XVI

109 15 4
                                    

-Skąd wiesz?-zapytała Anna.
-Obserwuję Cię od jakiegoś czasu. Wysłuchasz w końcu mojej opowieści, czy będziesz prowadzić wywiad?- chłopak wydawał się już znużony tą sytuacją.
-No dobrze. Mów, słucham.
-Zima, która panuje, nie jest do końca moim widzimisię. Gdyby to nie była ta pora roku, byłoby to najgorętsze lato, jakie znał świat.
Dziewczyna nic z tego nie rozumiała.
-Co chcesz przez to powiedzieć? Przecież nie masz kontroli nad latem!
-Nie zapominaj, że nad Władcami Żywiołów są jeszcze inni, tacy jak Ty.
-Gdybym tu nie przyjechała, nie miałabym o tym wszystkim pojęcia!-wykrzyknęła Anna.-Jeśli to nie twoja sprawka, dlaczego odszedłeś od pozostałej trójki?
-Pozostałej trójki?-Dawe uśmiechnął się tajemniczo.-Wydaje mi się, że znasz tylko dwoje przedstawiciel pór roku.
Miał rację. Chris panował nad latem, Joan była władczynią jesieni. -No i Dawe-on przewodził zimie.
-Ramona ma się tu zjawić lada dzień. Razem pokonamy tą anomalię.-stwierdziła.
-Doprawdy? Otwórz okno.
-Nie mogę. Wszystko jest zamarznięte,  drzwi zasypane śniegiem, okna przymarzły.-wyliczała.
Chłopak bez słowa podszedł do niego, przyłożył rękę i chwycił za klamkę. Okno stanęło otworem.
-Ramona!-krzyknął w przestrzeń. Po chwili pod oknem stanęła czarnowłosa dziewczyna.-To jest Ramona, ostatnia z Władców. Widzisz, nie żartuję.
-Będziecie tak stać, czy wpuścicie mnie do środka!-bardziej krzyknęła, niż powiedziała Ramona.
Dawid wyczekująco popatrzył na Annę.
-Wejdź.-powiedziała krótko.
Dziewczyna z zewnątrz sprawnie złapała się parapetu, pociągnęła, o czym wskoczyła do pokoju. Władca zimy zamknął za nią okno. Przybyła nastolatka, była średniego wzrostu. Kruczoczarny warkocz, idealnie zapleciony, sięgał jej do bioder. Zielone oczy bez jakichkolwiek emocji, lustrowaly wnętrze pokoju, po czym zatrzymały się na Annie.
-To ty jesteś nową Rokinią?-zapytała.
Dziewczyna zwróciła oczy na Dawe'a.
-Rokinia to żeńska Władczyni Żywiołów, panująca nad wszystkimi.-podpowiedział chłopak.
-Możliwe.-odparła Anna.-A teraz udowodnij, że jesteś wiosną. Chodźcie za mną.-dziewczyna zaprowadziła pozostałą dwójkę do biblioteki i pokazała na jedną z roślin.
-Niech wypuści pąki.
Czarnowłosa spojrzała na Dawida, który lekko skinął głową.
Ramona wyciągnęła rękę w stronę rośliny, która zgodnie z życzeniem Anny zazieleniła się.
Jednak po chwili wróciła do poprzedniego wyglądu.
-To przez zachwianie równowagi żywiołów.-wyjaśnił białowłosy.
-Wiem. Wracajmy do pokoju.-zadecydowała blondynka.
-Przepraszam.-zwróciła się do nowo poznanej.-Musiałam sprawdzić. A teraz wyjaśnij mi swoją wersję wydarzeń.-ostatnie słowa skierowała do Dawida.
Goście usiedli na łóżku, Anna na fotelu przy biurku.
-Kiedy dostałem pierścień, oznaczający początek panowania mojej pory roku, zauważyłem, że coś jest nie tak. Najpierw zaczęła świrować pogoda. Zrobiło się strasznie zimno i śnieg walił z nieba tonami. Nie takie było tegoroczne założenie. Próbowałem to powstrzymać, jednak atmosfera nie chciała mnie słuchać. Straciłem kontrolę nad tym. Zastanowiło mnie to, jednak nie chciałem zawracać głowy Rokini. Postanowiłem najpierw poprosić o pomoc Ram.-tu spojrzał na czarnowłosą, która potwierdziła ruchem głowy, po czym kontynuował:
-Przyjechała nazajutrz. Zrobiłem coś, co nie jest dozwolone...
-Na kilka minut powierzył mi pierścień, abym mocą wiosny powstrzymała opady i coraz niższą temperaturę. Ludzie i zwierzęta ginęli z zimną w zastraszającym tempie.-wtrąciła Ramona.
-Słyszałam o tym.-przyznała, uspokojona już Anna.
-Udało się opanować to zjawisko. Oddała mi pierścień, wieczorem wróciła do swojego domu.
-Ale tam nie dotarłam.-znów przerwała wiosna.-Zostałam zatrzymana przez przyjaciółki Rokini. Podały mi jakiś środek, przez który straciłam przytomność i uwięziły.
-Po kilku dniach sytuacja pogodowa się powtórzyła.-tłumaczył dalej chłopak.-Znów chciałem skontaktować się z Ramoną, jednak nie mogłem w żaden sposób się z nią porozumieć. Wkrótce jednak zapukała do moich drzwi i poprosiła o pomoc. Jakimś cudem udało jej się uciec z więzienia. Oboje stwierdziliśmy, że ktoś z naszych przełożonych macza palce w tym, co dzieje się na świecie. Postanowiliśmy wyruszyć tutaj i ostrzec resztę. Jednak oni byli już wrogo nastawieni do mnie. Nic nie powiedziałem, że Ramona jest ze mną, aby i jej nie oskarżono o zdradę.
-Czyli prawdziwa Władczyni Żywiołów jest odpowiedzialna za to, co teraz się dzieje?-Anna znacząco popatrzyła przez okno.
-Tak przypuszczamy.
Nagle na zewnątrz usłyszeli poruszenie.
-Uciekajcie!-szepnęła Anna.
Dawe otworzył okno i razem z Ramoną wyskoczyli przez nie. Anna zamknęła je za nimi i szybko położyła się do łóżka, udając że śpi.
Ciotka poszła do łazienki, po czym wróciła do pokoju.
Dziewczyna długo leżała, nie mogąc zasnąć. Tyle dziś usłyszała...Nie wiedziała, komu ma zaufać. Potrzebowała więcej informacji. Następne dni spędzi nad księgami działu Czwartego.

WŁADCA ŻYWIOŁÓW Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz