"Take me down. To the Paradise City. Where the grass is green and the girls are pretty. Take me home... "
- Boże...Kto to dzwoni o tej porze? - śpiącym głosem odezwała się Justyna.
- Lepiej odbierz to może być coś ważnego.
- Adamie, Ty zawsze masz rację. Która jest godzina?
- Sprawdzisz, jak weźmiesz telefon.
- Ale Ty jesteś bez serca – Justyna przeciągając się wstała z kanapy. Poszła do przedpokoju, bo wczoraj zostawiła w torebce telefon. Spojrzała na ekran noki i sama do siebie powiedziała: Jejku. 12 nieodebranych połączeń. Kto do mnie dzwonił. „Siostra" . Justyna zobaczyła, że to Lilia próbowała się do niej dodzwonić. „Zadzwonię do niej" – Pomyślała.
- Cześć Lilia.
-„Cześć Justyna. W końcu odebrałaś telefon. Już myślałam, że coś Ci się stało. Ale na szczęście nic Ci nie jest." – Lilia nie mogła przestać mówić. Ucieszyła się, że Justyna w końcu do niej oddzwoniła.
- „Justyna, gdzie jesteś? Ja za godzinę będę w Krakowie przy Twoim hotelu. Może spotkamy się tam?"
- Jestem w domu. Pewnie, że możemy spotkać przy hotelu. Za godzinę będę na Ciebie tam czekać. Akurat mam czas, żeby się naszykować. A tak w ogóle dlaczego jedziesz od strony Warszawy? Byłaś w Warszawie?
- „Ach tak. Zawiozłam dzieci do rodziców. Mamy z Konradem wyjechać sami na urlop, więc zawiozłam dzieci do rodziców. Do zobaczenia siostro, bo zaraz mnie policja złapie za to, że rozmawiam przez telefon, a prowadzę samochód".
- Do zobaczenia siostra. – Justyna rozłączyła się i poszła do pokoju.
****
- Adamie zaraz wychodzę. Muszę spotkać się z Lilią. Czy wiesz, że Konrad kazał mojej siostrze zawieźć dzieci do rodziców? Czy mi się tylko wydaje, czy dzieje się coś dziwnego?
- Musisz koniecznie wychodzić? Może niech Lilia przyjedzie do nas? Po co będziesz teraz szła taki kawał drogi? – powiedział zatroskany Adam – Nie musisz się o nic martwić. Nic dziwnego się dzieje. Pewnie Konrad zaplanował, jakiś wyjazd dla dwojga i dlatego poprosił, aby Lilia zawiozła dzieci do waszych rodziców
- Adamie...Czuję, że coś kręcisz. Na spotkanie z moją siostrą pójdę. Wyczułam w jej głosie coś niepokojącego. Skoro nie dzieje się nic dziwnego mogę spokojnie iść na spotkanie z Lilką.
- Dobrze. Idź na spotkanie z siostrą, ale ja Ciebie podrzucę. Też jestem umówiony na spotkanie.
- Jesteś pewien? Wczoraj straciłeś dużo krwi. Powinieneś trochę odpocząć. Widzę, że wciąż jesteś słaby – Justyna stanęła obok siedzącego wampira – Też musisz na siebie uważać. Wiem, że osłabione wampiry muszą oszczędzać swoje siły. Może dam Ci jeszcze mojej krwi?
- Kochanie nie martw się o mnie i na pewno nie będę brał już od Ciebie krwi. Nic mnie nie będzie. Idź się szykuj, bo spóźnisz się na swoje spotkanie. Zrobię Ci mocnej herbaty i kanapkę, żebyś miała więcej siły. – Adam uśmiechnął się do swojej dziewczyny. Justyna odwzajemniła uśmiech i wyszła do łazienki.
Godzinę później Justyna była już przy hotelu. Jednak miała złe przeczucia. Nie chciała się z nimi dzielić z Adamem. Poczekała, aż zniknie jej z oczu i weszła do hotelu. Nigdzie nie widziała swojej siostry. Podeszła do recepcji i zapytała się swojej koleżanki:
YOU ARE READING
Wampir - Życie po życiu
VampireJestem wampirem. Żyje na tym świecie już ponad tysiąc lat. Swojego ludzkiego życia zbytnio nie pamiętam. Moje prawdziwe życie zaczęło się, wtedy kiedy zostałem wampirem. Tutaj opowiem o moim życiu po życiu, jak to jest być nieśmiertelnym? Jednak ja...