17. Obiad

122 6 3
                                    

NIKKI BELLA POV.

Uciekłam. Po prostu uciekłam. W ogóle miałam jakiś inny wybór?! Miałam mu niby powiedzieć, że go kocham i wybaczam mu, że przez niego moja siostra prawie się zabiła! O nie, nie jestem jeszcze taka głupia. Bardzo dobrze, że uciekłam. Nigdy mu nie wybaczę za to co zrobił mojej rodzinie.

-Muszę się stąd wydostać!-powiedziałam do siebie. Oczywiście ja idiotka zamiast wziąć torbę i pojechać do domu pobiegłam do łazienki. Muszę przedostać się do przebieralni tylko, że gdzieś na pewno jest Seth, a ja nie chcę go spotkać. Dobra Nikki weź się do roboty! Powoli otworzyłam drzwi od łazienki. Nikogo ma nie ma. Uff... Powoli zaczęłam się kierować w stronę przebieralni. Omijałam kilka osób, które dziwnie się na mnie patrzyły. Nie dziwię się. Skradam się jak jakiś Scooby-Doo. Zaczęłam rozglądać się, czy on nie idzie i z ulgą weszłam do sali. Szybko przebrałam się i pojechałam do domu. Na dziś odpuszczę sobie trening. Włączyłam telewizor i zabrałam się za robienie obiadu. Może zaproszę Brie, Daniela i rodziców. Potrzeba mi pogadać i pośmiać się z rodziną. Wzięłam telefon i najpierw zadzwoniłam do Brie, a potem do mamy. Oby dwie się zgodziły. Zrobię coś tradycyjnego. Nie mam ochoty na jakieś wymysły. Oczywiście deseru robić nie muszę, ponieważ moja mama robi placek, no bo nie wypada odwiedzić kogoś i nie dać jakiegoś prezentu. Zawsze mi i Brie to mówi. Ale co zrobić? Mam wielką ochotę na spaghetti. No to postanowione. Wyjęłam potrzebne mi rzeczy do zrobienia dania i włączyłam muzykę z głośników. Nie umiem gotować bez muzyki. Zaczęłam nucić piosnkę i mieszać makaron. Po godzinie obiad był gotowy. Rozłożyłam na stole talerze oraz zrobiłam wszystkim herbatę. Mam jeszcze 40 minut. Ułożyłam wszystko i poszłam na górę się ubrać. Wyciągnęłam z szafy czerwoną sukienkę do połowy ud oraz czarne szpilki. Na koniec zrobiłam lekki makijaż. Rozpuściłam włosy i zeszłam na dół. Za chwilę powinni się pojawić. Usiadłam na kanapie i wzięłam telefon. Zaczęłam czytać komentarze pod moim zdjęciem na Instagramie. Cieszę się, że fani WWE mnie lubią. Kocham swoich fanów. Właśnie dla nich walczę. Z moich zamyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam. Na wejściu stali moi rodzice. Od razu ich uścisnęłam.

-A Brie jeszcze nie ma?-spytał się mój tata.

-Jeszcze nie, ale zaraz powinna być. Usiądźcie.-powiedziałam i po chwili usłyszałam znowu dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Brie oraz Daniela. Uśmiechnęłam się.

-Cześć Nikki-zaczęła Brie.

-Cześć. Wchodźcie.

-Cześć córcia.-przywitała się mama i uścisnęła Brie.-Witaj Daniel-dodała i przywitała tak samo Daniela jak moją siostrę. Od razu po mamie przyszedł przywitać się tata.

-Więc co zrobiłaś Nikki?-spytała Brie.

-Miałam wielką ochotę na spaghetti.-uśmiechnęłam się.

-Dawno nie jadłam-dodała mama.

-Dlatego je zrobiłam-powiedziałam.

-Więc jak tam Brie z ciążą. Będzie córeczka tatusia, czy synuś mamusi?-zaczęła mama. Na szczęście moi rodzice nie wiedzą o tym szantażu. Nie chciałyśmy z Brie ich denerwować.

-Powinniśmy wiedzieć już w następnym tygodniu.-powiedział daniel.

-To super. Bardzo chciałabym mieć wnuczkę-powiedziała moja mama.

-A ja bym wolał wnuka-wtrącił się mój tata.

-To nie ważne czy będzie chłopak lub dziewczynka. Najważniejsze jest zdrowie.-powiedziałam.

-Bardzo dobrze powiedziane-dodała mama.

-Idę po spaghetti-Wstałam od stołu.

-Pomogę ci-powiedziała Brie i poszła razem ze mną w stronę kuchni. Wzięłam patelnię z jedzeniem i przełożyłam je do naczynia.

-Nikki wszystko OK?-spytała Brie.

-Tak, a czemu pytasz?-Czuję się super po tym jak całowałam się z moim wrogiem przez którego prawię się zabiłaś, a ja miałam przez niego wypadek.

-Dziwnie się zachowujesz.

-Cały czas myślę o powrocie do WWE-oczywiście skłamałam. W ogóle o tym nie myślę.

-Nie myśl o tym. Później będzie czas na przejmowanie się.-zaśmiała się Brie. Łatwo mówić.

-No dobrze, ale już chodźmy bo wszystko wystygnie.-powiedziałam i poszłyśmy do salonu. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się przez cały obiad. Po 3 godzinach moi rodzice i Brie musieli jechać. Odprowadziłam ich do drzwi i pożegnałam się z nimi. Ten dzień już mnie wymęczył.

-Muszę się położyć. -powiedziałam w myślach i poszłam do mojego pokoju. Szybko przebrałam się i weszłam do łóżka. Nie zdążyłam zasnąć, ponieważ mój telefon zaczął wibrować. Wzięła telefon z szafki i spojrzałam na ekran. Dostałam SMS-a. Odblokowałam telefon i spojrzałam na niego. To był Seth. Spojrzałam na treść wiadomości.

-Spotkajmy się.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka!!!

Dzisiaj bardzo nudny rozdział.

Ale postaram się, aby kolejny był naprawdę super!

W następnym tygodniu pojawi się kilka rozdziałów, ponieważ cały tydzień mam wolny (ach te sprawdziany gimnazjalne :))

KOLEJNY ROZDZIAŁ W PONIEDZIAŁEK!!!

KOMENTUJCIE!!!

LAJKUJCIE!!!

OBSERWUJCIE!!!

Do zobaczenia!

Trudne życie wrestlerkiWhere stories live. Discover now