^Marinette^
Siedziałam na parapecie w domu Mistrza Fu. Jedno mogę stwierdzić, Paryż nocą jest piękny.
- Chcesz zobaczyć widok z wieży? - usłyszałam piskliwy głosik Tikki.
Pokiwałam głową i się przemieniłam. Miałam na sobie obcisły czerwony kostium w kropki. Był w połowie rozpięty. Na biodrach przyczepione miałam jojo oraz coś co wyglądem przypominało spódnicę . Buty jak i rękawiczki były czarne tak samo jak maska. Włosy były spięte w dwa kucyki, związane czerwonymi wstążkami.
Mistrz Fu postanowił, że powinnam zaopiekować się miraculum Biedronki. Oczywiście zgodziłam się.
Wyskoczyłam przez okno i weszłam na dach. Jest piękniej niż myślałam. Wyjęłam jojo i jakimś cudem, żywa dostałam się na wieżę Eiffla. Stanęłam na samej górze i z zachwytem wpatrywałam się w krajobraz przede mną.
- Kim jesteś? - usłyszałam za sobą głos.
Odwróciłam się i zobaczyłam charakterystyczne oczy dla każdego Czarnego Kota. On serio jest tak głupi, że mnie nie poznaje?
- Jesteś tak głupi czy tylko udajesz? - spytałam, opierając się o barierkę.
- Idioto to Marinette - oznajmiła Alya, która nie wiem skąd się tu wzięła. Zanim się obejrzałam przywaliła mu w głowę z otwartej ręki.
- Możesz mówić Mari jeśli zrobi to jakąkolwiek różnicę - zaśmiałam się.
Spojrzał na mnie gniewnie po chwili podchodząc do mnie i podnosząc. Jego ręce znajdowały się dokładnie na moim tyłku.
- Łapy przy sobie kotku. Chyba nie chcesz ich stracić?
Momentalnie mnie puścił, jednak nie odsunął się. Zamiast tego przytulił mnie.
- Wy wiecie, że ja tu jestem? - spytała Alya.
- Teraz przynajmniej wiesz jak się czułem widząc ciebie i Nino obściskujących się po kątach.
Zaczęłam się głośno śmiać wyobrażając sobie tę scenę.
- Chciałabym to zobaczyć - oznajmiłam.
Oboje posłali mi mordercze spojrzenia. Plagg ty cholerny serożerco przydałbyś mi się teraz!
Jak na zawołanie z pierścienia Adriena wyleciało moje ukochane kwami. Usiadł na moim ramieniu. Mina blondyna była bardzo zabawna.
- Takie też coś potrafisz? - oburzył się.
- Nie denerwuj się kotełku.
- Jak mnie nazwałaś?!
- Widzę Mariś, że wrócił ci humor - zaśmiał się Plagg, wtulając w mój policzek.
- Zwariować z wami idzie - powiedziała Alya, powstrzymując się przed śmiechem.
- Ktoś ją tego musiał nauczyć.
- Plagg, czy ty mi chcesz powiedzieć, że to ty wyrobiłeś jej taki charakterek?
Podeszłam do niego i przytuliłam się do jego ramienia, aby go trochę uspokoić. Jeszcze za kare zacznie głodzić Plagga, a do tego nie mogę dopuścić!
- Nie wiń go - uśmiechnęłam się słodko, czochrając jego włosy.
- Nie przeszkadzam? - usłyszałam nagle czyjś głos.
Odwróciłam się i spojrzałam na nowo przybyłą osobę. Jeszcze tylko tej brakuje, żeby była opętana przez akumę! Ja tu sobie podziwiam widoki, a oni mi przeszkadzają!
Maraton dokończę jutro.
YOU ARE READING
Naznaczona - Miraculum
FanfictionWyjątkowa, utalentowana, niezwykle arogancka. To cała ona. Ale czy na pewno?