Wyjątkowy uśmiech

2.7K 98 1
                                    

Piątek wieczór. Niebo powoli zachodziło ciemnymi chmurami, otaczając świat okowami mroku. Uliczne latarnie zapalały się jedna po drugiej, gdy dziewczyna przemierzała powolnym, równym krokiem kolejną ulicę. Ze szkoły do domu miała spory kawałek, lecz przez lata nauczyła się pokonywać go w mniej niż pół godziny. Na szczęście odkąd dostała się do liceum, budynek szkoły się nie zmienił, gdyż placówka łączyła ze sobą gimnazjum i liceum. Zajęcia odbywały się w innym skrzydle szkoły lub na wyższych piętrach kondygnacji. Dźwięk kobiecego głosu, zapowiadającego zielone światło na przejściu dla pieszych wyrwał ją z zamyślenia. Poprawiła plecak, przerzucony przez jedno ramię i ruszyła w dobrze znaną sobie ulicę Paryża. To właśnie tutaj często przychodziła w dzieciństwie. Na rogu znajdował się jej ulubiony sklep ze słodyczami na wagę. Oczywiście wśród wszelkich pyszności najbardziej uwielbiała żelki, co pozostało jej do dzisiaj. Nagle zwolniła kroku. Jej oczy skupiły się na wysokiej sylwetce chłopaka, spowitej mrokiem, gdy stał pod zadaszeniem jednej z zamkniętych o tej porze kawiarni. Dym z jego pełnych ust uniósł się wysoko w górę. Tląca się plamka pojawiła się na moment, gdy chłopak zaciągał się papierosem po raz kolejny. Dziewczyna skrzywiła się i ruszyła przed siebie. Nie miała ochoty iść okrężną drogą, ale jeszcze bardziej nie chciała konfrontacji z chłopakiem. To był męczący dzień, a ona wiedziała, że jeszcze sporo przed nią. Odwróciła wzrok, mijając go, udając że nie zauważyła jego osoby. Jednak sztuczka się nie udała. Usłyszała, jak chłopak wypuszcza dym z płuc i gasi butem papierosa. Dogonił ją zanim jeszcze doszła do zakrętu. Poczuła ciepłą dłoń na swojej talii, gdy próbował ją objąć. Odsunęła się pośpiesznie, co zaowocowało potknięciem. W mgnieniu oka uchwycił ją. Jego jadeitowe oczy lśniły w blasku sztucznego światła lamp ulicznych. Uśmiechnął się. Uśmiech, za który można było zabić dawał złudzenie, iż jest to ten sam chłopak, co przed laty. Nieco koci wygląd chłopaka sprawił, że zyskał on przezwisko Chat noir. Jego tęczówki zdawały się wręcz przewiercać ją na wylot, gdy w ciszy wpatrywał się w jej oczy, przytrzymując ją blisko siebie w silnym objęciu. Wiedziała, że zaistniała sytuacja bawi go. Próbowała się wyswobodzić, lecz on jedynie podciągnął ją do góry, by mogła stanąć bezpiecznie w pionie. Chłopak był wyższy od niej, więc zmuszony był pochylić się nieco, by uchwycić jej pełne oburzenia spojrzenie.

-Mógłbyś mnie już puścić? - zapytała, być może trochę zbyt ostro.

Zbliżył twarz do jej ucha.

-Mogłabyś mi podziękować za ratunek, Księżniczko. - szepnął, lekko muskając wargami płatek jej ucha.

Dziewczyna ze wszelkich sił próbowała nie drgnąć. Denerwował ją swoją pewnością siebie i poczuciem wyższości, a jednocześnie i niezaprzeczalnie pociągał.

-Nie? - rzucił, ponownie patrząc na jej twarz. - Mogę sam odebrać nagrodę w takim razie - zbliżył swoją twarz, a jej serce zadudniło w klatce piersiowej.

Czuła, jak krew napływa jej do policzków i cieszyła się z otaczającej ich ciemności. Nie mogła tak dłużej stać.

-Puszczaj mnie - warknęła i szarpnęła się.

-Już, już... - puścił ją raptownie, pozwalając, by się zachwiała.

Równie gwałtownie złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. Dziewczyna wyrwała się i uderzyła chłopaka w twarz. Przerażenie aż nią zatrzęsło. Wiedziała, że blondyna łatwo wyprowadzić z równowagi. Zerwała się biegiem z miejsca, jak najszybciej potrafiła. Nie wiedziała, czy podążył za nią. Nie zastanawiała się nad tym, gdy wpadła do domu z trzaskiem drzwi. Uciekła do pokoju, gdzie czuła się swobodnie i bezpiecznie. Rzuciła rzeczy na kanapę i poszła do łazienki. Nie miała ochoty na nic, więc szybko wykonała cały wieczorny rytuał i poszła spać. Przeczuwała, że nie ujdzie jej płazem takie zachowanie wobec chłopaka.


// HEJ! Mam nadzieję, że pierwszy rozdział zachęcił Was do czytania i będziecie chcieli kolejne. W jakim kierunku podążać? Czekam na Wasze komentarze z niecierpliwością i ciekawością! Sayoo!

Love in the cat's eyesDär berättelser lever. Upptäck nu