Pov Victoria
Posłuchałam rady Nialla i jak on tylko umarł to zabrałam wszystkie swoje rzeczy i wyjechałam. Przez to, że mieszkając u niego zrobiłam sobie prawo jazdy w miarę łatwo mi to poszło. On musiał to też od długiego czasu planować, bo w jego samochodzie znajdowała się kartka w dokładnym adresem mojego wujka. Oraz napis
" Kiedyś zabrałem ci rodzinę, więc teraz chociaż zwracam ci wolność "
U wujka mieszkam już od miesiąca, znów chodzę do szkoły i tym razem mam przyjaciół. Moje życie nareszcie wygląda tak jak zawsze tego chciałam.
- Bardzo szybko nadrobiłaś te zaległości - powiedział wujek jak pokazałam mu na tablecie moje oceny.
- Zawsze uwielbiałam naukę i nigdy nie miałam z nią kłopotu.
- I nadal zamierzasz zostać lekarze - wujkowi akurat niezbyt podobał się ten mój pomysł.
- Tak.
- Ja tam bym wolał byś została prawnikiem. Większe zarobki i mniej roboty.
- Pieniądze mam, a i zawsze lubiłam biologię, a jeśli chodzi o WOS to on zawsze najtrudniej wchodził do głowy - nalałam sobie do szklanki soku pomarańczowego i się napiłam.
A potem pobiegłam do kuchni i wyciągnęłam z tostera dwa cieplutkie tosty i położyłam je sobie na talerz i wróciłam do wujka Davida.
- Nie spóźnisz ty się dzisiaj do szkoły? Jest pięć po ósmej.
- Nie, dziś mam na dziesiątą, bo nie idę na wf - nigdy nienawidziłam tego przedmiotu, moim zdaniem to nawet nie powinien być przedmiot szkolny. Nie rozumiem jak ktoś może lubić jakieś głupie latanie za piłką. Przecież to jest takie nudne.
***
Do szkoły pojechałam swoim niebieskim audi dokładniej nazwy samochodu nie znałam jednak ten i tak bardzo mi się podobał. Niestety samochodu Nialla musiał pozbyć się wujek, bo właśnie po nim mógłby mnie namierzyć Louis. A szczerze mówiąc to nie chciałam do niego wracać. Po pierwsze to byłby na mnie wściekły za to, że go zostawiłam i na pewno bardzo by mnie kontrolował, a ja nie nie miałam zamiaru tak żyć.
Zamknęłam samochód i ruszyłam w stronę wejścia do szkoły. Ta była troszkę mniejsza od mojej poprzedniej, lecz o wiele, wiele lepiej się w niej czułam. A to jest właśnie najważniejsze.
- Vicky masz pracę domową z chemii - przy samym wejściu zaczepiła mnie moja nowa koleżanka Doris. Była ona niską i szczupłą szatynką.
- Tak, ale wczoraj też ode mnie przepisywałaś. Zacznij wreszcie sama się uczyć - jeśli chodzi o naukę, to ona chyba żadnego przedmiotu nie lubiła.
- Próbowałam, ale nic nie wchodzi to tej mojej pustej głowy, to co pomożesz mi?
- Tak, ale to już ostatni raz - wyciągnęłam z torby zeszyt i jej podałam.
- Dzięki.
***
Po skończonych lekcjach zamieniłam jeszcze parę słów z Doris i jej bratem Tony'm. A potem skierowałam się do swojego auta. Jak otworzyłam drzwi to moją uwagę przykuła biała koperta znajdująca się na moim siedzeniu.
Weszłam do samochodu i sprawdziłam zawartość tej koperty. Znajdowała się w niej kartka, a po przeczytaniu tekstu znajdującego się na niej zrobiło mi się słabo.
Wkrótce do mnie wrócisz laleczko.
L.Miałam go dodać wieczorem ale tak mnie jakoś wzięło na pisanie.