Wszyscy lubią trójkąty! (Vicyuris)

468 40 77
                                    

19.05.2017r. NakamuraPlisetsky, mam nadzieję, że się spodoba.

- Yuri, co byś powiedział, gdybym zaprosił Chrisa? - zapytał radośnie Victor, siadając na biodrach Japończyka, aby nie dopuścić do jego ewentualnej ucieczki.

- Powiedziałbym, że masz z tym poczekać do południa - wymamrotał umęczonym głosem, próbując położyć się na boku. I schować głowę pod poduszką. - ale czasem nie rozumiesz moich próśb, dlatego gdy byłeś w łazience i zadzwonił, powiedziałem, że będziesz w klubie za dwie godziny - dodał.

- Serio? - zaskoczony Rosjanin zamrugał, uważnym wzrokiem studiując zmęczoną, bladą twarz partnera.

- Tak, idź się szykować - Yuri ziewnął szeroko i pociągnął słabo za kołdrę. - Vicchan, kazałeś mi trenować skoki po nocy; teraz chce spać - wymamrotał nieprzytomnie.

- D-dobrze - zauroczony Nikiforov otarł trochę krwi, co mu wyciekło z nosa w ramach mini-krwotoku fanowskiego, kiedy nazwano go Vicchanem, a potem podniósł się z łóżka.

Cmoknął bruneta miękko w policzek i ruszył do łazienki, żeby przygotować się do spotkania z przyjacielem.

Yuri był taki uroczy i przemyślny, na pewno odziedziczył to po mamie.

***

Yuri przeżył bardzo przyjemny dzień, trochę wprawdzie samotny bez Victora, ale tylko ciut ciut. Mimo wszystko mógł spokojnie posprzątać dom, iść z Jurijem na zakupy i zjeść trochę pizzy (chwała temu, miał już dość sałatek i koktajli w mało apetycznych kolorach; głównie zielonym), wykonać trochę ćwiczeń bez macających go po brzuchu rąk oraz wziąć długą, bardzo odprężającą kąpiel. Z dużą ilością piany i kokosowym mleczkiem do ciała jako jedynymi towarzyszami... no, poza Makkachinem, ale psiak po wieczornym spacerze-przebierzce drzemał sobie smacznie w legowisku w salonie.

To był dzień - spełnienie marzeń.

Pierwszy dzień bez niańczenia Victora od miesiąca (mimo wszystko czasami ta związkowa bliskość była zbyt bliska; i zostawiała na jego biednym ciałku zbyt dużo wyraźnych śladów).

Już dawno nie był tak wolny od rumieńców zażenowania!

Podejrzewał, że Victor i Chris zatrzymają się w hotelu lub u Giacomettiego, więc położył się spać wcześniej, ubrany tylko w satynową koszulę nocną do pół ud. Prezent od Nikiforova z okazji roku razem. Skąpy... ale przyjemnie delikatny i miękki. Chociaż koronka kojarzyła mu się z kobietami.

Zawsze.

...no, ale czego to się nie robi, aby ucieszyć faceta swojego życia, gdy dostanie się od niego seksowne ciuszki?

Na pewno się tego nie ignoruje, a potem nie próbuje miesiąc zwlekać z przymiarką, póki partner nie straci cierpliwości i nie weźmie sprawy w swoje ręce... i usta... ah, i jeszcze na swojego penisa.

Urokliwa, beztroska codzienność z bardzo namiętnymi wieczorami w rosyjsko-japońskim związku.

***

Chris i Victor zamierzali przenocować w hotelu. I kluczowym słowem tutaj było właśnie zamierzali. W istocie nie bardzo im wyszło.

Trafili do domu.

Do domu, w którym Makkachin obrzucił ich pełnym politowania spojrzeniem, szczekając leniwie tylko raz, a Yuri leżał w sypialni. Wśród rozkopanej pościeli, z zadartą aż nad biodra koszulą nocną i rozchylonymi wargami. I cieknącą po brodzie stróżką śliny.

Łyżwiarski światekWhere stories live. Discover now