Uprzedzenia

1.3K 109 7
                                    


                          " Masz ten rodzaj miłości, który chcę, pozwól mi ją zdobyć

                         i kochanie, kiedy raz ją zdobędę, jestem twój , nie ma zwrotów.  "


   Nie znoszę szybkiego pakowania, zawsze zapominam czegoś ważnego, albo zabieram coś co zupełności się nie przyda. 

Nie wiem czemu zgodziłam się wyjechać z Alfą, chociaż znając jego upór zabrał by mnie siłą. 

Przez jedną, ale bardzo długą chwilę drżę, kiedy dociera do mnie,że wyjadę z nim sama, bez żadnej drogi ucieczki. 


- Musimy już jechać.-  Alfa staje za mną i bez słowa bierze moja walizkę. 

Nie wiem w co ja się pakuje, ten człowiek jest taki upierdliwy. Wszystko mnie w nim denerwuje, a jednocześnie tak cholernie pociąga. 

Podróż samochodem Huntera dopiero się zaczęła, a ja już mam dość. Atmosfera jest przytłaczająca, widzę ,że ma zły humor i udziela się on i mi. 

Zatrzymuje wzrok na jego lekko poczerwieniałych kłykciach.  Chwile zajmuje mi badanie pozostałych części ciała bruneta, nie chce, aby one też były poobijane. 

Alfa chyba zauważa,że na niego spoglądam, bierze głęboki oddech i mocniej ściska kierownicę, przez co jeden ze strupków na dłoni zaczyna lekko krwawić.

Przeklina cicho i odwraca wzrok, nasze spojrzenia się krzyżują. 

- Coś się stało ?

Wypalam w końcu, mam dość tej ciszy. 

- Dlaczego ?

Odpowiada  bez większego entuzjazmu.

- Twoje dłonie są... pobijane. 

Wskazuję na siniaki, a on prycha bezdusznie, tak jakby to nic nie znaczyło. 

- Spotkałem starego znajomego.

Odzywa się w końcu, a jego twarz wykrzywia nieprzyjemny grymas na słowo znajomy. 

Przypominam sobie,że wczorajszej nocy nie było go w domu, wrócił dopiero nad ranem, a zaraz potem wyruszyliśmy w drogę. 

- To przez niego muszę cię stąd zabrać. 

Kontynuuje, a ja zamieram, jego " znajomy " chce zrobić mi krzywdę, przecież to nie ma sensu, ja go w ogóle nie znam. 

- A co ja mu takiego zrobiłam.

Ripostuję po chwili milczenia. Gardłowy śmiech uderza w moje uszy i niestety, ale zaczyna mi się on podoba. 

- Kotek, jesteś moją Mate, to wystarczy.

Śmiech ucicha a Alfa niespodziewanie zatrzymuję samochód na poboczu. Na chwilę przymyka powieki, a ja wykorzystuje to, aby móc mu się lepiej przyjrzeć. 

Biała koszulka doskonale opina jego atletyczne ciało, widzę doskonale każdy zarys mięśni i muszę się powstrzymywać, aby go nie dotknąć. 

Nie mogę oderwać wzroku od jego pełnych ust, które właśnie wypowiadają moje imię. 

- Słuchasz mnie ?

Sztywnieje jak tylko ciepła dłoń Hutera ląduje na mojej. 

- W porządku ?

Otrząsam się momentalnie zabierając dłoń z powrotem. Nieprzyjemna pusta depczę mnie, gdy nie czuje jego bliskości 

- Tak, mówiłeś coś ?

Alfa wycofuję się ostrożnie. 

- Przy tobie jestem cholernie słaby... 

Mamrocze pod nosem, jednak ja doskonal go słyszę i skłamię, jeśli powiem,że jego słowa mnie nie zabolały. 

- W takim razie bardzo przepraszam !

Warczę nawet na niego nie patrząc.

- Kotek to nie tak. Jesteś moją słabością i wszyscy o tym dobrze wiedzą.  Nie chcę żeby przeze mnie stała ci się jakaś krzywda, gdybym był mądrzejszy nie zespajałbym się z tobą. 

Hunter  kolejny raz przeklął a ja, no cóż udałam,że jego słowa w ogóle mnie nie poruszyły. 

- Jesteś zła ?

Pyta, kiedy rusza z miejsca, zostawiając po sobie stertę kurzu. 

Przez chwilę mam ochotę wykrzyczeć mu prosto w twarz, że tak owszem jestem zła, jednak powstrzymują mnie przed tym wzbierające w moich oczach łzy. 

Nie wiem dlaczego jest mi smutno, lecz jestem pewna,że będąc przy Hunterze miotają mną skrajne emocję  



Mam nadzieje,że czytaliście z przyjemnością :) 

Pozdrawiam : *

HunterWhere stories live. Discover now