Rozdział 31

12 0 0
                                    

Scott Shelby

Czwartek 16:30

93 mm deszczu

Wchodzę z Lauren do domu. Pomagam jej zdjąć płaszcz i sam się rozbieram. Dziewczyna przechadza się po pokoju.

-I myślisz, że to Zabójca zOrigami zabił Manfreda?

-Możliwe. Nie chciał, żeby coś przy nas wygadał.

-... i podejrzewasz Gordiego Kramera, tak?

-Jego lub jednego z jego ludzi. Gordi ma zawsze czas i środki. Nie wspominając już o tej jego zrytej łepetynie. To nasz jedyny podejrzany, ale dla mnie jest na bank winny – Lauren spogląda na biurko.

-To twoje akta tej sprawy?

-Tak. Pracuję nad nią już od ładnych paru lat. Zebrała się z tego góra papierów – kobieta pochyla się nad aktami. Przegląda je bardzo powoli.

-Pisma o origami... Myślisz,że zabójca zamawiał którąś z tych gazet? - siadam za biurkiem. Zapowiada się długa praca.

-Jeśli przez ostatnie trzydzieści lat choć trochę interesowały się origami, może gdzieś tam jest jego nazwisko. Problem w tym, że mam ponad pięćset osób... Guzik nam to daje – Lauren wygląda na bardzo zmęczoną. Szkoda mi tej dziewczyny. Nie może pogodzić się ze śmiercią syna, a na dodatek w niczym mi nie pomaga...

-Zgłodniałam. Masz coś w lodówce? - jeszcze muszę ją nakarmić.

-Żaden ze mnie kucharz, ale mogę ci zrobić jajecznicę, jeśli masz ochotę.

-Super. Wiesz, cała przemokłam, muszę się trochę ogrzać. Nie obrazisz się, jak wezmę prysznic?

-Nie krępuj się. Skorzystaj z łazienki, tu obok – wskazuję na drzwi, a sam idę do kuchni. Zaglądam do lodówki. Skromnie tu... Biorę dwa jajka i wbijam je na patelnię. Chwilę smażę, przekładam na talerz i gotowe. Stawiam danie na stole. W tym momencie do kuchni wchodzi Lauren w... moim szlafroku? O kurczę!

-Nie krępowałam się i wzięłam twój szlafrok – uśmiecha się przechodząc koło mnie i siada przy stole.

-Na tobie lepiej wygląda.

-Ej! Nawet smacznie wygląda! -w tym momencie zauważam notes, który leży okok niej.

-Co to jest?

-Notes, który zabrałam od Manfreda... W ciągu ostatnich dziesięciu lat prawie trzydzieści osób kupowało części do maszyn Royal. Zabójca może też...

-Wiesz, sprawdzanie alibi u trzydziestu klientów jeden po drugim to bardzo żmudna robota... -nagle Lauren wygląda jakby ją olśniło.

-Chyba, że spróbujemy powiązać ich z listą! Z listą prenumeratorów magazynów o origami. Jeszcze ją masz, prawda?

-No, tak mam... Lauren, czekaj!- kobieta wybiega z kuchni. Nawet nie tknęła jajecznicy. Eh... Tak jak myślałem, będziemy pracować do późna. Idę za nią.

-Jeśli zabójca naprawdę używał maszyny Royal i jeśli prenumerował magazyn o origami, tojego nazwisko powinno być na obu listach! - Lauren siedzi za biurkiem i analizuje papiery.

-Wiesz, Lauren, e... to tylko przypuszczenie, ale... no, być może.

-Jego nazwisko tu jest! Pomóż mi, znajdziemy go – bardzo długo szukamy i przeglądamy wszystkie nazwiska po kolei. Dopiero po kilku godzinach znajdujemy interesujący trop...


Heavy RainWhere stories live. Discover now