Chłopak leżał na ławce próbując zasnąć, lecz uniemożliwiały mu to rozmowy tych wszystkich zakochanych par. Jednak co się dziwić? W końcu do Walentynki.
Nawet jeśli nie było tego po nim widać, nie było mu przyjemnie zostawać samemu, zwłaszcza w ten dzień.
Gdy już usypiał zadzwonił jego telefon odebrał nieco zrezygnowany.
- Hai, tu Yato, Bóg na posyłki.
- Dzień Dobry Yato-san. Bo... Etto...
- Masz życzenie tak? -rozłączył i pojawił się obok nieco niższej od siebie dziewczyny, o pięknych [kolor] włosach.
- Ah! -krzyknęła nieco zaskoczona.- Tak... Mam życzenie. -powiedziała cicho i dała mu 5¥.
- No jasne. Więc co byś chciała? - Ziewnął.
- Chciała bym, żebyś był moją Walentynką. -zarumieniła się delikatnie, na co on się uśmiechnął. - Zostałam w te walentynki sama i-----
-Twoja prośba została wysłuchana! -krzyknął podrzucając 5¥.