Trójkąty! (Vicyuris)

365 33 35
                                    

22.05.2017r. Znów dla NakamuraPlisetsky, oto i definitywny koniec opowiadania, o które prosiłaś :). Miałam iść spać i powinnam spać, bo oczki mi się kleją, ale mnie naszło, więc... Jeszcze 10 minut.


W pokoju było ciemno.

Była parna, letnia noc i większość miasta spała, gdzieś tam za oknami spała. Większość miasta, ale nie trzy postaci majaczące w półmroku, na dużym łóżku, pośród czarnej pościeli w niebieskie serduszka.

Z oddali nie do końca dało się określić, co robią, ale po podejściu bliżej można było z łatwością to zrozumieć. I nawet zapragnąć się przyłączyć.

Wysoki blondyn leżał nago na pościeli, jednocześnie będąc ujeżdżanym przez słodkiego bruneta o zarumienionych policzkach i pieprzonym w usta przez przystojnego, srebrnowłosego Rosjanina. Wszyscy wydawali z siebie jakieś odgłosy. Głównie jęki i westchnięcia, ale czasem Rosjanin przeklinał donośnym głosem, gdy zbliżał się już do granicy i chciał dojść, ale jego "ofiata" bezczelnie zaprzestawała wtedy wszystkich pieszczot, skazując go na dłuższe męczarnie w niespełnieniu. A Japończyk poruszał się, unosząc i obadając, dysząc i skomląc, gdy twardy, szwajcarski członek wypełniał go po brzegi. Przez intensywne ruchy lepka, gęsta sperma Victora, wyciekała z jego wrażliwego ciała, spływając powoli po jasnych, jęrdnych udach.

Wyglądali, jakby byli jednym organizmem. I kiedy brunet opadł na kochanka wyjątkowo intensywnie, nadziewając się na niego bardziej niż dotychczas, czas stanął, albo przynajmniej zwolnił. Jeden intensywniejszy gest Katsukiego i zatracony w rozkoszy Chris wytrysnął w jego wnętrzu, jednocześnie zasysając się mocno na rosyjskim penisie i pozwalając starszemu mężczyźnie w końcu dojść. Kaszląc cicho przez nadmiar spermy w ustach, uniósł się z trudem na łokciach, aby posłać gorące, pełne pożądania spojrzenie przeżywającemu swoją własną, cichą ekstazę Japończykowi. Yuri tkwił wygięty w pałąk, przygryzając mocno wargę i drżąc. Rozkoszował się tym, jak bardzo jest wypełniony i jak głęboko wdarł się w niego członek partnera.

Wyglądał niesamowicie.

-Yuri - westchnął Nikiforov, nachylając się i wyciągając do niego ręce. Jego kolana wsunęły się przy okazji pod ciało Giacomettiego, pozwalajac, aby Szwajcar oparł na nich zmęcze ramiona. - Yuri, chodź tutaj bliżej - poprosił, oblizując spierzchnięte wargi.

Katsuki mruknął w końcu cicho, uwalniając swoją zmaltretowaną wargę i spojrzał na nich nieobecnym, zamglonym spojrzeniem przywodzącym na myśl nakarmionego śmietanką kotka. Ostrożnie uniósł się, z jękiem przesuwając do przodu. Penis opuścił jego odbyt z cichym, lepkim odgłosem. Chris oddychał płytko, czując jak delikatne ciało porusza się na nim, przysuwając coraz bardziej i bardziej, aż Yuri zatrzymał się, siedząc mu mniej więcej na brzuchu. Pochylił się, obdarowując go namiętnym, ale już na tę noc wyraźnie zmęczonym pocałunkiem. Victor czekał cierpliwie. Sam się schylił, ale tylko przeczesał palcami jego złociste włosy, aby im nie przeszkadzać w tej krótkiej, intymnej scenie.

Oderwali się od siebie i Azjata zsunął się z opalonego ciała, pozostawiając po sobie ślad spermy, wciąż spływającej po jego udach. Podczołgał się do Nikiforova, nadstawił się, dopraszając o buziaka w policzek, który szybko przerodził się w długi pocałunek.

-Nie potrafię się napatrzeć na ciebie i Chrisa - zamruczał niskim głosem srebrnowłosy. 

-Zboczeniec - zamruczał Katsuki, po czym ziewnął, przysłaniając dłonią usta. I położył się... tak, jak siedział. Już niby na materacu, ale jednak z nogą opartą na piersi Szwajcara, z kroczem niemal przy jego twarzy, z głosą na małej poduszce w gwiazdki.

-Do rana - Rosjanin uśmiechnął się i znów przeczesał krótkie włosy, tym razem najpierw czarne, a później blond.

Giacometti nie odpowiedział, bezczelnie wykorzystując starszego mężczyznę i po przekręceniu się na bok, opierając mu policzek na kolanach. Zamknął oczy i natychmiast zasnął głęboko, jakby musiał odespać przynajmniej sto lat.

Reszta nocy stała pod znakiem snów erotycznych. Nie było innej opcji po tym wszystkim, co robili razem w sypialni.

A robili dużo.

I mocno.

Łyżwiarski światekWhere stories live. Discover now