Siedziałeś w bibliotece. Książka, którą czytałeś, musiała Cię naprawdę wciągnąć, skoro nawet nie zauważyłeś, jak obok Ciebie usiadłam, i starałam się odrobić matmę. Chociaż... może to i lepiej? Chcąc nie chcąc, nigdy nie potrafiłam wydusić z siebie słowa, jeśli miało chodzić o rozmowę z Tobą, wiesz? Mimo iż zazwyczaj ludzie mieli mnie dosyć i wręcz kazali mi się uciszyć, bo tak nadawałam, to przy Tobie nie byłam w stanie wydobyć z siebie chociażby durnego "dzień dobry", które i tak byłoby skierowane do nauczyciela. Podobałeś mi się od czasów gimnazjum i to chyba dlatego poszłam do tego samego liceum, co ty — pragnęłam być jak najbliżej ciebie, Akaashi.
— Męczysz się z jednym zadaniem już prawie piętnaście minut. Jesteś aż tak słaba? — Usłyszałam. — Pomóc ci z tym?
Spojrzałam na Ciebie i, nie będąc w stanie się odezwać, tylko kiwnęłam głową. Wytłumaczyłeś mi wszystko tak, że te zadania stały się dla mnie nagle banalnie proste.
— Może powinieneś zostać nauczycielem, jeśli z siatką Ci nie wyjdzie? — Zaśmiałam się.
— Hm, pomyślę nad tym. Sądzę jednak, że uda mi się z karierą siatkarza. — To był pierwszy raz, gdy widziałam jego uśmiech. Niby delikatny, który był ledwie zauważalny, ale mimo wszystko piękny.
Podczas rozmowy z Tobą zapomniałam o stresie, jaki odczuwałam wcześniej, gdy chociażby przechodziłam obok Ciebie na korytarzu szkolnym. Rozmawialiśmy ze sobą naprawdę długo. No, na tyle długo i na tyle głośno, że bibliotekarka postanowiła nas wygonić. Gdy wyszliśmy już z biblioteki, czułam się trochę niezręcznie. Jeszcze chwilę temu rozmawialiśmy, pomogłeś mi z zadaniami, a teraz mam tak bez słowa odejść albo powiedzieć głupie "cześć" i tak Cię zostawić?
— Um, miałbyś może ochotę iść na kawę? O-oczywiście to w ramach podziękowania!
— Podziękowania? Za co? —Spojrzałeś na mnie, jakbyś nie do końca wiedział, o czym w ogóle mówię.
— Pomogłeś mi z matematyką...
— Ach, o tym mówisz. Mimo wszystko muszę ci odmówić. Mam dzisiaj dość istotny trening. Wybacz.
— Och... — Poczułam lekkie ukłucie w brzuchu. — Nic się nie stało.
— Ale jutro jestem wolny, dlatego jesli nie masz nic przeciwko, chętnie pójdę z Tobą na kawę, a później na spacer.
Na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech.
— Z chęcią.
[Beta : Optypesyreal]