^Adrien^
Mrinette zaczęła mnie ignorować. Stała się wredna i chamska. Kiedy chciałem z nią porozmawiać, natychmiast znikała. Westchnąłem.
Leżałem wykończony po treningu. Na wprost mnie siedział Plagg w ludzkiej postaci, zajadając ten śmierdzący ser. Ciągle nie mogę się przyzwyczaić do jego postaci.
- No dalej pytaj. To mnie zaczyna denerwować. Ciągle wzdychasz. Byłeś z tym może u lekarza?
Spojrzałem na niego zdenerwowany. Serio? W takim momencie musi mi przerywać?
- Plagg! - krzyknąłem.
- Bądź cicho bo ją obudzisz - warknął.
- Co? Kogo?
- Marinette. Jako naznaczona ma bardziej wyostrzone zmysły, nawet bardziej niż kwami - odpowiedział od niechcenia.
- Dlaczego?
- Musi bronić świątyni. Potrafi wyczuć i usłyszeń zagrożenie zanim nadejdzie. Po za tym patrząc na godzinę... Zawsze o tej porze chodziła spać.
- Skąd to wiesz?
- Byłem jej kwami, zanim stała się naznaczoną - mruknął, zmieniając swoją postać.
Patrzyłem na niego nie mogąc uwierzyć w to co słyszę. Była posiadaczką miraculum Czarnego Kota?
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - spytałem z wyrzutem.
- Bo nie pytałeś, a teraz daj mi spać.
- Plagg! Nie! Wyjaśnij mi to!
- Mówiłem żebyś się zamknął! - warknął cicho.
- Powiedz mi.
- No niech stracę. Byłem przy niej od kąt skończyła dziesięć lat. Miałem jej chronić jako następczyni, która przejmie świątynie. Po wypadku jej brata musiała mnie oddać, aby przyjąć znaki. To tyle...
- To na pewno nie wszystko!
- Adrien... Opanuj się bo pomyślę, że się zakochałeś.
Zakochałem?
YOU ARE READING
Naznaczona - Miraculum
FanfictionWyjątkowa, utalentowana, niezwykle arogancka. To cała ona. Ale czy na pewno?