Słodkie stworzenie

1.4K 119 20
                                    

" Zakop pod ziemią,

Nakryj kamieniem,

A ja i tak kości odgrzebie.

Kim jestem?

- Wspomnieniem... "


         Ciemność spowiła cały las, nie wiem co strzeliło mi do głowy że poszłam o tej porze na spacer. Nawet kłótnia o to z Hunterem nic nie dała.
Musze odpocząć. To co wydarzyło się wczorajszego wieczoru doprowadziło mnie do nie małego zawału serca.
Hunter zareagował w dość dziwny sposób, nic nie mówiąc po gnal w nocy do miasta. Jego zachowanie nie zdziwiło mnie, ponieważ przekonałam się że jest "lekkim" panikarzem.

Chłodne powietrze i mgła dookoła mnie ograniczały mi widoczność. Przez chwilę nie wiedziałam dokąd iść. Skupiona próbowałam sobie przypomnieć jakikolwiek szczegół, lecz nim do niego doszedłam stałam na krawędzi klifu.
Dzięki silnemu uściskowi dłoni cofnęłam się szybko do tylu.

- Musisz bardziej uważać księżniczko.

Niski mężczyzna przyglądał mi się bacznie, wywołując tym samym uczucie strachu. 

Jego ciemno czerwone oczy zahipnotyzowały mnie. Barki miał lekko osadzone, a nogi zadziwiająco szczupłe.  Nie był przystojny,lecz było w nim coś co mogło pociągać nie jedną kobietę, może to przez tą tajemniczości...

 Czułam się dziwnie zmuszona do jego obecności. 

- Kim jesteś ?

Odważylam się w końcu przemówić.
Szelmowskim śmiech ogarnął moje uszy, a ręce dziwnie zaczęły mi się pocić z nerwów.

- Jestem przyjacielem nie zrobię ci krzywdy.
Masz się mnie nie bać !

Rozumiesz.

Z uwagą słuchałam każdego jego słowa i nie broniłam się wykonywać jego rozkazu.
Bałam się, a jednocześnie mówiłam sobie, że mam się nie bać.

To spotkanie należało do najdziwniejszych w moim życiu.

- Aillen!!!

Głośny wrzask Huntera spłoszył śpiące na gałęziach drzew kruki.

Dopiero jego delikatny uścisk w okół mojej tali przywrócił mi własne myśli.

- Bałem się o ciebie ty mała wariatko.
I co ty robisz nad klifem. 

Miałaś wrócić za pół godziny !

Natłok myśli spowodował,że nie słuchałam Huntera, ale wzrokiem szukałam chociażby najmniejszego śladu po dziwnym nieznajomym.
Lecz  nikogo nie znalazłam  

-  Przepraszam...

Wracajmy do domu. 

Wydukalam nawet na niego nie patrząc. 
Przez całą podróż  nie zmieniłam ani słowa z Hunterem.

Cała noc minęła nieco spokojniej. 

Próbowałam zrozumieć całą dzisiejsza sytuacje, ale nic konkretnego nie przychodziło mi do głowy. 

Ten człowiek był taki dziwny, właściwie to, jak na mnie działał było dziwne. Lgnęłam do niego jak ćma do światła, a co najstraszniejsze wykonywałam jego polecenia, chociaż wcale tego nie chciałam.
Czy to w ogóle możliwe żeby ktoś taki istniał...

Wilkołaki, czarownice, ale człowiek władający twoim umysłem to już chyba przesada.

Lekko skołowana wyczekiwana poranka, aby jak najszybciej zapytać o niego Huntera. Choć miałam go nie martwić błachostkami to uważam, że o tym musi się dowiedzieć.  Sama jestem ciekawa kim był ten człowiek. 

HunterDär berättelser lever. Upptäck nu