Rozdział 13

4.3K 372 39
                                    

^Marinette^

Siedziałam na parapecie w domu Mistrza Fu. Jedno mogę stwierdzić, Paryż nocą jest piękny.

- Chcesz zobaczyć widok z wieży? - usłyszałam piskliwy głosik Tikki.

Pokiwałam głową i się przemieniłam.  Miałam na sobie obcisły czerwony kostium w kropki. Był w połowie rozpięty. Na biodrach przyczepione miałam jojo oraz coś co wyglądem przypominało spódnicę . Buty jak i rękawiczki były czarne tak samo jak maska. Włosy były spięte w dwa kucyki, związane czerwonymi wstążkami.

Mistrz Fu postanowił, że powinnam zaopiekować się miraculum Biedronki. Oczywiście zgodziłam się.

Wyskoczyłam przez okno i weszłam na dach. Jest piękniej niż myślałam. Wyjęłam jojo i jakimś cudem, żywa dostałam się na wieżę Eiffla. Stanęłam na samej górze i z zachwytem wpatrywałam się w krajobraz przede mną.

- Kim jesteś? - usłyszałam za sobą głos.

Odwróciłam się i zobaczyłam charakterystyczne oczy dla każdego Czarnego Kota. On serio jest tak głupi, że mnie nie poznaje?

- Jesteś tak głupi czy tylko udajesz? - spytałam, opierając się o barierkę.

- Idioto to Marinette - oznajmiła Alya, która nie wiem skąd się tu wzięła. Zanim się obejrzałam przywaliła mu w głowę z otwartej ręki.

- Możesz mówić Mari jeśli zrobi to jakąkolwiek różnicę - zaśmiałam się.

Spojrzał na mnie gniewnie po chwili podchodząc do mnie i podnosząc. Jego ręce znajdowały się dokładnie na moim tyłku.

- Łapy przy sobie kotku. Chyba nie chcesz ich stracić?

Momentalnie mnie puścił, jednak nie odsunął się. Zamiast tego przytulił mnie.

- Wy wiecie, że ja tu jestem? - spytała Alya.

- Teraz przynajmniej wiesz jak się czułem widząc ciebie i Nino obściskujących się po kątach.

Zaczęłam się głośno śmiać wyobrażając sobie tę scenę.

- Chciałabym to zobaczyć - oznajmiłam.

Oboje posłali mi mordercze spojrzenia. Plagg ty cholerny serożerco przydałbyś mi się teraz!

Jak na zawołanie z pierścienia Adriena wyleciało moje ukochane kwami. Usiadł na moim ramieniu. Mina blondyna była bardzo zabawna.

- Takie też coś potrafisz? - oburzył się.

- Nie denerwuj się kotełku.

- Jak mnie nazwałaś?!

- Widzę Mariś, że wrócił ci humor - zaśmiał się Plagg, wtulając w mój policzek.

- Zwariować z wami idzie - powiedziała Alya, powstrzymując się przed śmiechem.

- Ktoś ją tego musiał nauczyć.

- Plagg, czy ty mi chcesz powiedzieć, że to ty wyrobiłeś jej taki charakterek?

Podeszłam do niego i przytuliłam się do jego ramienia, aby go trochę uspokoić. Jeszcze za kare zacznie głodzić Plagga, a do tego nie mogę dopuścić!

- Nie wiń go - uśmiechnęłam się słodko, czochrając jego włosy.

- Nie przeszkadzam? - usłyszałam nagle czyjś głos.

Odwróciłam się i spojrzałam na nowo przybyłą osobę. Jeszcze tylko tej brakuje, żeby była opętana przez akumę! Ja tu sobie podziwiam widoki, a oni mi przeszkadzają!



Maraton dokończę jutro.


Naznaczona - MiraculumWhere stories live. Discover now