Poziomki (Otayuri)

202 40 24
                                    

24.05.2017r. Muszę się teraz uczyć na przyszły tydzień, bo wracam do szkoły i będę mieć tylko 2 tygodnie na poprawienie ocen oraz zaległości :/

Lubił wszystkie jadalne owoce sezonowe. Truskawki, maliny, jagody, porzeczki...

Mógłby je jeść ciągle.

Calutki czas.

Jak sięgał pamięcią, nikt nigdy się o tym nie dowiedział. Ani krewni, ani luźni znajomi, ani trener czy fani.

To był jego mały sekret.

A jednak... pewnego dnia wszystko zmieniło się tak nagle. A przy tym spokojnie i łagodnie, idealnie wpasowując się w przyjemny, wakacyjny dzień na rosyjskiej wsi.

- Hej, Beka, zobacz! - zawołał go Jurij, a potem, uśmiechając się szeroko, pokazał mu cały koszyczek poziomek.

Trzymał go w swoich delikatnych, jasnych dłoniach.

- Byłeś ich nazrywać jeszcze przed siódmą, Jura? - zdziwiony zerknął dla pewności na zegarek, który wskazywał szóstą trzydzieści; godzinę, o której Jurij z reguły spał słodko, wykorzystując nego bluzę reprezentacji jako kocyk.

- Zawsze kupujesz jakieś sezonówki, gdy jest pora - wyjaśnił. - Pomyślałem, że je lubisz i postanowiłem zrobić ci niespodziankę - ogłosił, uśmiechając się szeroko.

Jego serce zabiło jakieś trzy razy mocniej niż zwykle.

- J-Jura...

- Otwórz usta - blondyn przysunął do niego, wyglądającą apetycznie poziomkę.

Nie uśmiechnął się, bo zaskoczenie było za duże, ale uchylił posłusznie wargi, rumieniąc się. Tak ciut ciut. Odrobinkę.

Nikt nigdy nie wiedział, nie zwrócił uwagi na jego sekret...

...a potem przydarzył się Jurij Plisetsky.

Jego prywatny, rosyjski skarb.

- Dziękuję - powiedział cicho, gdy przełknął słodki, ale delikatny w smaku, owoc.

Łyżwiarski światekWhere stories live. Discover now