Levi Ackerman (SnK)

3.7K 323 64
                                    

Na poczatku, gdy dołączyłaś do Zwiadowców, bałaś się choćby wejść na mury, i spojrzeć na tytany.

Teraz za każdym razem, gdy mieliście misje za murami, Twój koń stał na samym przodzie.

W sumie, dołączyłaś do Zwiadowców ze względu na jedną osobę.

Kapral Levi; uratował Cię, przed tytanem. Niestety Twoi rodzice zginęli.
Nie miałaś gdzie iść. Przez kilka lat, mieszkałaś z Levim. Ty dorastałaś, zmieniałaś wygląd, a on przez ten cały czas wyglądał tak samo.

- [Imię]! Rusz się zaraz jedziemy! -wrzasnął.

- Levi... Poczekaj... Chce ci coś powiedzieć... -wydyszałaś biegnąc za nim.

- Czego? -zatrzymał się i spojrzał na Ciebie z... Pogardą?

- K...Kocham cię, Levi...

- Ha? No błagam... Dlatego mnie zatrzymałaś? Rusz się.

Twoje serce zamarło. W oczach miałaś łzy, które po chwili zaczęły spływać po Twoich policzkach.

† † †

Leżałaś pół żywa na jednym z wozów. Miałaś przebity brzuch, połamaną nogę, oraz potułczone rzebra.

Nie mogli zahamować krwawienia z Twojego brzucha.

Nie ma co się dziwić, w końcu tytan o mały włos nie przegryzł Cię na pół.

- [Imię]... Jak się czujesz? - spojrzałaś na siedzącego obok Ciebie Kaprala. Nie miałaś siły choćby mówić. - Żyj... Musisz żyć... Proszę, dla mnie... Kocham Cię, [imię] -powiedział cicho i nachylił się całując Cię w usta.

Dla niego. To dla niego starałaś się to przeżyć.

A co było po tym jak wyzdrowiałaś?

Kapral całkowicie Cię olał. To była zwykła gra aktorska. Nigdy nie zapomnisz jego słów.

"Myślisz, że mówiłem poważnie? Po prostu masz smykałkę do zabijania. Szkoda by stracić takiego żołnierza."

Uśmiechnęłaś się sama do siebie, po czym zrzuciłaś z muru, wpadając prosto w paszczę tytana.

one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz