Rozdział 5

5.7K 499 99
                                    

^Marinette^

Zrzuciłam siebie kimono. Byłam wykończona nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. To zaczyna mnie powoli przerastać. Pojawia się coraz więcej problemów, z którymi powoli zaczynam sobie nie radzić.

Weszłam do przygotowanej wcześniej wody, wcześniej zdejmując z siebie niepotrzebną odzież oraz spinając włosy, aby ich nie zamoczyć ( przy tym słowie moja autokorekta zmieniła na "zaliczyć" - od Autorki)

Jedyne czym teraz mogłam się martwić to stanem mojego brata. Jest coraz gorzej. Robi się coraz bardziej agresywny. Jeszcze trochę, a nie będę w staniu mu pomóc.

Umyłam się dokładnie i wyszłam z już lekko zimnej wody. Wytarłam ciało ręcznikiem i wyszłam z pomieszczenia. Podeszłam do szafy. Założyłam czystą bieliznę. Chwilę się wachałam, ale w końcu założyłam coś normalnego. Były to zwykłe ciemno szare leginsy i biały puchaty sweterek. Założyłam czarne baleriny i bezrękawnik z kapturem.

Nie zwracając uwagi na zmęczenie, nie zauważenie wymknęłam się z świątyni. Idąc ścieszką usłyszałam dźwięk jakby łamanej gałęzi. Odwróciłam się i pisnęłam przerażona widząc twarz blondyna niebezpiecznie blisko mojej.

Co z nim jest nie tak?

- Na szczęście to tylko ty - westchnął.

- Tylko ja?

On jest serio dziwny.

- Nie mogłem zasnąć i zobaczyłem jak idziesz. Myślałem, że ktoś się włamał.

- Lepiej nie myśl - mruknęłam, przyspieszając tempo.

- Dokąd idziesz?

- Pospacerować - odpowiedziałam od razu.

- Dlaczego akurat ja dostałem miraculum i Plagga?

- Jeśli chcesz składać reklamację to nie do mnie.

- Dlaczego jesteś taka chamska? Zachowujesz się jak Plagg - rzekł.

- Jestem zmęczona nie widać? Każdy ma czasem gorszy dzień.

Szkoda tylko, że ja mam go codziennie.

- W takim razie co zrobiłaś Chloe i Lile? Są nieswoje.

- Grzecznie dałam im do zrozumienia, że mają przestrzegać zasad.

- A tak serio?

Jednak nie jest taki głupi.

- Podmieniłam im szminki z klejem. Pomalowały się, a kiedy nie mogły nic powiedzieć to zaczęły współpracować.

- Niezła taktyka.

- Powinieneś wracać do łóżka. Nie odpuszczę ci jutro treningu.

- Ty też.

- Ja jeszcze muszę coś załatwić.

Przystanął. Ja natomiast przyśpieszyłam. Muszę jak najszybciej dostać się do miasta. Zanim mój braciszek z orientuje się, że się wymknęłam.

Jeśli coś się stanie poniosę za to poważne konsekwencje.


Przepraszam za tak długą nieobecność. Przyznaje się bez bicia jestem leniem. Odwlekałam tak ten rozdział no i nie mogłam się do niego zabrać.

Postanowiłam jednak na szybko coś wam napiasać. Rozdział napiałam zaledwie w 20 min dlatego mogą pojawić się błędy.

Czytasz komentuj

Naznaczona - MiraculumWhere stories live. Discover now