Never forget !

1.4K 127 19
                                    


Zabierz mnie ze sobą, proszę zabierz mnie stąd.

**** 
Aileen


Pogrzeb, wycie wilków i płomienie zabierając ciało Gadriela.
Nie umiem opisać słowami jak bardzo cierpię.
Nie potrafię myśleć i funkcjonować.

Po siedmiu  dniach od jego śmierci nadal wydaje mi się, że odszedł zaledwie wczoraj...

Chciałabym, żeby ktoś zabrał ze mnie ten ból. Ciężar przytłacza mnie coraz mocniej nie pozwalając żyć.
Nie kochałam go - Powtarzam to sobie od początku, wiec dlaczego do cholery tak cierpię.
Zaczęłam go poznawać, odkrywać każdą jego cząstkę, może i Zaczęłam się w nim zakochiwać...

Pogrążona w żałobie nie myślę już o niczym. Dopiero słowa Bety Philipa potrząsają mną, jak kubeł zimnej wody.

- Jesteś naszą Luną, teraz należymy do ciebie. Musisz podjąć w końcu jakieś decyzję. - Oznajmia a ja nie wiem do końca co mu odpowiedzieć.

Nie jestem żadną Luną- Krzyczy moja podświadomości.

- Zbierz wszystkich w głównej sali. - Nakazuje, aby zbyć go jak najszybciej.
Nie wiem co powiem, a tym bardziej jakich wyborów dokonam.

Wchodząc do sali oczy wszystkich zebranych zawisły na mojej osobie. Czułam się co najmniej nie na miejscu. Nigdy, nie brałam odpowiedzialności za tylu ludzi.

- Jak wiecie Gedewan nie żyje, ale to nie koniec naszych problemów.
Odkąd Alfa...
Odkąd odszedł watahy stały się zagrożone, każdy pragnie przejąć władzę.
Musimy być silni i demokratycznie wybrać jego następcę. - Kontynuowałam a cała sala zaczęła szeptać.

- Jak to następcę ? - Odpowiedział jakiś młody chłopak, a kilkoro mu zawtórowało.

- Nie jestem wilkiem, nie posiadam takiej siły, aby wami dowodzić.
Potrzebujecie przywódcy, silnego i odważnego.
Nastały trudne czasy, dlatego należy podejmować trudne decyzje.
Jutro zwołamy przywódców innych watah i ich następców. Zdecydujecie, kto może wami dowodzić. - Zakończyłam a Beta, jako jedyny zgodził się z moim zdaniem. Za jego przykładem poszła reszta.

Nie byłam z siebie dumna. Według nich jestem tchórzem, który boi się podjąć ryzyko. Jednak to była jedyna możliwa decyzja.

Zakończę wszystkie sprawy Gadriela i odejdę.

Właśnie podziwiałam zachodzące słońc, aż nagle do pokoju wbiegł zdyszany Philip. 

- Mamy wtargnięcie, jakiś nieproszony gość.-  Na wieść o tym wybiegam za etą  na zewnątrz. 

- Kim on jest ?- Nim zdążył odpowiedzieć, mężczyzna stojący do tej pory tyłem odwraca się i patrzy w moją stronę, kiedy nasze oczy się spotykają jego niespodziewanie zmieniają kolor na krwistą czerwień.

- Jestem Hunter skarbie, a ty należysz do mnie !- Warknął tak groźnie,że schowałam się za Betę.

To nie możliwe. to nie dzieję się naprawdę.  

- Niech cię szlak !!!- Wynoś się stąd !-  Krzyknęłam co zadziwiło również mnie.  Nim ten przebrzydły wilk zdążył cokolwiek powiedzieć,a po jego minie wiedziałam,że chce, wkurzona wyminęłam wszystkich i z całej siły jaką dysponowałam uderzyłam go z pięści w twarz. 

Jeszcze nigdy nie słyszałam tak donośnego ryku.

- Wynoście się !- Rozkazał a moje, podkreślam moje stado go posłuchało. 

Skręcałam się z bólu, czułam,że chyba złamałam rękę. Moje uderzenie nie mogło być,aż tak silne...

Upadłam na kolana trzymając się za dłoń. 

- Pokaż to !-  Rozgniewany podszedł do mnie i ukląkł zaraz przede mną. 

Przy nim wyglądałam jak najmniejsza rzecz na świecie. 

Cichy szloch wydobył się z moich ust, kiedy tylko dotknął mojej dłoni.

- Nie dotykaj mnie !- Szepnęłam bezsilna. Jednak mężczyzna nawet mnie nie słuchał. 

- Nie będę patrzył jak cię boli.- Odpowiedział zdenerwowany, po czym zaczął rozmasowywać ranę.

- Muszę ją nastawić- Ostrzegł, i nim zareagowałam przeszywający ból zawładnął moim ciałem.

Zrezygnowana oparłam głowę na jego rozgrzanej klatce piersiowej. Nie miałam sił, czułam,że zaraz zemdleje. 

- Kto normalny mierzy się z wilkiem.- Skomentował, ale ja nie miałam ochoty się z nim kłócić.

Nie zareagowałam nawet w tedy, kiedy jego silne ramiona uniosły mnie w górę i niosły tak do sypialni.  Opadłam bezwładnie na łóżko licząc,że sobie pójdzie.


- Czy ci się to podoba czy nie, jesteś moja. Masz być  mi w pełni posłuszna, albo spotka cię kara. - Wyszeptał w prost do mojego ucha, a ja zaraz po jego słowach zasnęłam pokonana. 



Hej :) 

No i mamy nowego bohatera :) Jak myślicie dogada się z Aillen ?

HunterWhere stories live. Discover now