnie to i tak już nie obchodziło.

- Ja chce być tylko z Vicky. Nie potrafię bez niej żyć. Pozwól mi umrzeć - znowu przytuliłem pachnącą Victorią poduszkę.

- Louis nie wariuj do cholery. Ja też bardzo lubiłem Vicky i także cierpię przez jej śmierć, ale nie możemy się załamywać. Ona by tego nie chciała - łatwo mu było mówić, ciekawe jak on by się zachowywał gdyby zmarł ktoś kogo on by kochał.

- A ja chce być z nią, czy to naprawdę jest tak wiele? Odkąd ją tylko zobaczyłem to ją pokochałem. Wiem to brzmi dość naiwnie, ale to prawda. Zaopiekowałem się nią, na każdym kroku starałem się by się we mnie zakochała. Opornie to szło, ale i tak udało mi się ją zdobyć. Nie masz nawet pojęcia jaki byłem wtedy szczęśliwy, cały czas podsyłaliście mi jakieś dziwki ja bardzo rzadko z nich korzystałem, bo czułem, że zdradzam Victorię.

- Rozumiem twój ból, ale zabijanie się nie jest rozwiązaniem. Zabieram ci pistolet i zostawiam cię samego. Przemyśl sobie wszystko - powiedział i opuścił pokój.

Pov Victoria

Czekałam w hotelu na Zayna. Niezbyt podobał mi się ten pomysł mojego brata. Owszem nie chciałam tego ślub, ale według mnie sfingowanie własnej śmierci jest dużą przesadą.

Louis pewnie cierpi ja naprawdę nie chciałam by tak się stało. Zayn kazał mi się pojawić w umówionym miejscu, a jak to zrobiłam to ujrzałam leżącą martwą dziewczynę. To ją wsadził do tego samochód i go podpalił. Gdybym wiedziała, że on coś takiego wymyśli to w życiu nie poprosiłbym go o pomoc.

Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Odwróciłam się w tamtą stronę i zobaczyłam mojego brata.

- I co twój plan się udał?

- Tak, żebyś tylko widziała rozpacz Louisa. Całkowicie się załamał - rozsiadł się na łóżku.

- A co ze mną zrobisz? Może zabijesz żeby twoje kłamstwa nie wyszły na jaw?

- Wierz, że nawet zaczynam widzieć podobieństwo między nami, ale możesz być pewna, że żadna krzywda ci się nie stanie. Wszystko co zrobiłem było tylko dla twojego dobra - przewróciłam oczami i przeszłam się po pokoju.

- Wątpię, a tak na serio co ze mną będzie. Przecież jestem martwa. Nie mogę tak po prostu chodzić po ulicy.

- Oczywiście, że nie. Musisz jak najszybciej wyjechać i to do ciebie należy decyzja gdzie - pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy to, to by wrócić do Manchesteru do mojego wujka.

- Okej, tylko mam do ciebie jedną prośbę?

- Jaką siostrzyczko?

- Zrób coś by Louis tak nie cierpiał? - Mimo wszystko nie mogłam sobie wybaczyć, że sprawiłam mu taki ból. On tyle dla mnie zrobił.

- Wybacz Vicky, ale to niemożliwe. Lecz nie martw się, on na to wszystko zasłużył.

Tego to akurat nie jestem taka pewna.



Wróć do mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz