⭕ Rozdział XXIII- Czekoladowe tęczówki ⭕

2.5K 159 4
                                    

Weszłam do pokoju a tam siedział ten chłopak na moim łóżku. Podniósł wzrok który tkwił na mnie. Miał piękne czekoladowe tęczówki oraz brązowe włosy.
-To moje łóżko.-stałam jak wryta bo on wyrzucił wszystkie moje rzeczy na podłoge
-Teraz już moje. -uśmiechnął się szyderczo
Oj już go nie lubię, będzie miał w tym szpitalu przejebane. Chyba nie wie z kim zadziera.
-Wypierdalaj z mojego łóżka liczę do trzech! -nakrzyczałam na niego
On wstał z mojego łóżka i zaczął do mnie podchodzić. Przycisnął mnie do ściany łapiąc i ściskając moje nadgarstki.
-Ja tu rządzę.-powiedział, wgl nie wiedział z kim ma doczynienia
-Chyba cię pojebało. -odepchnęłam go i kopnęłam w kostkę
On gwałtownie mnie puścił i złapał się za kostke. Niech ma satysfakcje z tego że ja tu rządze, nie on. Już nie jestem taką zamkniętą w sobie Alice, bojącą się rozmawiać z ludźmi. O nie, nie. Ja w tym czasie wziełam jego walizkę z mojego łóżka i rzuciłam nią mocno o podłogę i zaczełam układać z powrotem moją pościel na łóżko.
-Jak jeszcze raz kurwa zrzucisz albo dotkniesz moje rzeczy lub się mi sprzecistawisz to...-przerwał mi
-To co?- kurwa on jest taki głupi czy tylko udaje? jakiś upośledzony jest kurwa
-To obiecuję że nie wyjdziesz z tego szpitala żywy.- uśmiechnęłam się do niego
Podeszłam do niego, spojrzałam w jego oczy które nagle wyraziły zakłopotanie i strach. Oj dobrze, niech wie że ze mną się nie pogrywa. Popchnęłam go, on się zachwiał i upadł na podłogę a ja zadowolona ze swojego czynu kierowałam się do wyjścia z pokoju ale ten cały Justin jeszcze odważył się odezwać.
-Co za suka.- mruknął pod nosem
A ja momentalnie się wściekłam. Nie będzie mnie tak nazywał ten chuj. Wkurwia mnie strasznie zaraz go normalnie serio zabiję.
-Oj chyba mnie nie znasz jeszcze... Tak na serio to cię przestrzegnę żebyś potem nie żałował swoich czynów. Zabiłam już jedną osobę w tym szpitalu i mogę zabić więcej. -spojrzałam na niego a go zatkało
Postanowiłam go jeszcze bardziej przestraszyć. Wiadomo że bym go NARAZIE nie zabiła. Podeszłam z powrotem do niego i złapałam go za szyję. Jego oczy wypełniły się strachem. Strasznie słaby jest, daje mi się wszystko robić. Zaczął kaszleć z braku tlenu.
-I nigdy więcej nie nazywaj mnie suką.-szepnęłam mu do ucha a ten zaczął cały drżeć.
Puściłam go a ten zaczął głęboko oddychać. Oj kochaniutki zapamiętasz mnie dobrze.

Mój psychiatryk.Where stories live. Discover now